Wyludnia się niemal cały region. Wyjeżdżamy za pracą, więcej jest zgonów niż urodzeń
Pisz. Fot. Ł. Węglewski
To tak, jakby zniknęło małe miasteczko. Ubiegły rok znów przyniósł spadek liczby mieszkańców Warmii i Mazur – tak wynika z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego.
Według danych GUS, na koniec 2022 roku województwo warmińsko-mazurskie liczyło 1 milion 366 tysięcy 430 mieszkańców. To o ponad 8 tysięcy osób mniej, niż na koniec 2021.
W województwie od kilku lat utrzymuje się niekorzystna tendencja związana z niskim poziomem urodzeń oraz ze zwiększającą się liczbą zgonów. Również obserwujemy spadek liczby ludności spowodowany ubytkiem migracyjnym – oznacza to, że liczba osób wymeldowanych z pobytu stałego przewyższała liczbę osób zameldowanych
– wyjaśnia Agnieszka Wobolewicz z Urzędu Statystycznego w Olsztynie.
Największą rolę w ubiegłym roku odegrał ujemny przyrost naturalny – liczba zgonów w regionie była o ponad 6200 wyższa od liczby urodzeń. Jeśli porównać wskaźniki wojewódzkie i krajowe, taki poziom nie odbiega od tendencji ogólnopolskich. Natomiast wyraźnie gorzej, niż reszta kraju, województwo warmińsko-mazurskie wypada pod względem migracji.
Gdzie w 2022 roku wyjeżdżali mieszkańcy Warmii i Mazur – to jeszcze jest analizowane, ale poprzednie lata pokazują, że główne kierunki to Warszawa i okolice oraz województwo pomorskie. Saldo migracji wyniosło ponad minus 2200 osób. Gorsze od nas wskaźniki migracji w przeliczeniu na każdy tysiąc mieszkańców mają tylko dwa województwa – to lubelskie i świętokrzyskie. Negatywne tendencje nie ominęły przy tym największych miast naszego województwa – czyli Olsztyna i Elbląga, które straciły mieszkańców.
W województwie warmińsko-mazurskim w 2022 roku były tylko dwa powiaty, które były w stanie przyciągać mieszkańców i dzięki temu zanotowały dodatnie saldo migracji. Pierwszy to powiat olsztyński – gdzie przyjechało o prawie tysiąc osób więcej, niż wyjechało. Sukces powiatu olsztyńskiego to częściowo efekt suburbanizacji, czyli wyprowadzek mieszkańców Olsztyna do sąsiednich gmin, jednak powiat pozyskuje też nowych mieszkańców z innych regionów.
Władze powiatu zwracają uwagę na rozwój gospodarczy, wspomagany inwestycjami infrastrukturalnymi zrealizowanymi w ostatnich latach.
Miejsca pracy, które tworzą się na terenie powiatu olsztyńskiego, w jego gminach, powodują, że mieszkańcy częściej sprowadzają się do powiatu olsztyńskiego. Ten rozwój, który nastąpił przez ostatnie 10 lat – przede wszystkim rozwój infrastruktury drogowej – sprawia, że wiele atrakcyjnych terenów zamienia się w tereny inwestycyjne, ale też w tereny mieszkaniowe
– mówi starosta olsztyński Andrzej Abako.
Drugim powiatem, do którego więcej mieszkańców przyjechało, niż z niego wyjechało, był powiat ełcki. Saldo migracji wyniosło tam ponad 100 osób. Ełk i otaczające go gminy od lat są swego rodzaju centrum gospodarczym wschodniej części województwa.
Jest kilka dobrych zakładów, które się rozwijają i ściągają do siebie pracowników, a ludzie ci przeprowadzają się do Ełku czy powiatu ełckiego. Powstają nowe zakłady, które się rozwijają i są to niekiedy spore w skali naszego regionu zakłady, bo zatrudniające po 100, 200, niekiedy nawet 300 osób
– mówi starosta ełcki Marek Chojnowski.
Jednak nawet w tych dwóch powiatach widać było ujemny przyrost naturalny – i tylko w powiecie olsztyńskim był on mniejszy, niż saldo migracji. W efekcie powiat olsztyński okazał się jedynym w województwie spośród wszystkich powiatów i miast na prawach powiatu regionem, w którym liczba mieszkańców w ubiegłym roku wzrosła.
Reszel. Fot. A.Minkiewicz-Zaremba
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: A. Niebojewska
