Rozpoczęto koszenie dna Łyny. Roślinność zagraża terenom zalewowym
Na odcinku od Bartąga do Olsztyna specjalna łódź wycina roślinność, którą później będzie trzeba wyłowić. Akcja prowadzona jest dwa razy w roku – wiosną i latem lub wczesną jesienią.
Rzeka już teraz jest tak zarośnięta, że wymaga interwencji. Jak wyjaśnia dyrektor Zarządu Zlewni w Olsztynie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Dariusz Wasiela, nurt rzeki jest spowolniony i woda niemal stoi. Roślinność to zagrożenie dla terenów zalewowych, szczególnie w sytuacji ulewnych deszczy. Dzięki koszeniu, woda znacznie szybciej się przemieszcza.
Na rzece zostały ustawione tamy. To utrudnienie m.in. dla kajakarzy, którzy w kilku miejscach muszą przenosić kajaki. Dariusz Wasiela zaapelował do wędkarzy i kajakarzy, by nie rozpinali ustawionych na rzece przetamowań, które zatrzymują spływającą roślinność.
Mój gorący apel do wszystkich wędkarzy, kajakarzy aby nie rozpinali przetamowań. Jest ich około czterech, pięciu. Zatrzymują roślinność, która jest wykaszana przez łódź mechaniczną. Roślinność zatrzymuje się tam, jest zbierana, a następnie wybierana na brzeg rzeki, a po osuszeniu wywożona.
Akcja będzie prowadzona przez dwa tygodnie na 9-kilometrowym odcinku od Bartąga do Olsztyna. Pierwszy jest odcinek od ulicy Kalinowskiego do Niepodległości w Olsztynie.
Autor: A. Skrago
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy