Wierni obrządków wschodnich rozpoczęli obchody Wielkiego Tygodnia Męki Pańskiej
Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w poniedziałek obchody Wielkiego Tygodnia Męki Pańskiej. Poprzedza on Wielkanoc, która w tym roku wypada u nich 19 kwietnia, czyli tydzień po świętach u katolików.
Podczas nabożeństw Wielkiego Tygodnia wspominane są ostatnie dni ziemskiego życia, męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Podobnie jak w Kościele katolickim, najważniejszymi dniami są czwartek, piątek i sobota. Pierwsze trzy dni tygodnia stanowią duchowe i religijne przygotowanie do tego okresu.
W związku ze ścisłym postem, w wielu prawosławnych rodzinach nie spożywa się w Wielkim Tygodniu nawet ryb, a podstawą jadłospisu są chleb, woda albo kompot oraz warzywa i owoce; w niektórych domach w tym czasie nie przygotowuje się posiłków. Duchowni rokrocznie przypominają, że chodzi o to, by wymyślne potrawy, nawet postne, których przygotowanie zajmuje czas i energię, nie przesłaniały najważniejszego, czyli duchowego wymiaru postu.
W związku z pandemią koronawirusa, informując o harmonogramach uroczystości w Wielkim Tygodniku, prawosławne parafie przypominają jednocześnie wiernym o obowiązującym ograniczeniu do pięciu osób liczby uczestników nabożeństw. Wiele z nich prowadzi internetowe transmisje uroczystości.
W związku z początkiem Wielkiego Tygodnia, ordynariusze niektórych diecezji wydają własne zalecenia dla wiernych i duchowieństwa.
Np. arcybiskup wrocławsko-szczeciński Jerzy, który jest też zwierzchnikiem prawosławnego ordynariatu WP, wprowadził obowiązek noszenia od poniedziałku maseczek ochronnych przez uczestników nabożeństw w parafiach tej diecezji i ordynariatu. Prosił, by ci wierni, którzy nie wezmą udziału w nabożeństwach w cerkwiach, nie mieli z tego powodu wyrzutów sumienia.
– To jest sytuacja nadzwyczajna i ona wymaga nadzwyczajnych środków – mówił hierarcha. Zaznaczył, że to sytuacja, która jest „wielkim doświadczeniem, wyzwaniem, ale też jest pewnym głosem Bożym w naszym życiu”. „Jedni widzą w niej zagrożenie, bo zarażamy się nawzajem, drudzy widzą w niej gniew Boży, bo wiele zła było wśród nas, jeszcze inni widzą szansę, że możemy stać się lepsi. Ale nikt nie potrafi udzielić odpowiedzi, dlaczego Bóg zesłał nam taką próbę i takie doświadczenie” – mówił w orędziu, opublikowanym m.in. na stronie internetowej diecezji.
Zaapelował do wiernych, by w czasie Wielkiego Tygodnia zaprzestali „wszelkich interpretacji”. – Wielu z nas cały okres wielkiego postu poświęciło na analizę tego, ile osób w jakiej cerkwi było, wielu z nas ten cały czas poświęciło na pustą analizę powodów i przyczyn, które wywołały tę pandemię. Nie trzeba tego robić, dzisiaj trzeba oddać się ciszy, modlitwie, ale także prosić Boga o zesłanie jego łaski i o uzdrowienie tej chorej sytuacji, bo związana jest ona ze śmiercionośną zarazą – zaapelował hierarcha.
W związku z tym, że data święta w obu obrządkach wyliczana jest w nieco inny sposób, Wielkanoc Kościołów wschodnich tylko raz na jakiś czas przypada w tym samym czasie, co u katolików. Tak było np. w 2004, 2007, 2010, 2011, 2014 i 2017 r.
Często prawosławni świętują jednak później, maksymalnie nawet pięć tygodni po katolikach (tak było np. cztery lata temu). W tym roku, podobnie jak rok i dwa lata wcześniej, Kościoły wschodnie świętować będą Wielkanoc tydzień po katolikach.
Różnica wynika z tego, że katolicy świętują Wielkanoc zawsze w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Cerkiew dodaje do tego jeszcze jeden warunek: Niedziela Wielkanocna musi przypadać po zakończeniu Paschy żydowskiej (to także święto ruchome), bo dla wyznawców prawosławia oba święta są silnie ze sobą związane.
Dokładnych danych o liczbie osób prawosławnych w kraju nie ma. Przedstawiciele polskiej Cerkwi szacują, że wiernych jest 450-500 tys. Według danych GUS, w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Dane te uznawane są jednak przez hierarchów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego za niemiarodajne.
Autor: R. Fiłończuk (PAP)
Redakcja: A. Chmielewska