Olsztyn, Aktualności, Regiony
Jest wyrok w głośnej sprawie korupcji w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie
Olsztyński sąd z pięciorga oskarżonych skazał dwie osoby, trzy pozostałe – uniewinnił. Wszystkich łączy postać olsztyńskiego biznesmena Władysława B.
Według aktu oskarżenia trzy urzędniczki z urzędu marszałkowskiego miały mu przekazywać informacje o kwotach, jakie urząd planował wydawać w postępowaniach przetargowych. Czwarty oskarżony – urzędnik z Dywit – również miał mu przekazywać wrażliwe informacje. Natomiast piąta osoba objęta aktem oskarżenia – biznesmen z Zabrza – miał zapłacić Władysławowi B. łapówkę za ustawienie przetargu. Ostatecznie sąd skazał za przekazywanie informacji o planowanych kwotach tylko dwie urzędniczki z Urzędu Marszałkowskiego. Zgodnie z wyrokiem mają zapłacić po 3 tysiące złotych grzywny.
– Sąd zmienił kwalifikację czynu. Uznał, że nie ma dowodów, iż działały w celu osiągnięcia korzyści – zaznacza sędzia Krzysztof Matysiak.
Wyrok nie jest prawomocny i już wiadomo, że będzie apelacja.
– Uważam, że wyrok jest niesłuszny zarówno w zakresie uniewinnień, jak i w zakresie zmiany kwalifikacji czynu popełnionego przez dwie osoby skazane. Dlatego zamierzam zaskarżyć go w całości – zapowiada prokurator Dagmara Kuspiel.
Możliwe, że odwołają się też skazane urzędniczki.
– To nie jest kwestia wysokości grzywny, ale samej winy. Jeśli ktoś jest urzędnikiem i chce dalej wykonywać swoje obowiązki, to ma dla niego znaczenie, czy jest uznany za winnego, czy nie – mówi obrońca jednej z nich, mecenas Jerzy Dobrzański.
W tej sprawie wyrok dotyczący głównych oskarżonych zapadł już w ubiegłym roku. Wtedy sąd skazał wspomnianego biznesmena Władysława B. oraz jego wspólnika, a także byłego dyrektora jednego z departamentów w Urzędzie Marszałkowskim. Dyrektor przyjął od biznesmenów łapówkę za pozytywne dla nich rozstrzygnięcia przetargowe.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
(A. Piedziewicz/K.Piasecka)