Jeszcze raz przez Most nad Sundem
Mamy za sobą kolejny sezon znakomitego duńskiego serialu „Most nad Sundem”. Przypomnę zapominalskim, że jest to kryminał, którego akcja rozgrywa się w Danii, Szwecji, Malmo, głównie jednak w Kopenhadze w Danii. Świetna opowieść kryminalna, łącząca w sobie wątki sensacyjne i wątki obyczajowe.
Opowieści kryminalnej nie będę streszczał, bo trzeba samemu oglądać lub czytać, a nie słuchać relacji z drugiej ręki. Część obyczajowa jest wyjątkowo interesująca, bo przedstawia życie niedopasowanych ludzi w błyskawicznie zmieniającej się rzeczywistości. Ta gwałtownie zmieniająca się codzienność jest nieodmiennie dla nas zagadką, zaskakuje nie tylko bohaterów seriali i filmów fabularnych.
Proszę Państwa, bohaterowie nowego sezonu „Mostu” (zaledwie cztery odcinki) Saga Noren i Henrik Saboe, muszą zmierzyć się ze swoimi słabościami, potwornymi morderstwami (trup ściele się gęsto), z demonami przeszłości i fatalną pogodą. Tam nad Sundem, chyba zawsze pada i jest okropnie zimno. Muszę się przyznać, że dawno nie widziałem tak dobrego serialu kryminalnego, moim zdaniem „Most” może tylko konkurować z angielskim „Broadchurch”. „Most” trzyma w napięciu do ostatniej minuty. Rozwiązanie wszystkich zagadek następuje faktycznie w ostatnich sekwencjach finałowego odcinka.
Ostatnio ktoś mówił, pisał, sugerował, że skandynawski kryminał definitywnie wyczerpał swoje możliwości. Otóż nie, jeszcze coś zostało do powiedzenia, napisania, pokazania. Skandynawia ma wielki potencjał, nie tylko w sportach zimowych, ma jeszcze wiele tajemnic i zagadek do rozwiązania. Wracając do „Mostu”, myślę, że był to ostatni sezon, bowiem finałowa scena daje wiele do myślenia i podpowiada widzom serialu, jak rozgryźć główną bohaterkę Sagę Noren. Pozwoliłem sobie postawić na niezależność duchową i fizyczną. Saga jest jedną z najciekawszych postaci we współczesnej telewizyjnej kryminalistyce. Zdecydowanie polecam Państwu „Most” – nie zaznacie spokoju aż do ostatniego odcinka.
Nie zapomniałem o wieczornych lekturach, aktualnie czytam najnowszą powieść Zygmunta Miłoszewskiego „Jak zawsze”. To świetna powieść, dobrze napisana.
Słowo do autora:
Panie Zygmuncie, z pewnością nie pamięta Pan naszego spotkania w holu Radia Olsztyn. To była krótka, niemal zdawkowa, dowcipna rozmowa o prokuratorze Szackim.
Dobrze nam się przez chwilę rozmawiało.
Jacek z Warmii
Kinoman