W dzień świętego Marcina ustawała żegluga w dawnym Elblągu
W dawnym Elblągu na świętego Marcina zamierała żegluga. Tego dnia zaczynała się ustanowiona przez Hanzę przerwa, która trwała do św. Piotra, czyli 22 lutego.
Prawo to ustanowione zostało w XIII wieku. Wprowadzono je ze względu na niebezpieczny sezon sztormów jesienno-zimowych, który niósł zagrożenie dla statków i przewożonych przez nie cennych towarów.
„Na świętego Marcina zima się zaczyna” – mawiano przed wiekami i wtedy ruch w portach zamierał z małymi wyjątkami.
Jeśli ktoś miał specjalny glejt, to mógł wypłynąć, ale pozostali musieli stać. Powodem tego była pogoda – statki często zamarzały, panowały sztormy – tak jak dziś
– tłumaczy archeolog dr Grażyna Nawrolska.
Żegluga kruchymi kogami czy budrynami była bardzo niebezpiecznym zajęciem, bo były one małe i podatne na wzburzoną wodę. Do tego zagrożeniem, niezależnie od pory roku, byli piraci, którzy czyhali na łatwy i szybki zarobek.
W dawnym Elblągu dzień św. Marcina był jednym z huczniej obchodzonych świąt, których w sumie było 38.
Autor: M. Stankiewicz
Redakcja: M. Rutynowski