Pracownicy wymiary sprawiedliwości domagają się podwyżki
Stop pustym kieszeniom, ciężkiej pracy i wyzyskowi pracowników wymiaru sprawiedliwości – takie transparenty otoczyły dziś budynek resortu sprawiedliwości.
Pracownicy sądów i prokuratur, domagali się podwyżek i zrównania płac osób zatrudnionych na tym samym stanowisku w różnych częściach Polski
Około 700 pracowników prokuratur i sądów z całej Polski protestowało dziś (6.09.) przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości przeciwko rażącym dysproporcjom w wynagrodzeniach.
Pikietujący skarżyli się też na przeciążenie pracą i brak sprawiedliwego wartościowania stanowisk. Grożą, że jeśli nikt ich nie wysłucha, protest za kilkanaście dni zaostrzą. Pikieta przed resortem sprawiedliwości trwała do 18.00.
Rzecznik resortu Patrycja Loose tłumaczy jednak, że kwestia podwyżek płac w przypadku pracowników sądów i prokuratur to nie taka prosta sprawa.
Protest odbył się także na Warmii i Mazurach. Część urzędników nie przyszła do pracy, co uniemożliwia prowadzenie rozpraw i utrudnia załatwianie spraw. W korytarzach rozwieszono plakaty informacyjne, a pracownicy, którzy nie wzięli urlopów mają na identyfikatorach informację o akcji protestacyjnej i są ubrani na czarno.
Inicjatorem protestu jest branżowa NSZZ Solidarność. Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Olsztynie, sędzia Agnieszka Żegarska poinformowała Radio Olsztyn, że na Warmii i Mazurach akcja przebiega dość spokojnie. Na korytarzach instytucji rozwieszono plakaty informacyjne, a pracownicy, którzy nie wzięli urlopów wypoczynkowych lub na żądanie ubrani są na czarno i mają identyfikatory z informacją o proteście.
W olsztyńskim sądzie Okręgowym z wokandy nie zdjęto żadnej sprawy, ale inaczej jest w sądach rejonowych. W Olsztynie odwołano 11 rozpraw. Akcja protestacyjna trwa także w oddziałach sądów rejonowych w Biskupcu, Kętrzynie, Szczytnie i Bartoszycach. Do protestu przyłączyły się także prokuratury.
Z danych związku – jak pisał PAP – wynika, że 70 proc. osób w prokuraturze zarabia poniżej 2 tys. zł (grab/gol/bsc/as)