Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Ostróda
Konflikt w schronisku w Tomarynach. Sprawa trafiła do prokuratury
Konflikt w międzygminnym schronisku dla zwierząt w Tomarynach. Jego efektem jest zwolnienie dyscyplinarne pracującej tam od początku kierowniczki i zakończenie współpracy ze stowarzyszeniem, które posądzono o m.in. o wykorzystywanie wizerunku schroniska i defraudację pieniędzy.
Chodzi o Stowarzyszenie Przyjaciół Schroniska w Tomarynach „Podaruj Dom – Podaruj Serce”. Monika Kulesza – dotychczasowa kierowniczka przytuliska, zwolniona ze stanowiska, jest w jego zarządzie. Organizacja powstała, żeby promować i prowadzić adopcję bezdomnych zwierząt, pozyskiwać fundusze na edukację i profilaktykę w obszarze bezdomności zwierząt. Ma w tym zakresie na swoim koncie wiele sukcesów, o czym wielokrotnie informowaliśmy także na naszej antenie. Sytuacja dziwi tym bardziej, że przez ostatnich 10 lat zarówno schronisko w Tomarynach, jak i działające przy nim stowarzyszenie były stawiane jako wzór do naśladowania dla wielu azyli. Cieszyły się bardzo dobrą renomą nie tylko w regionie, ale i w całej Polsce.
Problem jest wielowątkowy
Schronisko prowadzi Warmiński Związek Gmin. Tworzy go 9 samorządów. Przewodniczącym Warmińskiego Związku Gmin jest Janusz Sypiański. Początek sprawy wiązany jest z wydarzeniami z kwietnia. Wtedy do schroniska przywieziono błąkającego się po Jonkowie psa. Sekretarz tej gminy, wchodzącej również w skład WZG i będący wówczas kandydatem w wyborach samorządowych, miał nie zgodzić się na przyjęcie czworonoga. Zrobiło to stowarzyszenie. Pies, zanim tymczasowo zabrała go do domu jedna z wolontariuszek, miał na chwilę trafić na teren azylu. Sprawę opisano w social mediach. Jej efektem było szybkie odnalezienie właściciela. Zamiast gratulacji ruszyła jednak lawina zdarzeń, których efektem jest zwolnienie dyscyplinarne Moniki Kuleszy. Ta, jak nam przekazała, usłyszała od przewodniczącego Warmińskiego Związku Gmin, że „w trybie wyborczym sprawa trafi do sądu i ma złożyć podanie o wypowiedzenie umowy o pracę w schronisku”. Zdaniem Kuleszy WZG uznał, że decyzja stowarzyszenia była atakiem politycznym na kandydującego w wyborach samorządowych sekretarza gminy Jonkowo.
Próba wyjaśnienia sytuacji nie przyniosła skutku
Wtedy – jak to oceniła Monika Kulesza – zaczął się koszmar jej i kilku innych osób związanych ze schroniskiem i stowarzyszeniem. Nie pracuje już – mimo bardzo dobrych wyników – kobieta, która od lat zajmowała się adopcjami zwierząt. Inna pracownica, podobnie jak Kulesza, przebywa na zwolnieniu lekarskim i boi się wrócić do pracy, bo – jak to określono – jest zastraszana. Dziś po kilku miesiącach, mimo prób wyjaśnienia sytuacji, zwłaszcza włodarzom 9 samorządów, które tworzą Warmiński Związek Gmin, w schronisku zmieniło się kierownictwo. Dotychczasowe działania stowarzyszenia zostały skreślone, a samo stowarzyszenie pomówione o działania na niekorzyść azylu.
Sprawa nadużyć trafiła do prokuratury
O komentarz poprosiliśmy Janusza Sypiańskiego, który stoi na czele WZG. Przekazał nam, że „nic złego się nie dzieje”.
Schronisko rozbudowuje się, cały czas przyjmuje zwierzęta. Wszystkie puszczane w eter informacje mają ochronić stanowisko pracy byłej już kierowniczki, którego nie potrafiła uszanować
– powiedział w rozmowie z naszą reporterką.
Więcej nie chciał mówić, zasłonił się RODO. Przekazał jedynie, że sprawę nadużyć skierowano do prokuratury i że w zawiadomieniu jest m.in. mowa o bezprawnym wykorzystywaniu nazwy schroniska do własnych działań. Sypiański ma odnieść się do sprawy dopiero kiedy ta trafi na salę sądową i zapadnie wyrok.
„Chcieliśmy wspomóc i odciążyć gminy”
Stowarzyszenie powstało w 2015 roku. Powód był ten sam, co przy wielu innych tego typy działalnościach w kraju. Gminy utrzymują schroniska w podstawowym zakresie. Pozyskiwanie zewnętrznych środków pozwala prowadzić skomplikowane operacje, leczenie, rehabilitację, a przez działania edukacyjne wyczulać społeczeństwo na los bezdomnych zwierząt. – Tak chcieliśmy wspomóc i odciążyć gminy w obszarze działań na rzecz poprawy losu bezdomnych zwierząt – mówiła Radiu Olsztyn Monika Kulesza. Wskazała też, że przez lata działalności stowarzyszenie, na co są dokumenty, pozyskało kilkaset tysięcy złotych. Organizowało liczne zbiórki karmy i akcje charytatywne wspierające bezdomne czworonogi, nawiązało współpracę z wieloma firmami, instytucjami i organizacjami z całej Polski. Sprzedawało kalendarze promujące adopcję najstarszych psów w schronisku.
Wystosowano petycję w celu zażegnania konfliktu
Samo schronisko natomiast pod kierownictwem Moniki Kuleszy w grudniu minionego roku zostało nagrodzone statuetką przyjaciela czterech łap, przyznawaną przez marszałka województwa warmińsko-mazurskiego. Pozbawiona pracy Monika Kulesza przez zaistniały konflikt jest pod opieką lekarską. Nie rozumie, dlaczego została posądzona o oszustwa i złodziejstwo. Przygotowuje odwołanie od decyzji o dyscyplinarnym zwolnieniu. Stowarzyszenie nie przestaje działać, obecnie w KRS-ie jest zmieniana jego nazwa. Chodzi o zwrot łączący je z Tomarynami. W internecie od kilku dni zamieszczona jest też petycja do Warmińskiego Związku Gmin, której celem jest zażegnanie powstałego konfliktu.
Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej
Autor: K. Grabowska
Redakcja: K. Ośko