Sprawa Jacka Wacha jeszcze bardziej się skomplikowała
Precedensowa w polskim sądownictwie i bardzo skomplikowana sprawa Jacka Wacha, mylnie skazanego przed laty na dożywocie za zabójstwo Tomasza S., jeszcze bardziej się zawikłała. W sądzie okazało się, że wciąż zajmuje się nią odrębnie kilka prokuratur w kraju.
Kolejne wątpliwości i wnioski zarówno prokuratora, jak i obrońcy o uzupełnienie akt spowodowały, że przed olsztyńskim Sądem Okręgowym proces Jacka Wacha nadal nie ruszył. Mężczyzna został skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo oraz rozczłonkowanie ciała suwalskiego gangstera Tomasza S. W ubiegłym roku do tej zbrodni przyznał się jednak ktoś inny i wskazał miejsce ukrycia zwłok, które faktycznie okazały się szczątkami Tomasza S. Zwłoki, które rzekomo miał poćwiartować Wach, miały natomiast należeć do kogoś innego. W związku z tym Sąd Najwyższy uchylił wyrok dożywocia i nakazał sprawę rozpoznać ponownie.
To precedens w polskim sądownictwie, stąd kolejne posiedzenie sądu i kolejne odroczenie formalnego rozpoczęcia procesu. – Obie strony wnioskowały o uzupełnienie akt sprawy, ponieważ wątki z nią związane są badane przez kilka prokuratur – mówił obrońca oskarżonego mecenas Jakub Orłowski.
Nie brakowało również wymiany zdań między oskarżonym Jackiem Wachem, a przewodniczącym składu sędziowskiego – sędzią Olgierdem Dąbrowskim- Żeglaskim.
Akt oskarżenia nie został odczytany, choć – jak powiedział prokurator Krzysztof Wojdakowski z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku – niewiele się w nim zmieni w porównaniu z pierwotną wersją.
Dziś sąd przychylił się do wniosków o uzupełnienie akt z prokuratur w Olsztynie, Białymstoku i Lublinie i odroczył rozpoczęcie procesu.
Sąd Okręgowy w Olsztynie chciał rozpocząć proces przed miesiącem, ale nie udało się to ze względu na wniosek oskarżonego o zmianę sędziego. Potem – po 15 latach pobytu za kratami – Sąd Apelacyjny w Białymstoku zwolnił Jacka Wacha z aresztu.
(mswin/bsc)