Światem będą rządzić ludzie kreatywni
Przeczytaj wywiad Sławomira Ostrowskiego z cyklu „Tak czy Nie – rozmowy o gospodarce”. Audycja emitowana jest od poniedziałku do piątku, po godz. 9.15
Rozmowa z prof. dr. hab. Mirosławem Grewińskim, Prorektorem Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Janusza Korczaka w Warszawie.
-Takie pojęcia jak kapitał ludzki na stałe trafiły do języka ekonomii. Ale w ostatnim czasie pojawiają się nowe pojęcia z pogranicza ekonomii i socjologii, jak np. kapitał kreatywny. Czym jest kreatywność i czy rzeczywiście kreatywne zasoby intelektualne są tak ważne, aby miały uzyskać miano kapitału?
-O przyszłości, o rozwoju świata będzie decydować klasa kreatywna. Można mieć w organizacji połowę ludzi z wyższym wykształceniem i pięć procent ludzi kreatywnych i to właśnie ci ostatni będą decydować o przewadze konkurencyjnej. Innowacje nie biorą się znikąd, mogą być pobudzane tylko przez kapitał kreatywny. We współczesnym świecie najszybciej będą się rozwijały duże aglomeracje miejskie, ponieważ tam jest największe nagromadzenie kapitału kreatywnego. I wcale nie chodzi o ludzi, którzy mają wykształcenie. Chodzi o ludzi, którzy mają pomysły i są zdeterminowani, aby je zrealizować.
-Innym terminem z pogranicza ekonomii i socjologii jest ekonomia szczęścia…
-To nowy paradygmat, wokół którego toczy się obecnie dyskusja naukowa i prowadzone są badania. Naukowcy stawiają pytanie, czy działalność gospodarcza musi być nastawiona wyłącznie na efekty materialne, finansowe, czy też powinna być łączona z korzyściami społecznymi i jednostkowymi. Ludzie szczęśliwi mający poczucie satysfakcji z życia, lepiej działają, są bardziej wydajni, pomysłowi i przedsiębiorczy. Ludzie smutni, nieszczęśliwi nie sprawdzają się aż tak dobrze. Odpowiednie wykorzystanie kapitału społecznego może być ważnym czynnikiem wpływającym na wzrost gospodarczy kraju.
-Czy warunkiem poczucia szczęścia są pieniądze, wysokie wynagrodzenie?
-Wynagrodzenie jest uwarunkowane kondycją gospodarczą regionu, kraju. Jeśli porównamy wysokość polskich poborów do średniej wynagrodzeń w krajach wyżej rozwiniętych, okaże się, że nasze pensje są znacznie niższe. Warto jednak pamiętać o tym, że jeśli popatrzymy na ostatnie 23 lata polskiej transformacji i uwzględnimy zmiany kursu dolara i czynnik w postaci koszyka konsumpcji, okaże się, że zarabiamy zdecydowanie więcej niż na początku lat 90-tych. Pensje w Polsce są adekwatne do naszego potencjału gospodarczego. Jeśli pracownik ma zaspokojone i zabezpieczone podstawowe potrzeby życiowe, pieniądze oraz wysokie pobory nie stanowią już podstawy szczęścia.
-Jakie muszą być spełnione warunki, aby można mówić o szczęściu pracownika, jego zadowoleniu?
-Musielibyśmy najpierw zdefiniować pojęcie szczęścia, co nie jest proste, ponieważ szczęście ma w dużej mierze subiektywny charakter i jest uzależnione np. od stanu zdrowia, sprawności psychofizycznej itp. Na pewno szczęśliwym pracownikiem będzie osoba pozytywnie zmotywowana. Paradoksalnie, motywatorem wcale nie muszą być finanse. Mogą to być możliwości rozwoju, realizacji pasji, własnych pomysłów, bycie docenianym przez zwierzchnika, inicjowania i wdrażania nowatorskich rozwiązań. Wiele zależy od branży w jakiej działa organizacja. Tam, gdzie mamy do czynienia z branżami bardziej kreatywnymi, twórczymi, łatwiej jest o taką przestrzeń. Tam, gdzie prace są prostsze, zautomatyzowane czy techniczne, o przestrzeń do samorozwoju pracownika jest trudniej. W osiągnięciu szczęścia pomaga pracownikowi odpowiednie motywowanie, fakt bycia docenianym oraz umożliwienie rozwoju w ramach wykonywanej pracy.
-Mówi Pan o pasji, kreatywności, jakie ma to z kolei znaczenie dla organizacji, przedsiębiorstwa?
-Coraz większe, o czym wspomniałem na początku. Tam gdzie potrzebne są nowe idee, pomysły, wzrost konkurencyjności, kreatywność pracownika jest kluczowym czynnikiem umożliwiającym przedsiębiorstwu odniesienie sukcesu. Kapitał kreatywny to zasoby ludzkie, które potrafią wymyśleć coś nowego, zastosować synergię w oparciu o istniejące rozwiązania i na bazie tego wykreować nowy produkt lub usługę.
-Gdyby miał Pan uszeregować kompetencje pracownika, to jakie znalazłyby się na pierwszym miejscu?
-Podobne pytanie zadano przedsiębiorcom. Badania naukowe wykazały, że pracodawcy nie oczekują od pracowników wiedzy specjalistycznej. Stawiają na ludzi o miękkich kompetencjach, osoby, które potrafią się komunikować, pracować w zespole, są odpowiedzialne za to, co zostało im powierzone i realizują zadania w sposób profesjonalny. Na dalszym miejscu plasowane są specjalistyczne kompetencje wynikające z wykształcenia. Innymi słowy, musimy w Polsce postawić na rozwój kapitału społecznego, w tym kreatywnego, bo w dzisiejszych czasach jego niski wskaźnik jest hamulcem rozwoju gospodarczego. Mamy deficyt zaufania, brakuje nam więzi społecznych. Ze wszystkich badań wynika, że Polacy sobie nie ufają. Pod tym względem mamy niższe wskaźniki niż np. w Rosji. Przy wysokim kapitale społecznym łatwiej jest realizować biznes, łatwiej się negocjuje, współpracuje, handluje, kooperuje. Gdy nie ma zaufania, wtedy wszyscy patrzą na siebie nieufnie, mnożą się kontrole, gospodarka rozwija się wolniej.
-Mamy w Polsce jeden z najwyższych wskaźników skolaryzacji na świecie, a poziom kapitału kreatywnego, kapitału społecznego stosunkowo niski. Czy to znaczy, że nasz system edukacji nie nadąża za zmieniająca się rzeczywistością?
-Jeśli z wyobraźnią spojrzymy na przyszłość państwa, Europy czy świata funkcjonującego w coraz bardziej płynnej nowoczesności, zobaczymy, że potrzebna jest gruntowna zmiana. Musimy uczyć w sposób refleksyjny, twórczy, a nie tylko pragmatyczny. Możemy oczywiście powiedzieć, że pragmatyzm w nauczaniu jest lepszy, bo dostosowuje ludzi do rynku pracy. Ale otaczający nas świat powoduje, że musimy przede wszystkim inwestować w ludzi, którzy będą w stanie dotrzymać mu kroku i myśleć innowacyjnie. Światem będą rządzić ludzie kreatywni.
Rozmawiał: Sławomir Ostrowski