Porozmawiajmy o toksycznych matkach
Matka jest czuła, kocha, zawsze wspiera, pomaga, wybacza. Jest wrażliwa i empatyczna… Ale czy każda?
Może czas najwyższy spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że to często tylko etos. To od kobiety, która urodziła dziecko zależy, czy słowo matka będzie znaczyło coś więcej.
Matka to przecież tylko człowiek i jak każdy z nas ma swoje wady, i co często piszecie w swoich wiadomościach do naszej grupy wsparcia, coraz rzadziej bywa modelem z obrazka. Takie kreacje odpowiedzialnej, ogarniającej życie, do tego z uśmiechem na twarzy kobiety potrafi zakłamać rzeczywistość. I wcale nie chodzi tylko o destrukcyjne rodziny, patologiczne środowiska. Ile wśród nas jest osób, które mają żal do swojej matki? Za co, powody można pewnie mnożyć…
Piszecie:
Nie liczę ile razy płakałam przez matkę, ile razy moje serce krzyczało z nienawiści do niej. Tyle razy niesprawiedliwie mnie oceniła i ukarała, ośmieszyła. Potem przepraszała, mówiła, że to dla mojego dobra… Zniszczyła moje dzieciństwo, a teraz robi to dalej, mimo, że jestem dorosła… mówi, że kocha, a ja nie wierzę w to już od dawna, bardziej czuję, że mnie nienawidzi, bo jak rozumieć okazywanie miłość za coś – za posłuszeństwo, lojalność mimo wszystko… ?
Wmawia się nam, że każde działanie matki jest wyrazem jej miłości, bez względu na konsekwencje tych działań. A co jeśli są toksyczne, jeśli destrukcyjnie wpływają na życie bliskich, zwłaszcza dzieci?
Toksyczne matki to wciąż temat tabu. Dlaczego? Bo trudno nam przyznać, że kobieta może sobie nie radzić. A to błąd, bo tu potrzebna jest pomoc i matce i dzieciom. Bo często ani jedna, ani druga ze stron nie przyznaje, że ma problem. Do wysłuchania audycji zaprasza Kinga Grabowska.
Posłuchaj audycji Porozmawiajmy o…
Redakcja: K.Ośko/B.Świerkowska-Chromy