Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 13 °C pogoda dziś
JUTRO: 22 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Batalion Kobiet w Ukrainie liczy już 2,5 tys. osób. Są wśród nich Polki

SERGEI SUPINSKY/Getty Images

– Musimy pomagać naszym wojskowym – naszym mężom, braciom i ojcom. W ciągu trzech miesięcy dołączyło do nas 2,5 tys. kobiet, których cały wysiłek i poświęcenie są dziś skoncentrowane na wschodzie Ukrainy – mówiła Alona Danyłowa, założycielka organizacji Batalion Kobiet (Women’s Battalion).

– W moim przypadku jest to mąż i 18-letni brat – mówiła Danyłowa, odpowiadając na pytanie o znajdujących się na froncie członków jej rodziny.

Przed powołaniem organizacji znałam pięć z jej obecnych członkiń. Szybko skrzyknęłyśmy koleżanki i w pierwszych dniach było nas 50. Dziś Batalion Kobiet tworzy 2,5 tys. dziewczyn – podstawę stanowią mieszkające w kraju i za granicą Ukrainki, ale jest wśród nas także wiele osób spoza Ukrainy, w tym Polki

– wyjaśniła rozmówczyni.

Podstawowymi celami Batalionu Kobiet są wspieranie ukraińskiej armii sprzętem nieśmiercionośnym oraz przypominanie społeczności międzynarodowej o tym, że wojna na Ukrainie wciąż trwa. – Ściągamy na Ukrainę sprzęt, który nie jest bronią – noktowizory, ochraniacze, generatory prądu i inny nieśmiercionośny sprzęt taktyczny. Mamy listę konkretnych produktów, o których żołnierze informują nas, że są potrzebne – tłumaczyła.

Przy przewożeniu sprzętu przez granicę pokazujemy dokumenty wystawione przez oddziały, do których ma on trafić. Tak współpracowałyśmy m.in. z pułkiem Azow – ich dowódca wystawiał pisma, w których potwierdzał, że ten konkretny, dajmy na to, noktowizor jest im potrzebny. My próbowałyśmy go potem zdobyć i wtedy – mając taki dokument – bez problemów przewoziłyśmy (sprzęt) przez granicę

– wyjaśniała założycielka organizacji.

Mówiąc o prowadzonej przez Batalion kampanii informacyjnej, Danyłowa wskazała, że podstawową platformą są media społecznościowe.

Tam promujemy to, co robimy, szerzymy wiedzę na temat sytuacji w kraju i zbieramy środki na pomoc dla wojska” – podkreśla. „Ludzie muszą po prostu zrozumieć, że Ukraina jest sercem Europy, że wojna musi być nadal światowym tematem numer jeden, a nie – jak obecnie – problemem jednym z wielu. Putin, jeśli nie zostanie zatrzymany tutaj, pójdzie przecież dalej

– apelowała kobieta.

Zapytana o problemy, z jakimi borykają się obecnie wolontariuszki, rozmówczyni przyznała, że największym wyzwaniem jest to, że ludzie są zmęczeni, przyzwyczaili się do wojny i bardzo trudno jest pozyskiwać środki na wsparcie armii. „Na początku problem polegał na tym, że miałyśmy dużo pieniędzy, ale nie mogłyśmy nic za nie kupić, bo popyt na sprzęt był tak ogromny. Dziś sytuacja się odwróciła – sprzętu jest dużo, a pieniędzy mało”

– dodała.

Autor: Jakub Bawołek (PAP)
Redakcja: Ł. Sadlak

Przeczytaj poprzedni wpis:
Kolejni ochotnicy rozpoczęli 16-dniowe szkolenie

Ponad 80 ochotników - przyszłych terytorialsów rozpoczęło ‘’szesnastkę’’ czyli podstawowe szkolenie wojskowe w kompanii szkolnej w Braniewie. Po jego zakończeniu zasilą oni szeregi 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady...

Zamknij
RadioOlsztynTV