Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 24 °C pogoda dziś
JUTRO: 22 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Książka w plecaku

Podczas wakacji moi koledzy, a raz nawet ja, proponowali szanownej słuchalności Radia Olsztyn książki nadające się do plecaka. Oczywiście do lektury, a nie jako sprzęt obronny przeciw insektom i małym gryzoniom.

Pozwólcie, że pod koniec tej naszej kampanii na rzecz wakacyjnego czytania zastanowię się jak powinna wyglądać idealna książka do letniego plecaka.

Z jednej strony powinno być to dzieło grube i opasłe, bo przecież nadal zdarzają się osobnicy, którzy czytają przy każdej okazji, w każdej pozycji, przedkładając lekturę nad kąpiel czy włóczęgę. Z drugiej jednak strony wakacyjna lektura powinna być lekka, łatwa i przyjemna, nie wymagająca pomocy wujka Google’a i słownika. Ponadto taka gruba, ciężka – ale w środku lekka – książka powinna być odporna na wilgoć, ugniatanie, zginanie, na kąpiel, krótko mówiąc na to, co książce może przytrafić się w kajaku, na jachcie czy namiocie. Dobrze by też było aby lektura na wakacje miała jakiś ciąg dalszy; na wypadek, gdyby nam jej bohaterowie przypadli do gustu.

Nasi dziadkowie, gdyby mieli wskazać jakiś tytuł do umownego plecaka, który w ich czasach bywał raczej kufrem, wskazaliby pewnie Trylogię, budząc, rzecz jasna, w najlepszym razie ironiczny uśmiech swych wnuków. Może powieści Karola Maya. Rodzice pewnie wzięliby Tolkiena, może Sapkowskiego, ewentualnie Lema lub Grocholę.

Gusty naszych dzieci ukształtowała po trosze Pippi Landstrum, a po trosze Pan Samochodzik. Mój wnuk na razie lubi Tuwima, choć imię ma po Dickensie. Sam jestem ciekaw co za kilka lat weźmie sobie latem do plecaka?

Czy istnieje zatem jakiś ideał wakacyjnej lektury? Jasne, że nie ma. Wydawcy czasem tylko próbują się do niego zbliżyć. Cztery lata temu leżałem sobie w ciepłych krajach na plaży, w międzynarodowym towarzystwie. Wielu, jak ja, pławiąc się w słońcu czytało. Z ciekawością podglądałem co tak sobie czytają. I ze zdumieniem stwierdziłem, że to samo co ja. Tyle, że po niemiecku, angielsku, francusku i japońsku. I zgadnijcie, szanowna słuchalności, co to było. Wiem, że łatwo.

Odpowiem: Stiega Larsona „Millenium”. Facet, który pisał mniej więcej tak jak ABBA śpiewała, osiągnął podobny, światowy sukces. Napisał coś, co ludzie z różnych krajów w tym samym czasie brali do plecaków i walizek.

Niektórzy całość, czyli trzy tomy. No cóż, jakie czasy, taka trylogia.

Przeczytaj poprzedni wpis:
Nocny pożar domu na Brzezinach

Na 100 tysięcy złotych oszacowano straty po pożarze, który wybuchł w nocy w domku jednorodzinnych na olsztyńskim osiedlu Brzeziny. Ogień z nieznanych jeszcze przyczyn pojawił się...

Zamknij
RadioOlsztynTV