Kierowca quada dostał drugie życie
Dużo szczęścia miał mężczyzna, który w okolicach Popielna wjechał na jezioro Śniardwy… quadem.
Nie wiadomo, dlaczego to zrobił, ale był bardzo zdeterminowany, bo gdy zobaczył, że dojazd w pobliżu molo jest zamknięty, postanowił przedrzeć się przez trzciny. Operacja się nie powiodła. Lód pękł pod pojazdem i kierowca wraz z quadem znalazł się w lodowatej wodzie.
Na szczęście w pobliżu byli wędkarze, którzy natychmiast ruszyli z pomocą. Wyciągnęli z wody nie tylko pechowca, ale i jego pojazd. Na miejsce przyjechali też wezwani przez świadków zdarzenia strażacy, którzy po raz kolejny ostrzegają – wchodzenie na lód nawet przy największych mrozach nigdy nie jest stuprocentowo bezpieczne.
Natomiast teraz, przy odwilży, jest to szczególnie ryzykowne o czym przekonał się właśnie 67-letni qadowiec. Jest duża szansa, że po takiej przygodzie nie będzie już próbował jazdy po kruchym lodzie. (karp/łw)