Płk Andrzej Szczołek: nie ma znaczenia, gdzie stacjonują bataliony
Istnieje powszechne przekonanie, że jednostki wojskowe, które służą do obrony Rzeczpospolitej, powinny znajdować się na granicach. Jest to błędne i nielogiczne podejście – mówił w Porannych Pytaniach Polskiego Radia Olsztyn pułkownik Andrzej Szczołek, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Olsztynie.
W piątek i sobotę w Warszawie odbędzie się szczyt NATO. Wtedy ma zapaść decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki sojuszu – dowiemy się także czy zgodnie z planami jeden z batalionów będzie stacjonował na pograniczu Polski i Litwy – czyli w przesmyku suwalskim. Jak podkreślił gość Porannych Pytań o tym, gdzie jednostki są rozlokowywane, decydują głównie możliwości ich szkolenia. Wojsko wykorzystuje istniejącą infrastrukturę, która pozostała po Niemcach czy Rosjanach. Z ekonomicznego punktu widzenia nieracjonalne jest więc ich przenoszenie, choć niejednokrotnie nie znajdują się w najlepszym położeniu. Nowe jednostki są zwykle tworzone blisko placów ćwiczeń, obiektów szkoleniowych, węzłów komunikacyjnych.
– Na pewno nie powinno ich być na granicach. Nie można też zakładać, że jeśli jednostka będzie w danym mieście, to będzie tam bezpieczniej – podkreślił płk Andrzej Szczołek.
Szef wojewódzkiego sztabu wojskowego dodał, że wszystkie zagrożenia są analizowane i neutralizowane. Ponadto wojsko jest przygotowane na działania hybrydowe – czyli destabilizacyjne, destrukcyjne, dezinformacyjne. Ma temu służyć m.in. powołanie obrony terytorialnej.
Posłuchaj rozmowy Leszka Cimocha z płk. Andrzejem Szczołkiem
Gość Porannych Pytań szacuje, że w tym roku na Warmii i Mazurach może być około 1000 nowych żołnierzy. Prowadzone są szkolenia w służbie przygotowawczej i w Narodowych Siłach Rezerwowych. Najlepsi mogą trafić do służby zawodowej. Żeby zachęcić jak największą liczbę osób, wojsko przeprowadza także akcje promocyjne – takie jak np. zbliżające się uroczystości związane ze szczytem NATO.
(kos)