Proszą o pomoc pogorzelcom z Kandyt
Pięć rodzin z Kandyt koło Górowa Iławeckiego straciło cały dobytek w nocnym pożarze.
Ogień pojawił się około godziny 2 rano w piątek 15 maja. Spalił się dach i część pierwszego piętra. Zniszczone są wszystkie mieszkania. Straty są duże i ludzie na razie nie mają do czego wracać.
– Chodzi o 15 osób – mówi wójt gminy Górowo-Iławeckie Bożena Olszewska-Świtaj.
Po akcji gaśniczej, którą prowadziło 31 strażaków, wszystko jest zalane wodą. Zniszczone są meble, domowe sprzęty, instalacje i odzież. Władze gminy czekają na decyzję inspektora budowlanego, ale wstępne wyliczenia wskazują, że na kapitalny remont domu będzie potrzeba co najmniej 300 tysięcy złotych. Zebranie takiej kwoty będzie trudne, a tylko jedna rodzina miała ubezpieczone mieszkanie.
= Na razie pogorzelcy są u najbliższych rodzin, ale w ciągu 2 tygodni powinni dostać lokale zastępcze – zapenia wójt Bożena Olszewska-Świtaj. Będą też zasiłki na kupno najbardziej potrzebnych rzeczy i przy okazji wszystkich imprez organizowanych w gminie będą organizowane zbiórki pieniędzy dla poszkodowanych w pożarze. Pierwsza z nich będzie już w sobotę podczas balu sportowca.
Burmistrz Górowa Jacek Kostka poinformował, że planowana była zbiórka na tablicę multimedialną do hali sportowej, ale taką tablicę burmistrz już ufundował i zbiórka będzie dla pogorzelców.
Władze gminy proszą także wszystkich o pomoc pogorzelcom z Kandyt. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale też meble, sprzęt AGD i odzież. W tej sprawie można kontaktować się z urzędem gminy w Górowie Iławeckim. (wchr/as)
Relacja Mariusza Sieraja z Kandyt:
Mieszkańcy uciekli przed pożarem jeszcze przed przyjazdem strażaków.
W porządkowaniu pogorzeliska pomagają dziś mieszkańcy Kandyt:
(M.Sieraj/as)
W nocy spalił się dach wielorodzinnego budynku. Ogień pojawił się około godziny 2. Gasiło go 31 strażaków.
Mieszkańcy – w sumie 15 osób – uciekli przed pożarem jeszcze przed przyjazdem strażaków. Dom na razie nie nadaje się do zamieszkania. Spalony jest dach, poddasze i jedno z mieszkań. Tę noc lokatorzy spędzili u sąsiadów i najbliższej rodziny. Będą potrzebowali pomocy.
(wch/bsc)