Protesty ZNP. Minister edukacji broni reformy
Sprzeciwiają się reformie edukacji. Około 150. osób pikietowało Urząd Wojewódzki w Olsztynie. To członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ministerstwo broni stanowiska i zapowiada powołanie zespołu dot. reformy edukacji.
Związek domaga się od minister edukacji Anny Zalewskiej wycofania się z projektowanych zmian w oświacie, zawartych w dwóch projektach ustaw. ZNP chce przystąpienia do rzeczywistej, a nie medialnej debaty o potrzebach polskiej edukacji. Związkowcy chcą społecznego porozumienia co do zakresu, skali i tempa wprowadzania zmian.
– Są to propozycje nieprzygotowane – mówił w rozmowie z Polskim Radiem Olsztyn Janusz Koziński, prezes Warmińsko-Mazurskiego ZNP. – Nieprawdą jest, to co pani minister powiedziała w Toruniu, że te propozycje przygotowali obywatele. Jak wczytamy się w stanowiska różnych środowisk, czyli korporacje samorządowe, akademików, tam mamy bardzo mocną krytykę propozycji ministerstwa. Są opinie dyrektorów szkół, które wskazują, że nie było żadnych konsultacji społecznych, o których wspomina Anna Zalewska – podkreślał Koziński.
– My mamy świadomość, że zmienia się otoczenie szkoły – kontynuował Janusz Koziński. – Przed szkołą stoją nowe wyzwania, a my jako środowisko jesteśmy gotowi je podjąć. Tutaj – w bardzo krótkim czasie przygotowuje się rewolucję, a w naszej ocenie, jak to bywa w rewolucjach, będą ofiary: dzieci, rodzice i samorządy. ZNP chce też wycofania się z projektowanej rzekomej „prywatyzacji polskiego szkolnictwa” – zapisu, że w gminie może istnieć tylko jedna szkoła samorządowa, co według związku oznacza, że pozostałe szkoły mogą być tylko szkołami prywatnymi. – W gimnazjach problemem będzie też przygotowanie się do nowej podstawy programowej – mówiła Danuta Szwarc, jedna z protestujących i nauczycielka z Elbląga. – Będziemy musieli kolejny raz dostosować metody i warunki do nowej sytuacji. Od września ma zacząć się nowa podstawa programowa, której na razie po prostu nie ma – argumentowała Szwarc.
Nauczyciele przypomną też o zgłaszanym od roku postulacie – zwiększenia nakładów na edukację i nieprzerzucania kosztów zmian w edukacji na samorządy. Chodzi też o zwiększenie pensji nauczycieli co najmniej o 10 proc.; proponowane obecnie podwyżki – od 35 do 65 zł – nie są akceptowane.
W połowie września do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiadał w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw, m.in. dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.). Zgodnie z propozycją rządu, od przyszłego roku szkolnego funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum; szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; zlikwidowane zostaną gimnazja.
Protestujący nauczyciele przekazali petycję wojewodzie warmińsko-mazurskiemu i kuratorowi oświaty. – Mój gabinet stoi otworem – przekonywał Krzysztof Nowacki, kurator oświaty. – Możemy dyskutować, a w szczególności o szkołach gimnazjalnych, które będą podlegały ewaluacji, a nie likwidacji. Według mojej wiedzy byt nauczycieli w gimnazjach jest zabezpieczony. Rząd i minister edukacji z troską pochyla się nad właśnie tymi szkołami. Zapraszam na rozmowę ze mną – dodawał Nowacki.
Należy podkreślić, że ten projekt dotyczy też szkół zawodowych – mówił z kolei wicewojewoda Sławomir Sadowski. – U nas szkolnictwo zawodowe zostało rozłożone, a potrzebujemy ludzi do pracy. Ponadto sądzę, że nauczyciele pracujący w gimnazjach nie powinni się obawiać o pracę. Przy każdej reformie były protesty. Wcześniej, przy poprzedniej reformie, Związek Nauczycielstwa Polskiego też protestował. Poza tym, w proteście nie uczestniczy Solidarność i inne organizacje. Wszystkie postulaty ZNP są nam znane – dodał Sławomir Sadowski podczas przyjmowania petycji od protestujących.
Przed Urzędem Wojewódzkim w Olsztynie byli także politycy opozycji: posłowie Janusz Cichoń (PO), Urszula Pasławska (PSL), Mirosław Pampuch (Nowoczesna) oraz samorządowcy i lokalni politycy: Miron Sycz (PO), Jarosław Słoma (PO), Władysław Mańkut (SLD) oraz Małgorzata Matuszewska-Boruc (Partia Razem).
Szefowa MEN Anna Zalewska zapowiedziała, że zaproponuje premier Beacie Szydło powołanie w resorcie zespołu do prowadzenia rozmów o zmianach w oświacie, m.in. o podwyżkach dla nauczycieli. W jego skład wejdą ministerstwo, związki zawodowe i samorządy, jako organy prowadzące szkoły. W Warszawie w Centrum Dialog Anna Zalewska rozmawiała z przedstawicielami nauczycielskich związków. Mówiła, że rząd nie wycofa się z kwestionowanych zmian: – Reforma edukacji jest przemyślana, odpowiedzialna, w dodatku obliczona. Realizuję wszystkie postulaty Związku Nauczycielstwa Polskiego, który na sztandarach miał wypisaną likwidacje gimnazjów. To odpowiedzialna ustawa, w dodatku oddana do konsultacji.
Po spotkaniu z minister Zalewską przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że udało się wstępnie omówić sprawy związane z nakładami na edukację. Do poniedziałku związkowcy mają przedstawić szczegóły swoich postulatów.
Zdaniem Sławomira Broniarza, ważniejsze były jednak tematy dotyczące reformy oświaty. Tu – jak powiedział przewodniczący ZNP – pola do dyskusji nie było: – Jeżeli chodzi o istotę reformy, to żadne zmiany w tym zakresie nie zostały nam zaprezentowane. Pani minister powiedziała, że pieniądze na reformy są, powiedziała o kwocie 1,6 mld na wsparcie 6-latków, powiedziała też o waloryzacji płac dla nauczycieli.
Posłuchaj relacji Marka Lewińskiego z protestu ZNP w Olsztynie.
(as)