„Predator” i inni członkowie mafii paliwowej usłyszeli wyroki
Predator i jego gang skazani. W Olsztynie zakończył się głośny proces mafii paliwowej, która oszukała skarb państwa na ponad 40 milionów złotych. Chodzi o niezapłacone podatki VAT.
Predator, czyli Grzegorz M. trafi do więzienia na 10 lat. Musi też zapłacić 300 tysięcy złotych grzywny. Jego prawa ręka, Karol J., który był „mózgiem” i założycielem szajki został skazany na 4 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. – Ten przestępca ukrywa się jednak przed organami ścigania i jest poszukiwany listem gończym – mówił podczas uzasadnienia wyroku sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski:
Natomiast Predator początkowo był człowiekiem od „załatwiania różnych spraw”:
Prokurator Jarosław Krzysztoń mówił, że to było długie i trudne śledztwo.
Odczytywanie wyroków trwało ponad 40 minut. Pozostali członkowie 14-osobowego gangu usłyszeli wyroki od roku do czterech lat więzienia. Adwokat Wojciech Wrzecionkowski, który bronił jednego ze skazanych – Jarosława Cz. – nie zgadza się z wyrokiem, który usłyszał jego klient.
Z tytułu niezapłaconych podatków VAT przestępcy oszukali skarb państwa na ponad 40 milionów złotych. Grzegorz M. ps. Predator od lat działał w olsztyńskim świecie przestępczym i był prawomocnie skazany m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Paliwo, które miało być przedmiotem wyłudzeń podatku VAT, pochodziło z Litwy, Łotwy i Niemiec. Rzekomymi partnerami biznesowymi były m.in. spółki z Łotwy. Dowody w tej sprawie zebrano w 132 tomach akt, a na poczet przyszłych kar śledczy zabezpieczyli m.in. wieczne pióro o wartości 25 tysięcy złotych i znaczne kwoty gotówki.
W czerwcu, podczas wygłaszania mów końcowych, obrona podkreślała, że większość zarzutów to pomówienia, które nie są poparte dowodami. Mecenasi mieli również wątpliwości, co do konstrukcji aktu oskarżenia. Twierdzili, że Grzegorz M. nie był szefem gangu, a „angażował się jedynie co do pewnych czynności typowo wykonawczych, takich jak: zawieź, przynieś, wywieź. I to jest wszystko” – argumentował mecenas Stanisław Borzdyński.
(lew/kpias/bsc/kos)