Utrzymująca się susza groźna nie tylko dla lasów i sadowników. Kłopoty ma także żegluga śródlądowa
Niski poziom wód, wynikający z braku śnieżnych zim i opadów deszczu sprawa, że w wielu rejonach kraju wilgotność gleby spadła nawet poniżej 20 procent.
Znacząco opadł też poziom wód gruntowych i stan rzek. Najprawdopodobniej ucierpi na tym wiele gałęzi gospodarki.
Leśnicy z Warmii i Mazur kilkukrotnie już ogłaszali najwyższy stan zagrożenia pożarowego, a rolnicy i sadownicy z niepokojem patrzą w przyszłość.
Sadownik spod olsztyńskiego Sętala Jan Dziadukiewicz przyznaje, że w jego szkółce drzewek owocowych rośliny jeszcze nie pączkują, a to będzie oznaczało mniejszy przyrost młodych roślin.
Adam Pietrzak z dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, nie wyklucza, że susza może też być powodem ponownego zamknięcia wstępu do lasu z powodów przeciwpożarowych.
Tymczasem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że w najbliższych dniach nie powinniśmy spodziewać się opadów deszczu, które poprawiłyby ten stan rzeczy.
Niski poziom wód to też problemy żeglugi śródlądowej. Przy obecnym poziomie wód jednostki pływające muszą korzystać z alternatywnej śródlądowej drogi przez Kanał Jagielloński i rzekę Nogat. Z tej możliwości mogą korzystać jedynie statki o mniejszym zanurzeniu
Posłuchaj relacji Leszka Tekielskiego