Nadleśnictwo Nowe Ramuki nie chce oddać części lasów
Wniosek o zasiedzenie w dobrej wierze prawie 20 hektarów lasu w nadleśnictwie Nowe Ramuki złożyły do olsztyńskiego sądu Lasy Państwowe. Nie godzą się na zwrot lasu, który zgodnie z prawomocnym wyrokiem po 70 latach odzyskał Warmiak ze Stawigudy.
Nadleśniczy Nowych Ramuk Janusz Jeznach powiedział, że Lasy Państwowe zajmowały się tym terenem przez ponad 60 lat i dzięki temu jest tam teraz ładny las sosnowy z domieszką dębu, brzozy i świerku. Leśnicy wciąż dosadzali tam drzewa i odnawiali las.
W maju tego roku przed sądem okręgowym w Olsztynie zapadł prawomocny wyrok, w myśl którego po prawie 70 latach mieszkaniec Warmii Reinhard Kramkowski ze Stawigudy odzyskał las swoich rodziców przejęty przez Skarb Państwa w 1945 roku.
Wczesnej władze, zabierając nieruchomość, powołały się na dekret PKWN z 1944 roku. Nie chodzi tu o przesiedleńców, którzy wyjeżdżając w latach 70. XX wieku do RFN, zostawiali gospodarstwa na rzecz Skarbu Państwa, ale o autochtonów, którym tuż po wojnie ówczesna władza zabierała majątki na tzw. Ziemiach Odzyskanych.
Zwrot lasu zasądził już w 2013 roku Sąd Rejonowy w Olsztynie, ale nadleśnictwo Nowe Ramuki złożyło apelację od wyroku. Sąd Okręgowy w Olsztynie w maju tego roku ją oddalił. Jak argumentował, w ówczesnym prawie można było znacjonalizować lasy, ale tylko o powierzchni większej niż 25 hektarów. Tymczasem nieruchomość leśna zabrana Kramkowskim miała powierzchnię niespełna 20 hektarów.
(pap/gol/łw)