Jest sposób na obsiewaczy
Jak postawić tamę procederowi obsiewania cudzych pól i wyłudzania z tego tytułu dotacji unijnych?
O to pytaliśmy gości Radia Olsztyn: posła Zbigniewa Babalskiego i dyrektora Warmińsko-Mazurskiej Agencji Nieruchomości Rolnych w Olsztynie Andrzeja Bobera.
Agencja Nieruchomości Rolnych musi chronić swoją ziemię. To dlatego, że prywatni przedsiębiorcy uprawiają nie swoje pola, a potem ubiegają się o unijne dopłaty. To dość powszechny proceder na Warmii i Mazurach – potwierdził w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn, dyrektor oddziału terenowego Agencji w Olsztynie Andrzej Bober.
M.in. w Sztynorcie, Agencja musi wynajmować ochroniarzy, którzy nie pozwalają wjeżdżać na jej pola, ciągnikom przedsiębiorcy spod Warszawy. Poza Sztynortem, podobne sytuacje są w rejonie Korsz, Kamionka, Dźwierzut czy też Nidzicy.
– Ale to nie jest tylko problem Warmii i Mazur – dodał dyrektor Bober. Według niego takie procedery są powszechne także w zachodniopomorskiem i w dolnośląskim.
Poseł Zbigniew Babalski, członek sejmowej komisji rolnictwa uważa, że takie sytuacje są niedopuszczalne. Poseł Babalski uważa, że trzeba zmienić prawo, by wnioskodawca ubiegający się o unijne dopłaty, musiał przedstawić zaświadczenie o władaniu ziemią. (wchr/as)
Ze Zbigniewem Babalskim i Andrzejem Boberem rozmawia Mirosław Sochacki: