Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 5 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Pythoni wracają

Pythoni wracają

Pythoni wracają i bardzo dobrze, że wracają, szkoda, że tak późno, bo przecież mogli to zrobić znacznie wcześniej i chyba nigdy nie pojmę, dlaczego tak długo zwlekali.

Być może byli zajęci, a i owszem byli, grali w filmach, nawet w Bondzie, w serialach telewizyjnych – ,,Hotel Zacisze” – dokumentach telewizyjnych np. o lemurach z Madagaskaru (to John Cleese), podróżowali i pisali książki (Michael Palin), reżyserowali filmy (Terry William), śpiewali, wygłupiali się, oczywiście grali w filmach (Eric Idle), pisali scenariusze i występowali w dokumentach historycznych (Terry Jones). Nie wszystko wszystkim się udało, bo śmierć przyszła za wcześnie, jak w przypadku Grahama Chapmana.

Pythoni wracają po 40 latach z jednym występem na żywo w Londynie, wszystkie bilety rozeszły się niespełna w minutę – to o czymś świadczy, o nieustającej popularności trupy angielskich komików, a co najważniejsze serialu ,,Latający Cyrk Monty Pytona”, świadczy wreszcie o wyjątkowym poczuciu humoru tych wybitnych Artystów, o brytyjskim wpływie na współczesną popkulturę – byli przecież komediowymi odpowiednikami Beatlesów.

To ten sam styl, podejście do życia z przeogromnym dystansem – moja ulubiona cecha. Pythoni stworzyli niezapomniane skecze, wypracowali absolutnie nieporównywalny styl komediowy, polegający na grze słownej i niezwykłej inteligencji – wymaganej również od widza.

A wiecie Państwo, że zaczęli od radia, od radiowych skeczy pisanych dla BBC, właśnie oto jest potęga RADIA. Najlepsi – artyści, dziennikarze, twórcy zaczynali po prostu w radiu i nie ma znaczenia, czy jest to Polskie Radio czy BBC, to ta sama szkoła gry w inteligencję i wyobraźnię.

Pythoni to oczywiście serial telewizyjny – ,,Latający Cyrk”, niezwykle ważne filmy fabularne: kapitalny ,,Monty Python i Święty Gral”, genialny ,,Żywot Briana”, dający do myślenia ,,Sens życia według Monty Pytona” i niezliczone filmy, które powstały po rozpadzie trupy, serial, programy telewizyjne, książki i wygłupy, za które bardzo ich cenimy.

Bez nich nie powstałoby wiele filmów, chodzi mi o wpływ na innych twórców, zwłaszcza brytyjskich. Jednak moim zdaniem zbyt wielu autorów

przypisuje Pythonom wpływ na swoją twórczość. Uważam, że wiele w tym przesady, bo najłatwiej robić coś szalenie głupiego i powołać się w tym na Mistrzów, to trochę rozwiązuje problemy interpretacyjne. Dla mnie Pythoni byli zawsze kwintesencją dobrego poczucia humoru, tego, z czego można się śmiać, a śmieli się ze wszystkiego, bo byli odważni, bo były to inne czasy, dowcipniejsze, zdecydowanie mniej zachowawcze, po prostu było fajniej, inaczej, lato było takie gorące i nigdy już nie będzie takich czasów, takich dowcipów, takich komików, takiej publiczności i takiej telewizji, cytując Marcina Świetlickiego.

P.S. Norweska błękitna, skecz z Węgrami bawią mnie najbardziej, a może ten o księgowym, co chciał być pogromcą lwów, a może ten o skoku przez kanał La Manche, nie chyba jednak ten o gangu staruszek grasujących po Londynie, a może jednak ten o zawodach głupków z wyższych sfer. Sam nie wiem.
Tomkowi Beksińskiemu.

 

RadioOlsztynTV