Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 3 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Rower powędrował do Pana Karola!

Rower powędrował do Pana Kamila! Fot. M. Kuliś

Blisko 100 zgłoszeń otrzymaliśmy do konkursu, w którym nagrodą główną był rower Green Velo, promujący Wschodni Szlak Rowerowy. Dziś nagrodziliśmy słuchaczy, których twórczość zrobiła na nas największe wrażenie. Nagroda główna, czyli rower wartości 1800 zł, powędrowała do Pana Karola z Olsztyna, który napisał legendę świętokrzyską o zniknięciu wierzchołka Łysicy.

Przyznaliśmy także trzy wyróżnienia! Pani Basi, Pan Kamil i Pani Agnieszka otrzymają akcesoria rowerowy sygnowane marką Green Velo.

Partnerem konkursu były: Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego oraz Radio Kielce.

Poniżej zamieszczamy nagrodzone legendy:

NAGRODA GŁÓWNA

Pewnego dnia diabeł z Babą Jagą zamarzyli o Olsztynie,
żeby w końcu zapomnieć o codziennej rutynie.
Wsiedli na swoje nowe rowery
i pojechali prędko do warmińskiej kwatery.
Po szlaku Green Velo nie błądzili
i szybko do Olsztyna przybyli.
Gdy przyjechali z tak daleka,
diabłu nagle zachciało się mleka.
Poszli więc na miasto stare,
popić mleko i zjeść poczwarę.
Diabeł szczęśliwy mleko pije,
a tu nagle Baba Jaga głośno wyje.
Krosta wyrosła jej na nosie,
bo ropuchę zjadła w tłustym sosie.
Może diabeł coś tu zaradzi,
jak pomóc szybko biednej Jadzi.
Oj słabo wyglądasz Jadwiga,
potrzebujesz diety w trymiga.
Teraz tylko jogurt i serek
i codziennie długi spacerek.
Będziemy jeździć na rowerze z kolegami,
wczesnym rankiem i popołudniami.
Bo od sportu nikt się nie wymiga,
będziesz czuła się sto razy lepiej Jadwiga.
Tak mijały dni, miesiące, minął rok,
a Baba Jaga nie ruszyła się o krok.
Gdy tylko diabła ujrzała,
bardzo szybko się schowała.
Gdyż przez rok mocno przytyła
i znajomych się wstydziła.
Z tej rozpaczy weszła na Łysą Górę
i  mówi że poleci z nią ponad chmurę.
Jak powiedziała tak zrobiła
i ziemię z czubkiem Łysicy opuściła.
Od tej pory góra płaską się stała
i diabłom już się nie podobała.
Zostawili ją w spokoju
i odeszli od ludzi w pokoju.
Taka jest historia o diabelskiej znajomości,
która  pochodzi z dalekiej przeszłości.

Autor: Pan Karol

…………………………………………………………………………………….

WYRÓŻNIENIA

„Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa”
śpiewa Cezary Makiewicz,mieszkaniec
Olsztyna.Z tą piosenką na ustach i na
„wypasionym”rowerze”Charisma 55”
firmy Velo,syn kupca o imieniu Jasiek
udał się nad jezioro Czos w Mrągowie.
Niestety musiał zboczyć z głównej trasy
Green-Velo.Tam znalazł pod kamieniem
mapę z poleceniem udania się do Lidzbarka
Warmińskiego.Gdy już tam dotarł,stanął
na wzgórzu i nagle z daleka jakby z głębi
wody,rozległ się śpiew tak piękny,że dusza
Jaśkowa zamarła z zachwytu.Takiego jeszcze
nie słyszał.Po srebrnej smudze płynęła ku
niemu dziewczyna.Włosy miała długie
i rozpuszczone, wianek z wodnych lilii
opasywał jej czoło.Była tak piękna, że Jasiek
oczu od niej oderwać nie mógł.Podpłynęła
bliziutko.Jestem ŁYNA najmłodsza córka
Króla Tysiąca Jezior.Łyna zaproponowała
Jaśkowi dalszą wspólną podróż.Gdy dotarli
do Bartoszyc,niestety musieli się rozstać.
Jasiek nie miał rosyjskiej wizy
Łyna nie mogła zmienić trasy.Pożegnali się
obiecują sobie, że spotkają się w Zalewie
Wiślanym we Fromborku,gdzie w dalszą
drogę trasą Green-Velo udał się Jasiek
W myśl przysłowia „Samemu żle na świecie”,
Jaśko i Łyna spotkają się

Autorka: Pani Barbara

…………………………………………………………………………………….

Pognałbym stąd ile sił w nogach. Wzdychając ujrzał poszukiwane ziele i zapominając o strachu postanowił je zdobyć, aby udowodnić odwagę niedowiarkom. Zdrewniałymi nogami pokonał kilka kroków jednak kosztowało go to nadludzki wysiłek, a przy każdym jego ruchu można było usłyszeć skrzypienie. Zwróciło to uwagę zebranych na szczycie Łysicy czarownic. Nagle ich śpiewy i tańce ucichły i zaczęły się zbliżać do zdębiałego Bartka.
– Chciałbyś rower młodzieniaszku?
Aby uciec nam głuptasku?
Damy Ci go dziś tu właśnie,
jak opowiesz nam dwie baśnie.
Jednak miej się na baczności,
Bo mają się podobać jej wysokości.
Jeśli zawiedziesz maga nad magami
Już nigdy nie rozstaniesz się z nami.
Bartkowi ze strachu głos uwiązł w gardle. Nie potrafił wydusić z siebie ani słowa, ale mimo wszystko odetchną z ulgą, bo znał wiele opowiadań od miejscowego gawędziarza. Wtem nagle z tłumu wystąpiła najpotworniejsza z wiedźm i skinęła na niego. Mimo, że nie powiedziała ani słowa wiedział, że to ona oczekuje jego historii.
Nagle uświadomił sobie, że wszystkie baśnie jakie zna nie kończą się dla czarownic dobrze. Po chwili namysłu zaczął opowiadać jak to, życie śnieżki uratowała wiedźma, a zbłąkanych Jasia i Małgosię czarownica wyprowadziła z lasu. Zebrane wokół niego postacie słuchały jak zaczarowane, a gdy skończył dostał upragniony rower.
Bartek zjechał z Łysicy tak szybko jak tylko potrafił, ale na dowód swej obecności na górze zerwał jeszcze ziele. Nikt oprócz starego gawędziarza nie uwierzył w jego historię, ale przetrwała ona po dziś dzień opowiadana dzieciom, tak samo jak rośnie Dąb Bartek nazwany ku pamięci sprytnego chłopca.

Autorka: Pani Agnieszka

…………………………………………………………………………………….

Gdybym miał rower, to może udałoby mi się uciec. Dlaczego nie wierzyłem, gdy mnie ostrzegali… myślał przerażony, aż nagle stało się coś przedziwnego. Burza ucichła i nie było słychać chichotów. Las jakby odetchnął i nie sprawiał już przygnębiającego wrażenia. Na środku polany, tuż przy tlącym się ognisku leżało coś małego i błyszczącego. Strach opuścił dumnego chłopca, a jego miejsce zajęła niepohamowana ciekawość. To musi być jakiś klejnot, muszę go mieć – pomyślał Bartek i zaczął powoli wychodzić z ukrycia.
Na mchu, tuż przy śladach bosych stup, leżał żołądź, ale inny niż wszystkie, które widział. Był cały ze złota. Nierozważny chłopiec szybko schował go w kieszeni i pobiegł w dół zboczem góry. Jestem bogaty! – krzyknął uradowany, ale wtem zdarzyło się coś, czego nie mógł przewidzieć. Echo, które zawsze powtarza dokładnie, tym razem odpowiadało inaczej. Chłopiec stanął jak wryty, gdy usłyszał jak jego głos odbity w górskiej dolinie mówił – jesteś złodziejem! Trwało chwilę zanim zaczerpnął powietrza, aż zaczęło kręcić mu się w głowie. – Tak, przecież ten złoty żołądź nie jest mój – powiedział pod nosem. Przecież żaden skarb nie jest wart tego, żeby być złodziejem. Muszę go szybko odnieść na miejsce! Wrócił na polanę i położył klejnot na mchu, dokładnie tam, gdzie go znalazł. Wtedy ziemia zadrżała! Uskoczył ledwie w bok, gdy z niewiarygodną szybkością z żołędzia wyrosło ogromne drzewo. A tuż obok niego stał nowy rower, taki, o jakim zawsze marzył. Chłopiec wiedział, że jest to nagroda za to, że postąpił uczciwie. Usiadł na siodełku i odjechał do rodzinnej wsi. – To prawda, są na górze czarownice – opowiadał później z pokorą, – ale są dobre – dodawał cichutko, tak, żeby nikt go nie słyszał. I nigdy więcej się nie wymądrzał.

Autor: Pan Kamil

…………………………………………………………………………………….

(łs/łw)

 

 

 

 

Więcej w rower
Ogólnopolski Zlot Rowerzystów w Ełku

Miłośnicy turystyki rowerowej zjechali do Ełku, aby wspólnie świętować 2 Ogólnopolski Zlot Rowerzystów. Główną atrakcją jest rajd, który zakończy się noclegiem w Starych Juchach, gdzie po...

Zamknij
RadioOlsztynTV