Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
„Wspominamy wydarzenia, z których Olsztyn powinien być dumny”. Trwają Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej
To była największa manifestacja przeciwko sowieckiej agresji na Węgry. Olsztynianie upamiętniają wydarzenia z 1956 roku, kiedy to w geście solidarności z Węgrami mieszkańcy stolicy województwa tłumnie spotkali się na aktualnym placu Bema.
Oficjalne uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. Najświętszego Pana Jezusa w Olsztynie. Następnie na wspominanym placu Bema odbył się apel pamięci.
30 października 1956 roku w akcie solidarności z Węgrami walczącymi o wolność, na ówczesny Plac Armii Czerwonej w Olsztynie przyszło co najmniej kilkanaście tysięcy mieszkańców miasta i studentów Wyższej Szkoły Rolniczej. Była to największa tego typu manifestacja w Polsce. Studenci zdjęli tabliczki z nazwą placu i zawiesili nowe z nazwą „Plac Powstańców Węgierskich”. Później nazwę tę zatwierdziła rada narodowa w Olsztynie, jednak po roku władze zmieniły ją na Plac Bema. Dzisiaj nadaną przez studentów nazwę nosi most kolejowy łączący Plac Bema z Zatorzem. Na pamiątkę tego wydarzenia na ścianie starostwa umieszczono również tablicę poświęconą węgierskim powstańcom oraz studentom i mieszkańcom Olsztyna. Pod tą tablicą oficjalne delegacje złożyły kwiaty.
– Wspominamy wydarzenia, z których Olsztyn powinien być dumny – powiedział Radiu Olsztyn Szczepan Worobiej, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. Generała Józefa Bema. – O tych wydarzeniach powinni wiedzieć wszyscy mieszkańcy naszego miasta – ocenił.
Dodajmy, że w węgierskim powstaniu w październiku i listopadzie 1956 roku zginęło około 2,5 tysiąca osób, ponad 13 tysięcy zostało rannych.
Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego
Autor: M. Lewiński
Redakcja: A. Chmielewska
PRZECZYTAJ TAKŻE
- Do hospicjum na Litwie jadą dary z Olsztyna i Dobrego Miasta
- "Łupaszko"w leśniczówce koło Olsztyna. "Pamięć o bohaterach trzeba kultywować"
- Przesunięto o tydzień zmiany organizacji ruchu na ulicy Partyzantów i przy rondzie Bema w Olsztynie
- Straż rybacka nie walczy z wędkarzami, a z gangami kłusowniczymi