Co zrobić, gdy jesteś świadkiem wypadku? Przeczytaj porady ekspertów
Mózg pozbawiony tlenu umiera po kilku minutach. Żadna karetka nie dotrze tak szybko do osoby potrzebującej pomocy. Podjęcie reanimacji okazuje się tutaj kluczowe i dlatego ważne jest, aby jak najwięcej osób znało zasady udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
O tym w Bliższych spotkaniach ze swoimi gośćmi: Dawied Roszkowski – ratownik medyczny i kpt. Rafałem Melnykiem – strażakiem rozmawia Iza Malewska.
Okazuje się, że my dorośli często mamy problem z udzieleniem pierwszej pomocy. Nie wiemy co i w jakiej kolejności wykonywać. Widać po kierowcach, że nie zapisują się na kursy pierwszej pomocy. Trzeba to robić regularnie, bo ta wiedza umyka, szczególnie praktyczna
– mówi ratownik.
Od czego trzeba zacząć przy udzielaniu pierwszej pomocy ofierze wypadku samochodowego?
Zakładamy rękawiczki – to jest ta bariera ochronna przed krwią i przed wirusami. Należy zadbać, żeby jakieś samochody postronne nie wjeżdżały na teren miejsca wypadku i przedzwonić na pogotowie ratunkowe – nr 999 lub na 112. Następnie rozpoczynamy reanimację – 30 uciśnień klatki piersiowej
– objaśnia ratownik.
A co powinno się znajdować w apteczce samochodowej?
W apteczce samochodowej powinny się znajdować bandaż – elastyczny, bandaż dziany, gaza jałowa, plasterki, folia do okrywania poszkodowanego, chroniąca przed wyziębieniem, woda utleniona
– wyjaśnia ratownik.
Ratownik apeluje:
Jeżeli widzicie, że dzieje się coś złego, zatrzymajcie się, pomóżcie. Natomiast jeżeli są już na miejscu zdarzenia służby ratownicze i podejmują działania nie przeszkadzajcie im. W takich przypadkach ludzie postronni bardziej przeszkadzają, gdyż ratownicy muszą uważać także na ich bezpieczeństwo.
Strażacy obok ratowników medycznych i policjantów, to służby, które pilnie są wzywane na miejsce wypadku. W jakim zakresie wsparcie strażaków jest niezbędne – wyjaśnia kapitan Rafał Melnyk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Wszyscy myślą, że my jeździmy tylko do pożarów. Niestety większość naszych zdarzeń to miejscowe zagrożenia, które są na drogach, w domach, w lasach – wszędzie, gdzie przebywają ludzie. Na drogach jest tego bardzo dużo. Nasza praca polega na tym, żeby jak najszybciej pomóc tym osobom, które tej pomocy potrzebują. Nie mówię tutaj o wycinaniu, o docieraniu do tych osób poszkodowanych, ale o tym, żeby nieść jakąkolwiek pomoc.
Kapitan Melnyk zaapelował do Słuchaczy:
Jeżeli widzicie, że dzieje się coś złego, zatrzymajcie się, pomóżcie. Natomiast jeżeli są już na miejscu zdarzenia służby ratownicze i podejmują działania nie przeszkadzajcie im. W takich przypadkach ludzie postronni bardziej przeszkadzają, gdyż ratownicy muszą uważać także na ich bezpieczeństwo.
Statystycznie na 100 wypadków tylko w 15 potrafimy zareagować prawidłowo, udzielić pierwszej pomocy. Zdając na prawo jazdy kurs pierwszej pomocy jest obowiązkiem, a jeżeli dochodzi do jakiegoś zdarzenia, nie wiemy jak pomóc. Dlaczego tak się dzieje mówi Piotr Śmigiel – instruktor pierwszej pomocy, na co dzień pracujący w Polskim Czerwonym Krzyżu w Olsztynie.
Dlatego, że działa strach, że jeżeli zrobię coś złego na pewno będą mnie skarżyli. Oczywiście wszyscy straszą nas kodeksem karnym, że jak nie udzielimy pomocy osobie poszkodowanej w niebezpieczeństwie itd., ale niebezpieczeństwo nie może zagrażać nam. O tym pamiętajmy – mówi Piotr Śmigiel.
Więc co trzeba zrobić?
Pierwsza czynność to zadbajmy o własne bezpieczeństwo, oceńmy sytuację. Trzeba opanować emocje i zebrać myśli, bo przy zgłoszeniu zdarzenia dyspozytor będzie zadawał nam pytania, co się stało, gdzie się stało – w jakiej miejscowości, bo Centrum Powiadamiania Ratunkowego obsługuje dane województwo – mówi Piotr Śmigiel.
Jak należy się zachować w miejscu wypadku?
Każdy z nas musi wozić w samochodzie trójkąt ostrzegawczy, więc trzeba go postawić w odpowiednim miejscu. Jeżeli nie mamy dostępu do poszkodowanych – są zakleszczeni w samochodzie, to czekamy na służby ratownicze. Jeżeli mamy dostęp do ofiar wypadku to pamiętajmy o tym, że jeżeli nie ma takiej potrzeby – oddychają wszyscy poszkodowani, są przytomni i nic się nie dymi, nie wyciągajmy ich z tego auta. Wspierajmy poszkodowanych, starajmy się ich uspokajać, rozmawiać z nimi. Natomiast, jeżeli ofiara jest nieprzytomna, to należy ją z tego samochodu wyciągnąć. Brak oddechu jest przesłanką do rozpoczęcia resuscytacji krążeniowo – oddechowej (trzeba rozpocząć w przeciągu 4 minut od zatrzymania krążenia), czyli 30 uciśnięć, 2 wdechy, 30 uciśnięć, 2 wdechy itd. aż do przyjazdu pogotowia ratunkowego. Jeżeli nie mamy maseczki, możemy zrezygnować z wdechów, tylko musimy uciskać.
A jak się zachować, jeżeli nasze auto będzie miało stłuczkę – podpowiada sierżant sztabowy Rafał Jackowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Autor: D.Kucharzewska
Redakcja: A.Socha