Co zrobić, kiedy zauważymy tonącego? Specjaliści radzą: przede wszystkim skupmy się na wezwaniu pomocy
W sumie od początku roku na Warmii i Mazurach utonęło piętnaście osób, w tym trzynaście od początku maja. W ciągu całego ubiegłego roku utonęło czterdzieści dziewięć osób i taka tendencja utrzymuje się od kilku lat.
Statystycznie patrząc najczęściej toną mężczyźni po 50, ale wśród tego grona są i dzieci. Nikt nie liczy natomiast, ilu niedoszłych topielców zawdzięcza życie przypadkowym osobom, które pod wpływem impulsu wskoczyły na ratunek. Nikt nie prowadzi także statystyk osób, które utonęły – ratując życie innego człowieka. Co zrobić w przypadku, gdy zauważymy tonącego? Jacek Lendzion, koordynator ratowników OSIR nad jeziorem Ukiel odradza rzucanie się samemu na pomoc, bo człowiek który nie przeszedł przeszkolenia może zostać wciągnięty przez ratującego się topielca pod wodę. Najlepiej o zdarzeniu powiadomić służby, a tonącemu podać: gałąź, linę, sznur, dmuchany materac, czy koło.
Bywa, że mimo dużego skupiska kąpiących nikt nie zauważy tonącej osoby. To pokłosie powszechnego przekonania, że tonący krzyczy i macha rękami – ten stereotyp obala Henryk Pach z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, który przed rokiem uratował dwie tonące kobiety. Przekonuje, że tonący nie wydają głosu ani nie machają rękami.
W ubiegły weekend nad jeziorem Maróz niespełna trzynastoletnia dziewczynka z Olsztyna wyciągnęła z wody tonącą pięciolatkę.
Autor: D. Grzymska
Redakcja: A. Dybcio