Ryzykowne spacery po kruchym lodzie
W Ełku dzięki szybkiej reakcji przypadkowego mężczyzny udało się uratować życie 11-latka, pod którym załamał się lód.
Chłopiec, który wyszedł na spacer z psem wszedł na lód, jaki utworzył się na brzegu jeziora. Cienka tafla załamała się, a dziecko wpadło do jeziora. Na szczęście przejeżdżał tamtędy rowerzysta, relacjonuje podinspektor Anna Fic z KWP w Olsztynie.
Całą sytuację zauważyła kobieta, która zaczęła głośno wzywać pomocy. Przejeżdżający tamtędy rowerzysta nie zastanawiając się, wbiegł do wody i wyciągnął chłopca, który nie był w stanie wyjść o własnych siłach. Mężczyzna, który do domu miał jeszcze parę kilometrów, zostawił uratowanego nastolatka z kobietami, które stały na brzegu i poprosił o zajęcie się nim, a sam w mokrych ubraniach pojechał dalej. Jak stwierdził, dopiero w mieszkaniu zorientował się, że na zewnątrz było naprawdę zimno. Dzięki jego odwadze życiu chłopcu nie stało się nic poważnego.
Wiele szczęścia mieli także ludzie, którzy w sobotę chodzili po Jeziorze Długim w Olsztynie. Część akwenu w ogóle nie była zamarznięta, a pokrywa lodowa w miejscu, gdzie byli spacerowicze, była bardzo cienka – podinspektor Anna Fic.
Już w niedzielę po lodzie na jeziorze nie było nawet śladu. Policjanci apelują o rozsądek.
(kan/bsc)