Łotewscy skimmerzy ponownie stanęli przed sądem
W Olsztynie odbyła się druga rozprawa w procesie Łotyszy, którzy na terenie wschodniej Polski nielegalnie kopiowali karty płatnicze.
Skimmerzy w jednym bankomacie potrafili skopiować kilkaset kart w ciągu jednego dnia. Później wypłacali pieniądze na całym świecie.
Dane tych kart były później wysyłane do Bułgarii, na ich podstawie przestępcy tworzyli fałszywe karty, a potem wypłacali pieniądze z bankomatów – m.in. w USA, Tajlandii czy na Dominikanie. Policjanci wpadli na ich trop po sygnałach od banków.
Jak tłumaczył dziś przed sądem ekspert ds. zabezpieczeń transakcji kartowych, pracujący w jednym z największych polskich banków, jego instytucja zauważyła problem, gdy zaczęło dochodzić do wypłat pieniędzy z polskich kont poza granicami naszego kraju.
Karty były kopiowane w bankomatach znajdujących się m.in. w Białymstoku, Lublinie, Puławach, Łodzi, Ełku czy Giżycku. Szajka Łotyszy działała na terenie Polski od wiosny do jesieni 2013 roku. Wpadła jesienią w Giżycku. W trakcie śledztwa ustalono, że kopiowanie kart pozwoliło przestępcom wypłacić prawie pół miliona złotych. (apiedz/łw)