Był jednym z ostatnich Żołnierzy Wyklętych. Koło Orzysza odsłonięto pomnik podporucznika Stanisława Grabowskiego
W Drozdowie-Zastrużnem koło Orzysza odsłonięto pomnik żołnierza niezłomnego – podporucznika Stanisława Grabowskiego pseudonim „Wiarus”.
Uroczystość odbyła się w Ośrodku Szkolenia na Rzecz Obronności i Bezpieczeństwa Kraju „Combat Alert”. Podporucznik Stanisław Grabowski był żołnierzem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W lutym 1946 roku walczył pod Gajrowskimi w, największej na Mazurach, bitwie żołnierzy podziemia niepodległościowego z sowieckim NKWD oraz siłami Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zginął w 1952 roku zastrzelony przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. „Wiarus” był jednym z ostatnich Żołnierzy Wyklętych.
Inne uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wklętych
- Elbląg – uroczystości upamiętniające Żołnierzy Niezłomnych rozpoczną się także w południe w Elblągu przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego.
- Zimna Woda koło Napiwody – Po południu (godzina 16.30) uroczystości upamiętniające żołnierzy antykomunistycznego podziemia odbędą się w Zimnej Wodzie koło Napiwody.
- Mrągowo – w niedzielę odbędzie się Bieg Pamięci. Uczestnicy, po raz czwarty, pobiegną „Tropem Wilczym”. Na biegaczy czekają dwa dystanse. Pierwszy liczy 1963 metry i symbolizuje rok, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty Józef Franczak pseudonim „Lalek” oraz główny bieg na 8 kilometrów.
Naczelnik Olsztyńskiej Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej prof. Karol Sacewicz był gościem Mirosława Sochackiego.
M. Sochacki: Podporucznik Stanisław Grabowski to jeden z dwóch tysięcy żołnierzy, którzy po roku 1947 nie złożyli broni. Czy ich walka była potrzebna?
Karol Sacewicz: Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że amnestia, którą zaproponowali komuniści, była ironią. Był to okres bardzo wzmożonego terroru i represji wobec żołnierzy niepodległościowego podziemia. Ta amnestia była tylko z nazwy amnestią. Ci, którzy się ujawniali za chwilę trafiali do sowiecko – ubeckich więzień. Byli mordowani, więzieni, katowani i dla wielu zaangażowanych w niepodległościową walkę żołnierzy nie było innej szansy – tak się im wtedy wydawało – jak kontynuować walkę. Z każdym miesiącem, to już była walka o przetrwanie, o to, by żyć na własnych zasadach, we własnej strefie wolności, a niekoniecznie konać i umierać w ubeckich kazamatach.
M. Sochacki: Ale w tak zwanym bloku socjalistycznym były kraje takie jak Czechosłowacja, NRD, Węgry, gdzie broń została złożona w roku 1945. Tam „Wyklętych” praktycznie nie było?
Karol Sacewicz: Tak. Oczywiście NRD jest specyficznym obszarem. Tutaj państwo niemieckie wytworzyło nowy twór komunistyczny na warunkach sowieckich. Natomiast Rzeczpospolita i jej obywatele w okresie przedwojennym i wojennym, to była dość specyficzna społeczność w wymiarze swojego kulturowego logosu. Walka o niepodległość, o suwerenny byt była wpisania nie tylko w romantyczny rys całej tej społeczności, ale była i jest jej podstawą egzystencji. Dlatego niewyobrażalnym było to, że raptownie Armia Krajowa – 360 tysięcy zaprzysiężonych żołnierzy zniknie i nie podejmie walki o utrwalenie niepodległego bytu z narzuconą sowiecką agenturą. To podziemie niepodległościowe wywodziło się z podziemia narodowego, było więc naturalne, że Ci „Wyklęci”, Niezłomni będą w tej rzeczywistości. Żadne z wymienionych przez Pana państw nie miało niepodległościowej konspiracji o takiej skali, o takim charakterze.
Posłuchaj rozmowy
O losach podporucznika Stanisława Grabowskiego, pseudonim „Wiarus” opowiadał Michał Ostapiuk, historyk IPN w Olsztynie.
Autor: P.Karpiszen
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy