Jeziorak triumfuje w Morągu. Warmia Olsztyn również z kompletem punktów
Kolejne derby regionu w pierwszej lidze piłki ręcznej dla Jezioraka. Iławanie wygrali 11. kolejce w Morągu z Jedynką KODO 36:29 (17:13).
– Mamy swoje problemy, a i tak postawiliśmy na swoim -powiedział grający trener Jezioraka, Kamil Krieger.
Przyjechaliśmy bez nominalnego obrotowego, ale łataliśmy dziurę jak się dało (…) i graliśmy nawet na czterech rozgrywających i konsekwentnie budowaliśmy przewagę
– powiedział trener Jezioraka.
– Dobrze przygotowaliśmy się do tego spotkania – dodał Adam Konkel z Jezioraka.
Bardzo dobrze przepracowaliśmy okres przed tym meczem. Kluczowe było nastawienie do tego spotkania
– przekazał zawodnik.
– Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie – uważa z kolei trener Jedynki, Krzysztof Farjaszewski.
Iława zbudowała czterobramkową przewagę i źle weszliśmy w mecz. Mamy problem z początkiem meczu, a później graliśmy bramkę za bramkę. W pewnym momencie odrobiliśmy na trzy bramki, a później trzeba to było jakoś przełamać
– powiedział.
– O wyniku zdecydowała pierwsza połowa – stwierdził Andrzej Kryński z morąskiej drużyny.
W pierwszej połowie było dużo niewykorzystanych sytuacji. Gra w przewadze nie przynosiła nam korzyści, a Jeziorak bramka po bramce utrzymywał ten dystans. W drugiej połowie podjęliśmy ryzyko, zagraliśmy wysoką obroną i niestety nie przyniosło to rezultatu
– przekazał.
KS Szczypiorniak Olsztyn – Warmia Energa Olsztyn
W derbach Olsztyna piłkarze ręczni Szczypiorniaka Olsztyn przegrali z Warmią Energą 23:30, choć do przerwy było tylko 14:12 dla Warmiaków. Plan na ten mecz wykonaliśmy w stu procentach -powiedział trener Warmii – Mateusz Antolak.
Troszeczkę postawił nam warunki Szczypiorniak, dlatego mogli wystąpić zawodnicy, którzy grają w mniejszym wymiarze czasu, ale myślę, że spokojne zwycięstwo, mecz był pod kontrolą
– powiedział.
Jednego gola rzucił w tym meczu najbardziej doświadczony gracz Szczypiorniaka – Mirosław Ośko.
Niestety porażka, natomiast zrobiliśmy swoje i każdy wykonał pracę, jaką był w stanie. Próbowaliśmy – oto chodzi w sporcie
– przekazał.
Silvant Handball Elbląg – KS Tytani Wejherowo
Pierwsza połowa tego spotkania mocno szarpana. Zespoły trafiały dwukrotnie, by potem tracić… dwie bramki. Taki stan utrzymywał się do 25. minuty. Przez ostatnie 300 sekund pierwszej odsłony obie ekipy popisywały się nieskutecznością pod bramką rywali, ale ostatecznie drogę do bramki rywali dwukrotnie znaleźli gospodarze, którzy prowadzili do przerwy 15:13.
W drugiej połowie walka tym razem „bramka za bramkę” trwała do 35. minuty. Gospodarze trafiali, a goście z Elbląga mieli w kolejnych akcjach rzuty karne, które pewnie zamieniał na bramki Adam Nowakowski.
Kolejne minuty to jednak odskok Tytanów, którzy trafili 3 razy bez odpowiedzi elblążan i zrobiło się 21:17. Od tej pory gospodarze kontrolowali wynik nie dając Silvantowi na zdobycie kontaktowej bramki.
Dodatkowo Tytani „dokręcili” śrubę w ostatnich minutach zdobywając 4 bramki z rzędu, nie tracąc żadnej i ostatecznie na tablicy wyników był 33:27 dla gospodarzy.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: K. Piasecka/ P. Świniarski/ M. Świniarski
Redakcja: P. Jaguszewski





























