Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Filmowe pożegnania

amerykański aktor i reżyser filmowy Philip Seymour Hoffman

Mamy wyjątkowo paskudny czas, światowa kinematografia ostatnio poniosła ogromne straty. To prawdziwy dramat, w minionym tygodniu odeszli od nas: Nina Andrycz – wielka aktorka teatralna i filmowa, odeszła, mając przeszło sto lat – piękny wiek. Po długiej chorobie zmarł Andrzej Żarnecki, aktor filmowy i teatralny, grywał u Zanussiego, wyśpiewał ,,Róża czerwono, biało kwitnie bez” w filmie ,,Jak rozpętałem II wojnę światową”.

Pożegnaliśmy też węgierskiego reżysera, sędziwego Miclosa Jancso, to węgierski Andrzej Wajda. Zmarł austriacki aktor Maximilian Schell, dostał Oscara za rolę w filmie ,,Wyrok w Norymberdze”. No i ta najnowsza wiadomość, w pierwszą niedzielę lutego zmarł Philip Seymour Hoffman, aktor amerykański, Oscar za ,,Capowe”. Okazało się, że Hoffman był uzależniony od alkoholu i narkotyków, zmarł od przedawkowania heroiny.

Przyznam się Państwu, że czegoś nie kapuję, chodzi mi o przypadek Hoffmana, wszak miał wszystko: nagrody, uznanie, świetną pracę – kapitalne role filmowe, rodzinę, zapewnioną przyszłość zawodową. Po co zatem narkotyki, alkohol, typowe szaleństwo show-biznesowych straceńców, odrzuconych, niespełnionych, rozgoryczonych.

Czego było za mało?
Podniet, ryzyka, wyzwań, przecież był wszechstronnym aktorem, który mógł mierzyć się z każdą rolą i przecież robił to z sukcesem. Był jednym z największych i budzących powszechne uznanie aktorów. W jego przypadku nie było słabych ról, położonych, zagranych byle jak, zawsze wszystko było na najwyższym poziomie. A może właśnie to jest powodem tego, że popada się e alkoholizm i narkomanię, bo mamy za mało sił, a wymagania coraz większe, zwłaszcza gdy sami od siebie za dużo wymagamy. Bo przecież nie zawsze możemy być najlepsi, nie zawsze możemy zaskoczyć publiczność i recenzentów, bo wolno mieć chwilę słabości, bo wolno mieć gorszy okres, bo wolno zrobić sobie pauzę i uwolnić się od ciągłej presji, i odsunąć się chociaż na chwilę na boczny tor, czyli darować sobie ten morderczy pościg za …
I tu już właściwie nie wiem za czym, bo przecież nie pieniądze, nie sława, nie nagrody, bo to wszystko już jest.

Więc o co chodzi?
O miejsce na Olimpie, o nieśmiertelność, o doznania, których nie potrafimy opisać, a może sprzedało się duszę diabłu i kiedyś przychodzi za to zapłacić, i to jest właśnie ta cena. Nie warto i nie chodzi o to, by spokojnie siedzieć na kanapie z kotem u boku, a potem pogrzebać w ogródku. Na wszystko jest miejsce i czas, tylko trzeba umieć to dostrzec. A to jest pewnie najtrudniejsze.

 

Jacek Hopfer

Więcej w film, kino, śmierć, aktor
Karol Strasburger: mówią na mnie polski Paul Newman

Karol Strasburger to polski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Zagrał między innymi w filmie "Agent nr 1", "Noce i...

Zamknij
RadioOlsztynTV