Paweł Papke: Związki sportowe przespały popularność niektórych dyscyplin zimowych
Przez pryzmat samych wyników sportowych nie można ocenić inaczej niż negatywnie – tak mówił o występie polskiej kadry narodowej w Pjongczangu na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, Paweł Papke – poseł Platformy Obywatelskiej na Warmii i Mazurach oraz członek Zarządu Polskiej Piłki Siatkowej.
Porównując tylko do poprzednich igrzysk mieliśmy 6 medali. Teraz tylko 2 i to w jednej dyscyplinie – skokach narciarskich. Szkoda, że władze Ministerstwa Sportu i Turystki, ale przede wszystkim związki sportowe – to one odpowiadają za wyniki w danych dyscyplinach – przespały ten okres w sportach zimowych Justyny Kowalczyk, Jagny Marczułajtis. Wykorzystano tylko efekt Małysza. Z firmą państwową stworzono całą myśl i cykl szkolenia – stąd wywodzi się Kamil Stoch. W innych dyscyplinach zimowych nie wykorzystano potencjału i możliwości, które drzemią w naszym kraju.
– tłumaczył Paweł Papke.
Według Ministra Sportu i Turystyki Witolda Bańki trzeba zmienić cały system i znaleźć kilka dyscyplin sportowych, w których jest dobry pomysł na szkolenie zawodników. Tam inwestować i stworzyć bazę, która pozwoli zdobyć na następnych igrzyskach więcej medali. – Wzmacnianie pewnych dyscyplin przy pominięciu innych, jest kontrowersyjnym pomysłem. Mowa tu o finansowaniu szkolenia czy też kadr narodowych albo szkoleniu i finansowani kadr młodzieżowych – wyjaśnia gość Porannych pytań. Według niego trudno będzie wprowadzić ten pomysł, ponieważ ciężko jest wybrać te dyscypliny wiodące. – Aczkolwiek jest to jakaś myśl, która spowoduje, że za 4 lub 8 lat dorobek medalowy powinien być większy.
W Porannych Pytaniach rozmawiano m.in. o Paraolimpijskich Igrzyskach Zimowych w Pjongczangu oraz o pracy Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki oraz o przygotowaniach Platformy Obywatelskiej do wyborów samorządowych.
Posłuchaj całej rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Pawłem Papke
Redakcja: A. Podbielska