Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 1 °C pogoda dziś
JUTRO: 9 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – kwiecień 2017

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

30.04.2017- godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

W programie Od niedzieli do niedzieli wita was Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Ostatnio na Ukrainie odbyło się wiele imprez z okazji 70 rocznicy Akcji Wisła. To dopiero początek – mówią społecznicy i historycy. Historia Ukraińców, której przez dziesięciolecia na samej Ukrainie nie poświęcano uwagi na szczeblu państwowym nazywając ją regionalną, dzisiaj stała się ważnym tematem konferencji prasowych i filmów dokumentalnych. A tu, na Warmii i Mazurach, daleko od ziemi ojczystej, słowa Ukraina nawet na chwilę nie zapomniano. W zeszłą niedzielę znowu spotkano się, żeby „zachować tożsamość”. Tak nazwano spotkanie z okazji 70 rocznicy Akcji Wisła. Wystawa dokumentów, fotografii i elementów odzieży, które już stały się relikwiami, zebrały wokół siebie tłum chętnych. Wszystko tam było „swoje”. To wszystko co zostało po przesiedleniu w 1947 roku. Do sali weszłam rozmawiając z Piotrem Tabaką, nauczycielem języka ukraińskiego. Piotr przeglądał eksponaty nie tylko z nauczycielskiej ciekawości. Tak jak większość tutejszych Ukraińców jest potomkiem przesiedlonych. Rozmowa zaczęła się sama.

-Dzisiaj jest tu wyjątkowo dużo ludzi. Każdy Ukrainiec z mniejszości na Warmii i Mazurach jest potomkiem przesiedlonych w czasie Akcji Wisłą?

-Tak, każdy Ukrainiec to potomek przesiedleńców z Akcji Wisła z 1947 roku. Ja także jestem potomkiem przesiedleńców. Ze strony ojca, babcia i dziadek pochodzili z wsi Olchówek, a z mamy strony wieś Wysocko i Łazy niedaleko Przemyśla

-Masz i ukraińskie i polskie korzenie.

-Tak, głównie to ukraińskie, bo ze strony ojca pół polskie, pół ukraińskie. Ale oni i tak mieszkając w Olchówku chodzili do cerkwi, bo tylko cerkiew była.

-Czego oczekujesz dzisiaj z okazji tego spotkania z okazji 70-lecia Akcji Wisła. Co pierwsze przychodzi ci do głowy, kiedy ludzie zaczynają o tej akcji mówić.

-Oczekuję wspomnień o rodzinnych miejscach, tych którzy tam żyli. Jak wyglądała cerkiew, jakie było ich życie.

-Ty to widziałeś, jeździłeś kiedyś do rodzinnych stron?

-Tak byłem w Olchówce na cmentarzu, to była bardzo ciekawa wycieczka.

-Ale oprócz tego, że to ciekawe, to jakie wywołuje to w tobie emocje. Ziemia, groby, odwiedziłeś, ale jakie to ma znaczenie dla twojej rodziny? Teraz masz dom, rodzinę, cerkiew, przyjaciół tu. Po co tam wracać?

-Być tam i przypominać sobie to co opowiadali mi dziadek i babcia. To taki klimat tego miejsca. Zostały tam tylko cmentarze. To takie nasze duchowe miejsce.

-A nie sądzisz, że te wspomnienia o tym, że tam było tak dobrze i dużo lepiej niż tu – jak to lubią babcie i dziadkowie wspominać, że to takie wyolbrzymione, wynikające z tęsknoty za tą ziemią i wydaje się, że kiedyś było lepiej.

-Na pewno, ale trzeba pokazać nam potomkom, jak wyglądało ich życie tam. I trzeba tak trochę poprzebywać w tych miejscach.

-Słyszałeś prawdopodobnie wiele o Akcji Wisła od swoich dziadków. O tym jak było strasznie i trudno. Wywołuje to w tobie jakieś emocje?

– Rodzice dużo opowiadali o Akcji Wisła o samym procesie przesiedlenia, ale nie chcieli mówić, jak byłem dzieckiem bo od razu pojawiały się łzy w ich oczach i może nie chcieli mi, jako dziecku zadawać bólu. Mnie to interesowało, ale już dziadków nie ma.

-Spójrz, co tu jest na wystawie.

-Świadectwo szkolne.

-A skąd ono?

-Powiat Chełm, państwowe gimnazjum z ukraińskim językiem nauczania, powiat Chełm i był język ukraiński, niemiecki, łaciński, grecki, bardzo wiele ciekawych przedmiotów. Szkolne fotografie. Kenkarta

-Popatrz jakie ciekawe pocztówki, wielkanocne.

-Boże Narodzenie.

-Zobacz ile tego ludzie zachowywali.

-Tak i dla nas to takie symbole. Takie relikwie. Wyszywanki, naszyjnik tu jest. Ikony.

-A ty masz jakąś taką rodzinną relikwie z tego okresu?

-Tak, mam w domu fartuch, który babcia jeszcze będąc tam wyszywała. Uczyła się na nim wyszywać i zachował się dotąd.

-Wyszyty krzyżykiem?

-Tak, czarno-czerwono.

(-)

-Popatrz, jaki modlitewnik.

-Modlitewnik, anioły, 1942 roku, 1937, 1939.

-A najciekawsze, że to ubranie jest podpisane. Krajka, zapaska, koszula, to takie autentyczne nazwy, których już nie znamy.

-Nie znamy i nigdy nie słyszeliśmy, a tu jest okazja usłyszeć i nauczyć się słów. Wieś Uhrynów, także Uhrynów, z jednej wsi, tu druga wieś.

Każdy fragment wystawy był uporządkowany według wsi. A na końcu ekspozycji, czyli bliżej środka sali, na niebiesko-żółtym tle nazwy rodzinnych ukraińskich wsi: Laszki, Warcaby, Dobra, Czystohorb…Rusyn, Werchrata, Wysowa, Łazy i inne. Wszystkich nie sposób wymienić. Wielu z nich nie ma już na mapie. Zostały zniszczone, spalone, pochłonięte przez czas i ziemię. Zostały tylko w pamięci swoich dawnych mieszkańców. A kiedyś toczyło się tam życie.

-Popatrz, 1938, grupa teatralna z Uhrynowa.

-To takie maleńkie ukraińskie centrum. Tam i śpiewano, pokazywano sztuki, punkty nauczania języka ukraińskiego były.

-Do wojny aktywne było życie.

-Tak, życie funkcjonowało.

Z czasem rozpoczęła się część uroczysta spotkania z wystąpieniami, piosenkami, wspomnieniami prozą i wierszami.

[-]

[wiersz]

[-]

O tym wydarzeniu historycznym napisano nie jeden wiersz i nie jedną piosenkę. Jednak wystarczy jedna, żeby poczuć ten cały ból zadany przesiedlonym. Dotąd nie wszyscy do końca rozumieją, co znaczy być wygnany z ziemi ojczystej, czasem porywają się na podwójne standardy w swoich osądach. Często-gęsto z tym stykają się i przesiedleni Ukraińcy w Polsce.

W dyskusji prowadzonej na temat Akcji Wisła w Polsce, można usłyszeć, że przesiedlenie Ukraińców z ich pradawnych ziem na ziemie odzyskane, było dla nich ekonomicznym awansem. Jednak rzeczywistość pierwszego dziesięciolecia wyglądała zupełnie inaczej. Chociaż północno-zachodnie regiony Polski mimo skutków niedawno zakończonej wojny rzeczywiście były na wyższym poziomie rozwoju niż południowo-wschodnie. To nie można zapominać, że w 1947 roku proces osiedlenia osadników na tych terenach miał się ku końcowi. Ukraińcy byli ostatnią wielką grupą, która trafiła na północne i zachodnie regiony Polski. Właśnie dlatego gospodarstwa, które otrzymywali, były najbardziej zrujnowane. Te, które byly w lepszym stanie już wcześniej zajęli polscy osadnicy. Zdewastowane budynki, a często były to pojedyncze pokoje, stodoły, albo tylko piwnice, które ocalały z większych kompleksów, często w ogóle nie były zdatne do mieszkania.

Wspomnień o tym na ile nieludzkie były warunki życia przesiedlonych rodzin jest mnóstwo. Wszystkie są podobne, bez wyjątku. Domy bez dachu, okien i drzwi. Mieszkano w szopach, stajniach. Nie było co jeść. Nie raz będziemy jeszcze wspominać i przeżywać ból z naszymi bohaterami. Ich tęsknotę. Żeby więcej nie powtórzyły się takie zbrodnie przeciwko ludzkości. Dlatego skrajnie potrzebne są takie spotkania – zapewnia profesor Marko Melnyk
Sądzę, że takie spotkanie jest bardzo ważne, bo wśród nas są nie tylko świadkowie tych trudnych czasów,  ale także czwarte pokolenie. Nasi młodzi ludzie, którzy tez są ofiarami Akcji Wisła. Ale nie chcą poddawać się denacjonalizacji i asymilacji. Okazuje się, że z perspektywy tych 70 lat taka maleńka grupa narodowa, wykorzeniana, prześladowana, naznaczeni tym, że są źli – istnieje i nie poddaje się.

Profesor wspomniał o tragedii II wojny światowej, której skutkiem stała się Akcja Wisła.

II wojna światowa to była potężna katastrofa. Znamy ją z podręczników historii, filmów. Nie możemy sobie jej wyobrazić. I skutkiem tej wojny były wielkie przesiedlenia ludzi. Po wojnie przesiedlono 20 milionów ludzi w całej Europie, 20 milionów, w tym i Ukraińców. Ale specyfika Akcji Wisła, szkoda, że ona się tak nazywa, bo co do tego ma Wisła. Specyfiką jest to, że jesteśmy wewnętrznymi przesiedleńcami. I ja szukałem analogii, czy gdzieś w Europie jest taka sytuacja jak nasza – nie ma czegoś takiego. Nie ma wewnętrznych przesiedleńców, których przesiedlono przymusowo po to, by dokonać asymilacji. Mieliśmy szybko stać się Polakami. Miało nas nie być.

[wiersz]

Życie trwa. Ukraińcy Warmii i Mazur mocno trzymają się swojej kultury, zwyczajów, mowy i tradycji. Zbudowali sobie nowe cerkwie. Dzieciom nowe budynki i szkoły. Nigdy nie zapomną skąd i kim są.

I mnie ugościli – bardzo proszę; dziękuję jakie pachnące – i potwierdzam, było bardzo smacznie, wzruszająco, a i ukraińskiej piosenki nie brakowało. W zeszłym tygodniu śpiewano po ukraińsku w olsztyńskiej szkole muzycznej. Tam w ciągu dwóch dni w Olsztyńskiej szkole muzycznej warsztaty przeprowadzili Susidojky – członkowie bojkowskiego zespołu znanego w latach 70. jako Bobrowiczanie. Rodzinna kapela Wasilewski ze Szczytna wsparła zespół i pomogła przeprowadzić warsztaty. Udział wzięli w większości uczniowie i nauczyciele szkoły muzycznej, wśród których znaleźli się młodzie wokaliści olsztyńskiego Suzirjaczka. Obserwował wszystko Sergiusz Petryczenko.

Zadowoleni jesteście z warsztatów, które prowadziliście?

-Bardzo, dobrze, wszystko ładnie.

-Wiele było dzieci?

-Około 20 osób było.

-Chętnie uczestniczyli?

-Bardzo chętnie

-Ale języka nie znają?

-Dawali sobie radę super.

-Z kartki?

-Tak, nauczyli się szybciutko i poszło jak chór. Niektórzy tu grają. Jedna dziewczyna gra z kapelą, na skrzypcach.

-Według pana dobrze grali po bojkowsku?

-No próbują, ale tego nikt nie powtórzy, oryginału nie.

-Ale przynajmniej podobnie?

-Podobnie. Można powiedzieć, że to grają Bojkowie, ale my jako eksperci wiemy, że nie.

-W czym jest różnica?

Technika.

-Technika.

-Technika używania instrumentów, bo grają nie tylko ręce, ale i dusza gra. Tu brakuje tej duszy.

-A czym jest ta bojkowska dusza?

-To jest autentyzm, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Rodzi się z tym. To jest dusza lekka i skoczna; to granie bez nut.

-Ale dobrze, że oni chcą grać, że zainteresowanie tą muzyką jest.

-Jesteśmy zadowoleni, że się z nimi spotkaliśmy…

-Interesują się dzieci i młodzież, starsi, nauczycielka tu jest i druga, pięknie śpiewa.

[wypowiedź w języku polskim]

Warsztaty odbywały się w związku z projektem, który prowadzi Ewa Wasilewska. Miejscem zajęć była Szkoła Muzyczna im. Fryderyka Chopina w Olsztynie, w której podobne zajęcia z muzyką tradycyjną odbywają się regularnie. Organizuje je i prowadzi nauczycielka Agnieszka Krajewska. Oprócz warsztatów projekt przewiduje opracowanie bogatego archiwum Susidojków. Dbajmy więc o tradycyjną muzykę i język ojczysty. Nic tak nie pomaga w nauce, jak rozmowa. Ale czasem dobrze powtórzyć i zasady, a na uczyć się na cudzych błędach.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[Parada hitów Romana Bodnara]

(-)

Nasz program dobiega końca. Przygotowali go: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Równo za tydzień usłyszymy się w programie „Od niedzieli do niedzieli” na falach Polskiego Radia Olsztyn. Życzymy zdrowia i dobrego humoru. Do usłyszenia.  (dwoj/bsc)

28.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w programie Od A do Z. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj tradycyjnie zapraszam was na lekcję języka ukraińskiego, a moi młodzi koledzy z Bartoszyc powiedzą o tym, jak gimnazjaliści zdawali w zeszłym tygodniu egzaminy. Ale najpierw posłuchamy krótkiego opowiadania ukraińskiej studentki Wiktorii Kłymczuk z Wołynia o polskio-ukraińskim projekcie, w związku z którym studenci-historycy porządkowali ukraińskie cmentarze na terenie Polski, a polscy na Ukrainie. Projekt jest bardzo ciekawy i aktualny. Bezsprzecznie miał wpływ na polsko-ukraińskie stosunki wśród młodzieży, która jest przyszłością każdego narodu. To interesujące na czym polegał ten międzynarodowy projekt, Zaczynamy.

(-)

Ukraińsko-polska wymiana młodzieży to nie nowość. Współpraca trwa od dziesięcioleci i zadowolone są z niej obi strony. Stawiać na przyszłe pokolenia to dobra polityka, którą prowadzą i Polacy i Ukraińcy. Jeden z ciekawych i pożytecznych, według mnie, zeszłorocznych projektów to „Pamięć bez granic – powiedziała Wiktoria Kłymczuk – jego uczestniczka i członkini wołyńskiej organizacji społecznej „Centrum rozwoju i demokracji”. To niewymuszone relacje i podobne zainteresowania młodzieży niezależnie od pochodzenia, mim tego, że każdy pozostał patriotą – przekonuje Wiktoria.

Nasz projekt nazywa się Pamięć bez granic i jest realizowany już 17 lat. Ma za sobą bogatą historię. Jego celem jest łączenie, znalezienie czegoś co łączy i to co roku się znajduje. To patriotyzm Polaków i patriotyzm Ukraińców, który polega na szacunku do własnej przeszłości. Sam projekt polega na tym, że mieszana ukraińsko-polska grupa młodzieży sprząta i doprowadza do porządku cmentarz na terenie innego państwa. Powiedzmy, na terenie Polski są zaniedbane ukraińskie cmentarze, młodzież je sprząta, to głównie studenci-historycy i dla nich to nie tylko sprzątanie, ale też przyswajanie pewnej wiedzy i doświadczenie. I tak samo, porządkowanie polskich miejsc pochówku i cmentarzy u nas na Wołyniu. Jest ich u nas bardzo wiele, tak się złożyło, że są u nas mieszane ukraińsko-polskie rodziny, ale ten element szacunku do własnych korzeni i historii jest bardzo ważny. Szczególnie w kontekście problemów powiązanych z tragedią wołyńską. Nasz projekt trwał mniej niż miesiąc. Polegał na tym, że 5 osób w grupie mieszanej zajmuje się cmentarzem na terenie Polski i potem na terenie Ukrainy. Nasi uczestnicy mieszkali u rodzin bezpośrednio w kraju zamieszkania. To projekt dwustronny. Z naszej strony realizowany był przez naszą organizację, a z polskiej przez polską. To partner, z którym nie pierwszy rok realizujemy podobne projekty. Cel projektu to zwalczanie stereotypów i tworzenie dobrosąsiedzkich stosunków. Dotyczy on młodzieży od 18 do 25 roku życia. Z naszej strony to studenci historii, a z drugiej niekoniecznie. To młodzież, która chce wziąć udział i oswoić się z ukraińską kulturą w granicach tego projektu. To oczywiście nie tylko sprzątanie cmentarzy, ale także przebywanie ze sobą, wycieczki po Wołyniu. W tym roku odwiedzaliśmy Łuck – centrum administracyjne, zamek, kościół rzymskokatolicki, bo większość Polaków to katolicy i dla nas to było ciekawe. To także poszanowanie ich tradycji. 16 uczestników wymiany, czyli 8 Ukraińców i 8 Polaków. Projekt dotyczyły 500 osób, które były z nim powiązane, które dowiedziały się o nim od naszej organizacji, organizacji partnerskich i tak samo w Polsce. Bardzo aktywnie współpracowaliśmy z wołyńskimi mediami, bardzo je to interesowało. Pierwszy etap miał miejsce we wsi Małków w województwie Lubelskim, to bardzo blisko do granicy. Drugi etap był we wsi Skirczi w Obwodzie wołyńskim, blisko Obwodu lwowskiego. Osiągnięcia projektu to oczywiście zwiększenie poziomu porozumienia między młodymi ludźmi. To bardzo ważne. Łączył ich wspólny cel, bo nie tak wiele ludzi decyduje się pojechać i posprzątać cmentarz w sąsiednim kraju. Razem uczą się historii, rozumieją nasz patriotyzm i pokazują swój patriotyzm i szacunek do przodków co dla nas jest bardzo ważne.

(-)

W następnym programie koniecznie wrócimy do tego tematu. Opowiemy też o innym projekcie dotyczącym ekoturystyki, który miał miejsce w Ełku. A teraz zawitamy do Bartoszyc. Tam jak w całym województwie, w zeszłym tygodniu egzaminy pisali gimnazjaliści. Posłuchajmy jak było:

Dzień dobry szanowni słuchacze. Na antenie uczennice ukraińskiego gimnazjum w Bartoszycach. Dzisiaj w naszej audycji usłyszycie o naszych najstarszych gimnazjalistach, trzecioklasistach, którzy w zeszłym tygodniu pisali egzaminy państwowe.

Od 19 do 21 kwietnia odbywały się egzaminy z części humanistycznej, przyrodniczej i obcojęzycznej. W Polsce do egzaminów przystąpiło ponad 350 tysięcy młodzieży gimnazjalnej wśród nich byli i uczniowie szkół ukraińskich. W naszym województwie 31 uczniów z dwóch ukraińskich gimnazjów sprawdzało swoją wiedzę. Naszą szkołę reprezentowały 2 dziewcząt i 10 chłopców. Zapytaliśmy ich o wrażenia po egzaminie.

-Iwanie, przyjechałeś ze wschodniej Ukrainy i w naszej szkole uczysz się drugi rok. Jak przygotowywałeś się do egzaminów i jak oceniasz swoje przygotowanie do egzaminu z języka polskiego.

-Do języka polskiego przygotowywałem się przy pomocy książek i przykładowych prac egzaminacyjnych. Z tego powodu, że przyjechałem w drugim roku nauki to miałem dodatkowe zajęcia z języka polskiego i one pomogły mi zdać egzamin. Spodziewam się 80-90%. Brałem udział w wojewódzkim konkursie z języka rosyjskiego i WOSu. W konkursie z języka rosyjskiego byłem laureatem, a z WOSu finalistą. Dzięki konkursowi z rosyjskiego byłem zwolniony z egzaminu z języka obcego, będę miał za to 100%.

-Mychajło, finalista olimpiady z WOSu, który bardzo interesuje się sportem i reprezentuje naszą szkołę w zawodach oraz osiąga wysokie rezultaty. Zapytaliśmy jakie są jego wrażenia po egzaminie z języka polskiego i historii.

-Myślę, że bardzo dobrze napisałem. Ogólnie egzamin był dla mnie prosty. Zaskoczyło mnie to, że nie było pytań dotyczących I wojny światowej. A na egzaminie z polskiego zaskoczyła mnie rozprawka. Pisałem o lekturze „Starzy człowiek i morze”, także o „Celu snajpera” – sam przeczytałem tę nieobowiązkową lekturę i „Tajemniczy ogród”. Mam nadzieję na dobre wyniki.

-Petro Łewkowycz i Emilia Osmalek to tegoroczni laureaci konkursu z WOSu. Oboje byli zwolnieni z egzaminu. Pisali egzamin z języka rosyjskiego. Posłuchajmy jak ocenili swoje przygotowanie.

-Do języka rosyjskiego przygotowywałem się tylko na lekcjach. Brałem także udział w konkursach z rosyjskiego, co też mi pomogło. Jeśli chodzi o egzamin to myślę, że poszedł mi dobrze. Wybrałem poziom rozszerzony, który był trudny. Mimo tego myślę, że będzie dobrze. Mam taką nadzieję. Matematyka nie była dla mnie trudna. Większość zadań rozwiązałem bez problemów. Czasem trzeba było się postarać, ale mam nadzieję, że będzie dobrze

-A jaka jest klasa? O to zapytaliśmy nauczycielkę Natalię Szełest.

-To szczególna, ciekawa klasa, a najważniejsze to przyjacielska klasa. Czemu szczególny, bo tu jest 12 osób, wśród nich 10 chłopców i tylko 2 dziewczyny. To też ma wpływ na pracę w tej klasie. Jeśli chodzi o naukę, to dobra klasa. Mamy co roku wysoką średnią przy takiej małej licznie uczniów. 4 lub 5 uczniów ma czerwony pasek.  Szkoła mogła polegać na tej trzeciej klasie, bo uczestniczą w różnych olimpiadach, konkursach kuratoriów i zawodach sportowych, w których reprezentują naszą szkołę. Na przykład w tym roku troje uczniów było laureatami i nie zdawało egzaminów z WOSu i języka rosyjskiego.

Nasi absolwenci są bardzo zadowoleni z nauki w szkole ukraińskiej. Już dzisiaj obiecują wizyty po zakończeniu ukraińskiej Alma Mater. A my im życzymy sukcesywnie skończyć naukę, wysokich wyników i przyjaciół w naszej szkole. Tu stawiamy kropkę. Do usłyszenia w kolejnej audycji.

(-)

Nic tak nie pomaga w nauce, jak rozmowa. Ale czasem dobrze powtórzyć i zasady, a na uczyć się na cudzych błędach.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Na tym koniec. W programie Od A do Z usłyszymy się za tydzień. Wtedy na antenie pojawią się uczniowie z Górowa Iławeckiego i obowiązkowo opowiedzą wam ciekawostki ze szkolnego życia. Z wami była Hanna Wasilewska. Życzę sukcesów w szkole i dobrej pogody na weekend. Bywajcie  (dwoj/łw)

27.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w programie niepozbawionym ukraińskiego poczucia humoru. I chociaż jest ono całkiem ponadnarodowe, to ukraińskie uważam za szczególne. Jest nim przepełniony folklor. Nasi przodkowie umieli dobrać dowcipne słowa kiedy trzeba. Ale najpierw powiemy o rzeczach poważnych. W zeszłą niedzielę w Olsztynie odbyło się spotkanie „Zachowamy tożsamość”, o którym nie raz mówiliśmy. Dzisiaj zatrzymamy się na wystawie, która była tylko częścią wydarzenia i zasługuje na uwagę. Zapraszam na krótką wędrówkę po wystawie, podczas której towarzyszyć nam będzie nauczyciel języka ukraińskiego i aktywny działacz mniejszości ukraińskiej w Olsztynie Piotr Tabaka. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Zaczynamy od wejścia do sali parafialnej. Tam stoły i stanowiska z rzeczami, książkami, rozmaitymi dokumentami i starymi fotografiami. Wszystkim obecnym przypominało dawne czasy i rodzinny dom. To wszystko co zostało po przesiedleniu w 1947 roku. Do sali weszłam rozmawiając z Piotrem Tabaką, nauczycielem języka ukraińskiego. Piotr przeglądał eksponaty nie tylko z powodu nauczycielskiej ciekawości. Podobnie jak większość tutejszych Ukraińców to potomek deportowanych. Rozmowa sama się zaczęła.

-Dzisiaj jest tu wyjątkowo dużo ludzi. Każdy Ukrainiec z mniejszości na Warmii i Mazurach jest potomkiem przesiedlonych w czasie Akcji Wisłą?

-Tak, każdy Ukrainiec to potomek przesiedleńców z Akcji Wisła z 1947 roku. Ja także jestem potomkiem przesiedleńców. Ze strony ojca, babcia i dziadek pochodzili z wsi Olchówek, a z mamy strony wieś Wysocko i Łazy niedaleko Przemyśla

-Masz i ukraińskie i polskie korzenie.

-Tak, głównie to ukraińskie, bo ze strony ojca pół polskie, pół ukraińskie. Ale oni i tak mieszkając w Olchówku chodzili do cerkwi, bo tylko cerkiew była.

-Czego oczekujesz dzisiaj z okazji tego spotkania z okazji 70-lecia Akcji Wisła. Co pierwsze przychodzi ci do głowy, kiedy ludzie zaczynają o tej akcji mówić.

-Oczekuję wspomnień o rodzinnych miejscach, tych którzy tam żyli. Jak wyglądała cerkiew, jakie było ich życie.

-Ty to widziałeś, jeździłeś kiedyś do rodzinnych stron?

-Tak byłem w Olchówce na cmentarzu, to była bardzo ciekawa wycieczka.

-Ale oprócz tego, że to ciekawe, to jakie wywołuje to w tobie emocje. Ziemia, groby, odwiedziłeś, ale jakie to ma znaczenie dla twojej rodziny? Teraz masz dom, rodzinę, cerkiew, przyjaciół tu. Po co tam wracać?

-Być tam i przypominać sobie to co opowiadali mi dziadek i babcia. To taki klimat tego miejsca. Zostały tam tylko cmentarze. To takie nasze duchowe miejsce.

-A nie sądzisz, że te wspomnienia o tym, że tam było tak dobrze i dużo lepiej niż tu – jak to lubią babcie i dziadkowie wspominać, że to takie wyolbrzymione, wynikające z tęsknoty za tą ziemią i wydaje się, że kiedyś było lepiej.

-Na pewno, ale trzeba pokazać nam potomkom, jak wyglądało ich życie tam. I trzeba tak trochę poprzebywać w tych miejscach.

-Słyszałeś prawdopodobnie wiele o Akcji Wisła od swoich dziadków. O tym jak było strasznie i trudno. Wywołuje to w tobie jakieś emocje?

– Rodzice dużo opowiadali o Akcji Wisła o samym procesie przesiedlenia, ale nie chcieli mówić, jak byłem dzieckiem bo od razu pojawiały się łzy w ich oczach i może nie chcieli mi, jako dziecku zadawać bólu. Mnie to interesowało, ale już dziadków nie ma.

-Spójrz, co tu jest na wystawie.

-Świadectwo szkolne.

-A skąd ono?

-Powiat Chełm, państwowe gimnazjum z ukraińskim językiem nauczania, powiat Chełm i był język ukraiński, niemiecki, łaciński, grecki, bardzo wiele ciekawych przedmiotów. Szkolne fotografie. Kenkarta

-Popatrz jakie ciekawe pocztówki wielkanocne.

-Boże Narodzenie.

-Zobacz ile tego ludzie zachowywali.

-Tak i dla nas to takie symbole. Takie relikwie. Wyszywanki, naszyjnik tu jest. Ikony.

-A ty masz jakąś taką rodzinną relikwie z tego okresu?

-Tak, mam w domu fartuch, który babcia jeszcze będąc tam wyszywała. Uczyła się na nim wyszywać i zachował się dotąd.

-Wyszyty krzyżykiem?

-Tak, czarno-czerwono.

-Popatrz, jaki modlitewnik.

-Modlitewnik, anioły, 1942 roku, 1937, 1939.

-A najciekawsze, że to ubranie jest podpisane. Krajka, zapaska, koszula, to takie autentyczne nazwy, których już nie znamy.

-Nie znamy i nigdy nie słyszeliśmy, a tu jest okazja usłyszeć i nauczyć się słów. Wieś Uhrynów, także Uhrynów, z jednej wsi, tu druga wieś.

Każdy fragment wystawy był uporządkowany według wsi. A na końcu ekspozycji, czyli bliżej środka sali, na niebiesko-żółtym tle nazwy rodzinnych ukraińskich wsi: Laszki, Warcaby, Dobra, Czystohorb…Rusyn, Werchrata, Wysowa, Łazy i inne. Wszystkich nie sposób wymienić. Wielu z nich nie ma już na mapie. Zostały zniszczone, spalone, pochłonięte przez czas i ziemię. Zostały tylko w pamięci swoich dawnych mieszkańców. A kiedyś toczyło się tam życie.

-Popatrz, 1938, grupa teatralna z Uhrynowa.

-To takie maleńkie ukraińskie centrum. Tam i śpiewano, pokazywano sztuki, punkty nauczania języka ukraińskiego były.

-Do wojny aktywne było życie.

-Tak, życie funkcjonowało.

Z czasem rozpoczęła się część uroczysta spotkania z wystąpieniami, wspomnieniami. Były piosenki, łzy i uśmiech, a jeszcze i smaczne domowe bułeczki pani Olgi Kich-Maslej i pani Haliny Doskocz.

Ja przygotowałam z panią Haliną Doskocz coś dla ciała. Upiekłyśmy bułeczki takie, jak moja mama piekła w Werchracie. Czy będą ekologiczne i czy będą wam smakować nie wiem, ale przynajmniej zobaczycie, jakie bułki jedli nasi rodzice.

I mnie ugościli – bardzo proszę; dziękuję jakie pachnące – i potwierdzam, było bardzo smacznie, wzruszająco, a i humoru nie brakowało. Niech i teraz nie zabraknie:

[humoreska]

Na dziś to wszystko. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Zapraszam was jutro o 18:10. Opowiem wszystko od A do Z. Do usłyszenia.  (dwoj/łw)

25.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w programie z cyklu Z dnia na dzisń. Dzisiaj tradycyjnie porozmawiamy o historii Ukrainy i Ukraińców. Jak zawsze usłyszycie kolejny odcinek Chłodnego Jaru, ale będziemy kontynuować inny rozpoczęty w zeszłym tygodniu temat – 70 rocznicę Akcji Wisła. W zeszłą niedzielę w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej odbyło się spotkanie „Zachowamy tożsamość”, które rozpoczęło cały szereg wyjątkowych imprez w całej Polsce z okazji tej tragicznej rocznicy. Więc za parę minut opowiemy, jak to było. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Po nabożeństwie parafianie olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej od jednych pieśni płynnie przechodzili do kolejnych.

[-]

[wiersz]

O tym wydarzeniu historycznym napisano nie jeden wiersz i nie jedną piosenkę. Jednak wystarczy jedna, żeby poczuć ten cały ból zadany przesiedlonym. Dotąd nie wszyscy do końca rozumieją, co znaczy być wygnany z ziemi ojczystej, czasem porywają się na podwójne standardy w swoich osądach. Często-gęsto z tym stykają się i przesiedleni Ukraińcy w Polsce.

W dyskusji prowadzonej na temat Akcji Wisła w Polsce, można usłyszeć, że przesiedlenie Ukraińców z ich pradawnych ziem na ziemie odzyskane, było dla nich ekonomicznym awansem. Jednak rzeczywistość pierwszego dziesięciolecia wyglądała zupełnie inaczej. Chociaż północno-zachodnie regiony Polski mimo skutków niedawno zakończonej wojny rzeczywiście były na wyższym poziomie rozwoju niż południowo-wschodnie. To nie można zapominać, że w 1947 roku proces osiedlenia osadników na tych terenach miał się ku końcowi. Ukraińcy byli ostatnią wielką grupą, która trafiła na północne i zachodnie regiony Polski. Właśnie dlatego gospodarstwa, które otrzymywali, były najbardziej zrujnowane. Te, które byly w lepszym stanie już wcześniej zajęli polscy osadnicy. Zdewastowane budynki, a często były to pojedyncze pokoje, stodoły, albo tylko piwnice, które ocalały z większych kompleksów, często w ogóle nie były zdatne do mieszkania.

Wspomnień o tym na ile nieludzkie były warunki życia przesiedlonych rodzin jest mnóstwo. Wszystkie są podobne, bez wyjątku. Domy bez dachu, okien i drzwi. Mieszkano w szopach, stajniach. Nie było co jeść. Nie raz będziemy jeszcze wspominać i przeżywać ból z naszymi bohaterami. Ich tęsknotę. Żeby więcej nie powtórzyły się takie zbrodnie przeciwko ludzkości. Dlatego skrajnie potrzebne są takie spotkania – zapewnia profesor Marko Melnyk
Sądzę, że takie spotkanie jest bardzo ważne, bo wśród nas są nie tylko świadkowie tych trudnych czasów,  ale także czwarte pokolenie. Nasi młodzi ludzie, którzy tez są ofiarami Akcji Wisła. Ale nie chcą poddawać się denacjonalizacji i asymilacji. Okazuje się, że z perspektywy tych 70 lat taka maleńka grupa narodowa, wykorzeniana, prześladowana, naznaczeni tym, że są źli – istnieje i nie poddaje się.

Profesor wspomniał o tragedii II wojny światowej, której skutkiem stała się Akcja Wisła.

II wojna światowa to była potężna katastrofa. Znamy ją z podręczników historii, filmów. Nie możemy sobie jej wyobrazić. I skutkiem tej wojny były wielkie przesiedlenia ludzi. Po wojnie przesiedlono 20 milionów ludzi w całej Europie, 20 milionów, w tym i Ukraińców. Ale specyfika Akcji Wisła, szkoda, że ona się tak nazywa, bo co do tego ma Wisła. Specyfiką jest to, że jesteśmy wewnętrznymi przesiedleńcami. I ja szukałem analogii, czy gdzieś w Europie jest taka sytuacja jak nasza – nie ma czegoś takiego. Nie ma wewnętrznych przesiedleńców, których przesiedlono przymusowo po to, by dokonać asymilacji. Mieliśmy szybko stać się Polakami. Miało nas nie być.

[wiersz]

Życie trwa. Ukraińcy Warmii i Mazur mocno trzymają się swojej kultury, zwyczajów, mowy i tradycji. Zbudowali sobie nowe cerkwie. Dzieciom nowe budynki i szkoły. Nigdy nie zapomną skąd i kim są.

Jednym z takich znaków, które nam przypominają, że istniejemy, jesteśmy i mamy być to są właśnie te cmentarze. W zeszłym roku byliśmy w Hrebennem, ja tam spotkałem wielu ludzi z Olsztyna. Widać, że ludzie wracają. Wracają tam do rodzinnych wsi. Wiele z nich już nie istnieje, albo zostały małe ich części. Bardzo wiele tych wsi zarosło lasem, chaty są zniszczone, zostały ślady. Co zostaje? Samotne krzyże, często przy drodze. Nazwy tych miejscowości, tych wsi, które ludzie przymusowo musieli porzucić

Następnym razem opowiemy więcej o pamięci Ukraińców przesiedlonych wskutek Akcji Wisła. O pamięci, którą milcząco zachowują rzeczy.

Pamięć o historii Chłodnego Jaru zachowała się dzięki jednemu ze świadków – Jurijowi Horlis-Horskiemu. Następna część historycznej powieści:

(-)

Stepowi w Medwediwce.

Następnego dnia dostaliśmy wiadomość, że stepowa dywizja powstańcza zbliża się do Czehrynia. Otomanenko i Czornota z konną sotnią wyjechali na spotkanie. Pierwszy kureń dostał rozkaz przemaszerowania do Medwediwki, gdzie rozmieścił się sztab brygady. Po południu Medwediwkę zapełniły kolumny dywizji stepowej. Sztab atamana Błaktynego umieścił się w szkole. Ataman stepowych, który przybył do sztabu na koniach w towarzystwie starszyzny, wyglądał imponująco. Człowiek średnich lat o mocnej budowie, z widocznym wojskowym zacięciem. Ubrany prosto, po wojskowemu, ale w „cywilny” ciemnoszary materiał. Miał ze sobą jedynie rewolwer, lornetkę i pulpit z mapą. Miał 22 lata. Zapoznawszy się ze sztabem, jedziemy z Petrenkiem oglądać stepowych. Najbardziej spodobał się nam zagon Czornego Worona. Trzystu ludzi na koniach i taczankach z karabinami. Koniec syte, wyczyszczone i z zaplecionymi grzywami ze wstążeczkami. Maści głównie wronej. Prawie wszyscy kozaczy mieli czarne kozackie czapki i burki. Czuć od nich było partyzanckiego ducha. Zresztą oddział składał się głównie z chłopców, którzy przeszli szkołę Machna, ale będąc świadomymi ukraińskimi powstańcami odżegnali się od czarnych proporców. Dobrze wyglądała bateria złożona z trzech armat, która przypominała nam naszych almazowców. Almazowcy to kozacy i starszyzna oddzielnej konno-górskiego armatniej dywizji, którą dowodził Ołeksa Almazow. Tylko nabojów mało. Armat dywizja miała więcej, ale musiał je porzucić z powodu braku pocisków. Bojowo wyglądał pierwszy pułk dywizji, niewielki oddział karabinów maszynowych na taczankach i pojedyncze sotnie w różnych częściach. Natomiast zapasowy pułk, a to blisko cztery tysiące ludzi, nie miał żadnego karabinu. Kto zdobył broń przechodził do czynnych oddziałów.  Broń zastępowały samo robione oszczepy, kosy, drewniane widły, którymi na chersońszczyźnie podaje się snopy, żelazne widły, zaostrzone szpadle. Tak uzbroiła się połowa kozactwa atamana Sztyla, niektóre sotnie drugiego pułku i innych oddziałów. Z 15 tysięcy taką broń domowej roboty miało 6 tysięcy ludzi. Półtora tysiąca kozaków miało obżyny – broń przydatną tylko na niewielką odległość i to też niepewną.

(-)

Na tym kończymy nasz program. Z wami była Hanna Wasilewska. Do spotkania jutro o 18:10. Wszystkiego dobrego.  (dwoj/łw)

22.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest sobota 22 kwietnia. W tym tygodniu ukraiński IPN zwrócił się z prośbą o prawną ocenę Akcji Wisła. Taki jest rezultat okrągłego stołu, który miał miał miejsce w Kijowie w przeddzień rocznicy tragedii. Szczegóły podam za chwilę. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Ukraiński IPN zwrócił się do parlamentów Ukrainy i Polski w sprawię potępienia akcji Wisła. W treści autor wyjaśnił prawną ocenę przesiedlania przez władze komunistyczne blisko 150 tysięcy polskich obywateli narodowości ukraińskiej w 1947 roku. Zbliża się 70 rocznica deportacji, która na Ukrainie uważana jest za przestępstwo. W tej sprawie zwrócono się podczas okrągłego stołu poświęconego Operacji Wisła. Wydarzenie zorganizował ukraiński IPN. Oprócz szefa ukraińskiego IPNu Wołodymyra Wiatrowycza w dyskusji wzięli udział przedstawiciele instytutu, ukraińscy politycy, badacze, dziennikarze i nadzwyczajny ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło. Szef ukraińskiego IPNu Wołodymyr Wiatrowycz uważa, że bardzo ważnym jest odpowiedzenie na historyczne i prawne pytania dotyczące Akcji Wisła, bo sam nie ma wątpliwości, że Akcja Wisła to przestępstwo:

Uważam za bardzo ważne, szczególnie w przeddzień rocznicy Akcji Wisła, omówienie Akcji Wisła w dwóch kontekstach. W kontekście historycznym, który potrzebuje jeszcze badania i w kontekście prawnym, bo mówimy nie tylko o naszej przeszłości, ale o jednym z największych przestępstw, które miało miejsce przeciwko ukraińskiemu narodowi. Jestem przekonany, że osądzenie przestępstw totalitarno-komunistycznego reżimu, czy tego reżimu, który panował na terenie Związku Radzieckiego czy państw satelickich reżimów, które panowały w Europie Wschodniej, toto co ma wzmocnić współpracę Ukraińców i Polaków.

Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy i przewodniczący komitetu Rady Najwyższej spraw zagranicznych Hanna Hopko też wezwała do konstruktywnych rozmów między Polską i Ukrainą, zwracając uwagę, że ostatnie przykre wypadki dotyczące zbezczeszczenia miejsc pamięci miały doprowadzić do pogorszenia ukraińsko-polskich stosunków.

Widzimy próby systemowych prowokacji, dotyczące miejsc pamięci, do takich akcji, jakie widzieliśmy z konsulatem Polski, z ostrzałem. Więc widzimy jak rosną próby systemowych prowokacji, prowadzące do pogorszenia dwustronnych stosunków, nie tylko Ukraina-Polska, ale i Ukraina-Izrael, Ukraina-Niemcy i wiele innych. To swego rodzaju akty dywersji, które mają miejsce na terenie Ukrainy, żeby ta nie mogła budować dwustronnych stosunków. Nasze jedno z ważniejszych zadań, to przez prawdę historyczną, niezależnie jak gorzka by była, uniknąć tego w przyszłości co miało miejsce w przeszłości.

Niezależnie od wszystkich przeszkód, których nie brakowało, mniejszość ukraińska w Polsce aktywnie przygotowuje się do obchodów rocznicy Akcji Wisła. 30 kwietnia takie uroczystości planowane są w Przemyślu, gdzie antyukraińskie incydenty ze strony polskich sił nacjonalistycznych zdarzają się coraz częściej. O strach przed takimi prowokacjami opowiedział wiceszef polsko-ukraińskiej grupy parlamentarnej Mykoła Kniażyckyj.

Będę w Przemyślu 30-go razem w wieloma ukraińskimi politykami. I już teraz mam informacje, że może dojść do prób przeszkodzenia w obchodach rocznicy. Dla nas to ważne, żeby wyjaśnić i polskiemu społeczeństwu i polskiej władzy, że to co będzie się odbywać nie jest elementem negatywnego nastawienia do Polski, dlatego, że ta akcja była potępiona przez wszystkich przedstawicieli polskiej władzy po tym jak Polska stała się krajem demokratycznym, ale bezsprzecznie ta akcja ma być wyrazem pamięci o komunistycznym przestępstwie w Polsce, który dopuszczał się takich samych przestępstw w stosunku do narodu polskiego i ukraińskiego. Ale ten w stosunku do ukraińskiego był naprawdę bezprecedensowy.

Akcja Wisła dotyczy prawie każdej rodziny na Ukrainie zachodniej, więc nic dziwnego, że ukraińska tragedia narodowa jest także osobistą dla obecnych polityków i deputowanych Rady Najwyższej Ukrainy – powiedziała Hanna Hopko:

Dzisiaj na FB przeglądałam wideo, które nagrałam w 2014 roku ze swoją babcią, która też razem ze swoją rodziną była przesiedlona. I ona opowiadała, że część naszej rodziny trafiła w rejon przemyski Obwodu lwowskiego, inna część rodziny do Obwodu ługańskiego i teraz cierpią tam w związku z agresją rosyjską. W pamięci pozostają te ciężkie momenty przesiedlenia. Dlatego ja jestem za prawdą która scala i wzmacnia perspektywy współpracy z ważną dla nas strategicznie Polską.

Mykoła Kniażyckyj też odbiera Akcję Wisła przez osobiste doświadczenia, bo jego rodzina także ucierpiała. Ale nie posądza Polaków o radzieckie zbrodnie:

Ta akcja dotyczyła, myślę większości rodzin na Ukrainie zachodniej. I mojej rodziny też. Została ona rozdzielona, część została na terenie Polski część n terenie Ukrainy. Dlatego wspominając dzisiaj te czasy powinniśmy nie wspominać tylko swojej historycznej pamięci, bo wspominamy też naprawdę na Ukrainie, która staje się normalnym państwem po rewolucji godności. Bo teraz skierowaliśmy się z zachodnioukraińskim wektorem rozwoju, teraz zobaczyliśmy, że nie mamy tych przyjaciół i sojuszników co do których nas przekonywali, że istnieją, a teraz są okupantami. My inaczej patrzymy na naszą codzienność i inaczej musimy patrzeć na naszą historię. Dlatego to wielka tragedia ukraińskiego narodu. To nigdy więcej nie powinno się powtórzyć i nie pozwolimy, jako silne państwo, które teraz stało się silne, żeby żaden naród nie był taki w stosunku do Ukraińców, jak to miało miejsce w czasie II wojny światowej, albo po niej. Razem z tym mamy powiedzieć raz jeszcze, że w stosunku do naszych polskich sąsiadów i polskich partnerów, jak potępiamy ich poniżanie, tak nie pozwolimy poniżać siebie i posądzamy o to tylko polską władzę komunistyczną. I dobrze, że naród polski zniszczył tę władzę i myślę, że razem z nami polscy badacze przeprowadzą takie same sesje i takie same okrągłe stoły, jakie prowadzą ukraińscy badacze, dlatego żeby w polskim społeczeństwie i z obywatelami polskimi nigdy coś takiego nie powtórzyło się.

Uczestnicy okrągłego stołu zwracają się o prawną ocenę Akcji Wisła, jednak jak konkretnie kwalifikować powojenną deportację polskich Ukraińców nikt, póki co, nie proponuję.

(-)

W następnym tygodniu my raz jeszcze powrócimy do tematu Akcji Wisła. Słuchajcie nas. A na dzisiaj to wszystko. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i przyjemnego weekendu.  (dwoj/łw)

20.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest czwartek 20 kwietnia. Wróciły normalne dni i czas się nie zatrzymuje, więc proponujemy ukraińskie wiadomości z ostatnich dni. Ukraińcy zbierają się do Europy, wyrabiają biometryczne paszporty, a na Ukrainę powróciła zima. Tymczasem miejscowi Ukraińcy na Warmii i Mazurach dbają o tradycyjną kulturę dawno temu tu przywiezioną. W olsztyńskiej szkole muzycznej planowane są warsztaty muzyki bojkowskiej. O tym opowiem za parę minut. Zostańcie z nami koniecznie.

(-)

Zespół Susidojky poprowadzi warsztaty z bojkowskich pieśni i tańców w szkole muzycznej w Olsztynie. Coraz więcej Ukraińców ma paszporty biometryczne, które będą uprawniać do wjazdu na terytorium Unii Europejskiej. Na Ukrainie z powodu nawrotu zimowej pogody zamykane są szkoły. Dokładniej za chwilę.

(-)

Ten kto lubi śpiewać i tańczyć niech zaplanuje sobie czas w najbliższy piątek i sobotę. W szkole muzycznej w Olsztynie zespół Susidojky poprowadzi warsztaty z bojkowskich piosenek i tańców.

Susidojky, tak nazywał się zespół, który wykonywał prawdziwą bojkowską muzykę. Jego członkowie przyjechali na Warmię w związku z Akcją Wisła z okolic Ustrzyk Dolnych, z sił Bukowiec Terka i Tworylne. Osiedli w okolicy Lidzbarka Warmińskiego we wsi Bobrowniki.

Dmytro Chodowanec – skrzypce – tak skrzypce. Dmutro Łesik – sekund i Jewhen Chodowanec – to pan – bas, tak; Stefania Łesyk – śpiew, Danuta Łesyk – śpiew, Eugenia Prysupska – śpiew i Halina Łesyk – śpiew.

Starsze pokolenie Chodowańców i Łesików uczyło się grać jeszcze na bojkowszczyźnie, a zespół powstał już na Warmii. Grali na zabawach, weselach, a także konkursach i przeglądach w całej Polsce. Swoje utwory nagrywali w Polskim Radiu pod nazwą Bobrowiczanie. Chociaż zespół już nie występuje na scenie, to z muzyką się nie rozstaje. W piątek i sobotę 21 i 22 kwietnia w szkole muzycznej w Olsztynie Susidojky poprowadzą warsztaty. A nauczyć się będzie można bojkowskich piosenek i tańców. Pomagać im będzie rodzinna kapela Wasilewskich. Ewa na skrzypkach, a Robert na cymbałach, więc instrumentaliści też będą mieli co robić. Rodzina Wasilewskich od dawna zajmuje się karpacką muzyką. Ukraińską, polską, rumuńską i węgierską. Współpraca z Susidojkami całkiem wpisuje się w obszar ich zainteresowań.

Zajęcia odbędą się w piątek od 12 do 19, a w sobotę od 12 do 16:30. Później, po 17 organizatorzy zapraszają na spotkanie z kulturą i muzyczną tradycją Bojków – podsumowanie warsztatów. Zapraszamy.

(-)

Coraz więcej Ukraińców ma paszporty biometryczne. To dokumenty, które będą uprawniać do wjazdu na terytorium Unii Europejskiej, po ewentualnym wprowadzeniu ruchu bezwizowego. A może to nastąpić już 12 czerwca – dowiedziało się w Brukseli Polskie Radio. Prognozuje się, że do końca roku niemal 5,5 miliona Ukraińców będzie miało paszport biometryczny.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Mówi się, że nie ma brzydkiej pogody. Jest tylko nietypowa w danym sezonie. Na Ukrainie z powodu nawrotu zimowej pogody zamykane są szkoły. Dotyczy to przede wszystkim wschodnich i południowych obwodów kraju. Występują tam nietypowe dla drugiej połowy kwietnia opady śniegu i niskie temperatury.

(-)

Były to ukraińskie wiadomości na dziś. Co przyniesie nam jutro usłyszycie dokładnie za dobę na falach Polskiego Radia Olsztyn. Z wami była Hanna Wasilewska. Życzę wam tylko dobrych informacji o dobrego humoru. Do usłyszenia.  (dwoj/łw)

19.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus zmartwychwstał. W kalendarzu mamy wtorek 18 kwietnia. W ukraińskim programie informacyjnym wita was Hanna Wasilewska. Proboszcz parafii greckokatolickiej w Olsztynie tradycyjnie odprawił dzisiaj nabożeństwa żałobne na miejscowych cmentarzach. I choć święta wielkanocne trwają, to nie zatrzymuje to separatystów, którzy ostrzeliwują ukraińskie pozycje na wschodzie. Pierwszego dnia świąt raniono dwóch ukraińskich żołnierzy. Także w tych dniach na Ukrainie podsumowuje się prace aktualnego rządu z Wołodymyrem Hrojsmanem na czele i liczy się zeszłoroczne straty armii ukraińskiej. O tym powiemy w przeglądzie wydarzeń za kilka minut. Chrystus zmartwychwstał.

(-)

Parafianie olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej aktywnie przygotowują się do spotkania „Zachowamy tożsamość” organizowanego z okazji 70 lecia Akcji Wisła. Mija rok od zaprzysiężenia rządu Wołodymyra Hrojsmana. Ponad 2,5 tysiąca poległych ukraińskich żołnierzy i niemal 10 tysięcy rannych – taki jest bilans ofiar wojny ze wspieranymi przez Rosję separatystami z Donbasu

Zawieszenie broni  w czasie pierwszego dnia świąt zostało złamane ponad 20 razy. Tera dokładniej.

(-)

Parafianie olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej aktywnie przygotowują się do spotkania „Zachowamy tożsamość” organizowanego z okazji 70 lecia Akcji. Spotkanie odbędzie się 23 kwietnia. Oprócz gromadzenia dokumentów, fotografii i rzeczy powiązanych z przesiedleniem ludzi. Podczas spotkania planuje się wystąpienia świadków tych tragicznych wydarzeń i odprawienie nabożeństwa żałobnego za tych, którzy zaginęli podczas Akcji Wisa oraz przodków, którzy pozostali na porzuconych terytoriach. Informacje zbierane są z wyprzedzeniem dlatego prosimy – dołączcie się, żeby zachować tożsamość.

(-)

Mija rok od zaprzysiężenia rządu Wołodymyra Hrojsmana. To najmłodszy premier i najmłodszy rząd w historii Ukrainy. Przed rokiem Wołodymyr Hrojsman obiecał w ukraińskiej Radzie Najwyższej reformy i walkę z korupcją. Dziś odpowiadał na pytania parlamentarzystów o to, co udało się zrobić.
Jedną z ważniejszych obietnic premiera Hrojsmana była walka z wszechobecną korupcją. Premier przekonywał, że w tej kwestii udało się zrobić wiele

Stworzyliśmy cały system antykorupcyjny i wprowadziliśmy restrykcyjne prawo. Teraz rozpoczyna się praca tych organów, które nadal będą walczyć z korupcją i Ukraina będzie czyszczona z korupcji. Nie mam żadnych wątpliwości, że to początek końca korupcji.

Zdaniem wielu ekspertów, ale też opinii publicznej korupcja to na Ukrainie poważny problem. A wprowadzane reformy w tej dziedzinie nie dają istotnych efektów.
Wśród innych ważnych osiągnięć swojej ekipy Wołodymyr Hrojsman wymienił podwojenie wartości płacy minimalnej, czy też wprowadzany system refundacji leków. Rząd wcielił w życie także niepopularne reformy – np. urynkowienie cen prądu i gazu. W skład koalicji rządowej na Ukrainie wchodzi największa parlamentarna partia Blok Petra Poroszenki, oraz Front Ludowy Arsenija Jaceniuka. Rząd może też liczyć na poparcie niektórych deputowanych z jednomandatowych okręgów.

Ponad 2,5 tysiąca poległych ukraińskich żołnierzy i niemal 10 tysięcy rannych – taki jest bilans ofiar wojny ze wspieranymi przez Rosję separatystami z Donbasu. Dziś mijają trzy lata od ogłoszenia przez Ukrainę operacji antyterrorystycznej na wschodzie kraju. Mimo prób zawieszenia broni separatyści wciąż dokonują ostrzałów.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Prorosyjscy separatyści w Donbasie w czasie pierwszego dnia świąt zmniejszyli intensywność ostrzałów. Zawieszenie broni zostało jednak złamane ponad 20 razy. Rannych zostało 2 ukraińskich żołnierzy.

(-)

Na tym kończymy informacje. Świeże ukraińskie wiadomości na falach Polskiego Radia Olsztyn pojawią się na antenie jutro o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Chrystus zmartwychwstał. (dwoj/łw)

17.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus zmartwychwstał. Dzisiaj poniedziałek 17 kwietnia. W studiu Hanna Wasilewska.

Lany poniedziałek, wielkanocny poniedziałek, śmigus-dyngus, wołoczebne to drugi dzień Świąt Wielkanocnych. Tego dnia według dawnych zwyczajów chłopcy oblewając dziewczęta wodą „oczyszczają” je. Dlatego to lany poniedziałek od obrzędu polewania dziewcząt wodą, a wołoczebne – od rytualnego obchodzenia wsi pierwszego dnia Wielkanocy. Drugiego dnia od świtu młodzieńcy chodzili po chatach oblewać dorosłe dziewczęta. Chłopcy oblewają dziewczęta wodą, a te dają im za to pisanki. Współcześnie ta tradycja popularna jest tylko w niektórych regionach Ukrainy. W wielkanocny poniedziałek na Bojkowszczyźnie „chłopcy oczyszczają dziewczęta”, czyli oblewają je chłodną wodną. Wcześniej uważano za hańbę dla dziewczyny nieoblanie wodą. Dziewczęta wracały do domy całkiem mokre. Po wsiach chłopcy chodzili grupami z drewnianymi wiadrami. Wchodzili do chat, w których były dziewczęta i prosili rodziców „Niech wasza Marysia wyjdzie na dwór”. Rodzice byli szczęśliwi, że oblewający nie omijają ich domu, bo oznacza to nadzieję na wesele i trzeba przygotowywać posag. W lany poniedziałek W lany poniedziałek na Skoliwszczynie dziewczęta wykupowały się chłopcom pisankami, by ci nie oblewali ich wodą. Na Podolu zachował się zwyczaj oblewania dziewcząt wodą, albo perfumami na wielkanocny poniedziałek. W Galicji „dziewczęta tego dnia dają tego dnia chłopcom pisanki i kraszanki. Nie dają ich jednak same, a chowają za pazuchę i chłopcy zabierają pisanki siłą. Gdy już odbierze pisankę, prowadzi dziewczynę w stronę wody, oblewa ją, a bywa, że do wody wrzuca”. Oblewanie kogoś, albo samego siebie w tygodniu po Wielkanocy to dawny zwyczaj powiązany z oczyszczeniem wodą. Więc raz jeszcze życzę wesołych świąt. Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał.

(-)

Chrześcijanie na Ukrainie obchodzą Wielkanoc. Kilkaset kilogramów darów dla Polaków na Ukrainie, głównie artykułów żywnościowych, trafiło do Sambora i okolic na Ukrainie. Dokładniej o tym teraz.

Na Ukrainie wyznawcy wschodniego chrześcijaństwa obchodzą Wielkanoc. W świątyniach odprawiano uroczyste całonocne paschalne nabożeństwo. Podczas świąt nie może zabraknąć kraszanek i paski – czyli paschalnego chleba. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[wypowiedź w języku polskim]

Kilkaset kilogramów darów dla Polaków na Ukrainie, głównie artykułów żywnościowych, trafiło do Sambora i okolic na Ukrainie. Przedświąteczną zbiórkę zorganizowała Przemyska Kongregacja Kupiecka.
Z darami pojechał bus udostępniony przez konsulat polski we Lwowie, a dary przekazali wiceprezes Kongregacji Maciej Dębicki i wolontariusz Paweł Wittner:

[wypowiedź w języku polskim]

Maria Ziembowicz prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej w Samborze powiedziała Polskiemu Radiu Rzeszów, że sytuacja materialna, zwłaszcza starszych Polaków, na Ukrainie jest bardzo ciężka:

[wypowiedź w języku polskim]

W ponad trzydziestotysięcznym Samborze żyje około dwóch tysięcy Polaków.

(-)

Tym kończymy nasz program. Kolejne wydanie informacji usłyszycie jutro o 10:50. Wieczorem, na świąteczny program „Kamo hriadeszy” zaprasza Jarosława Chrunik. Z wami była Hanna Wasilewska. Chrystus zmartwychwstał. (dwoj/łw)

15.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w tę szczególną sobotę na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Wielka Sobota – to ostatni dzień przed Wielkanocą. Dla wiernych to jest dzień żałobny i jednocześnie żałobny. Chrystus leży jeszcze w grobie, jeszcze nie nastąpiło Zmartwychwstanie, ale już wszystko wypełnia przedwielkanocna radość. W dzień Wielkiej Soboty Kościół wspomina pogrzebanie Jezusa Chrystusa i jego zejście do piekieł. W dniu Wielkiej Soboty Józef z Arymatei, członek Sanhedrynu, przyszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa, aby móc je pochować. Zgodnie ze zwyczajem rzymskim ciała ukrzyżowanych pozostawały na krzyżach i stawały się zdobyczą ptaków, ale za pozwoleniem władzy można było je zdjąć i pochować jak należy.

Józef kupił całun – długie i drogie płótno. Ciało Jezusa zostało zdjęte z krzyża, namaszczone olejkami pachnącymi, owinięte w całun i złożone w grobie w nowej grocie w ogrodzie Józefa. Faryzeusze, wiedząc o słowach Chrystusa o jego zmartwychwstaniu i obawiając się, że apostołowie wykradną Jego ciało, a ludowi powiedzą, że zmartwychwstał, poprosili Piłata o wartę, postawili ją przy grobie i zapieczętowali grób. Takim działaniem umocnili dowody na Zmartwychwstanie Chrystusa, bowiem świadkami Zmartwychwstania stali się nie tylko uczniowie Chrystusa, ale też żołnierze pilnujący grobu.

(-)

O trzecim dniu Triduum Paschalnego, o Wielkiej Sobocie, albo – jak mówi się – o dniu Ciszy – rozmawiamy z ks. Grzegorzem Dżałą z Towarzystwa św. Andrzeja.

(-)

– Dziś jest Wielka Sobota, albo inaczej – Męczeńska Sobota. To ostatni dzień Wielkiego Tygodnia, poświęcony wspominaniu przebywania Jezusa Chrystusa w grobie i jego zejście do piekieł dla ratowania dusz zmarłych. Tego dnia przygotowujemy się także do uroczystości wielkanocnych, odbywa się święcenie pokarmów wielkanocnych. Wielka Sobota to dzień ciszy, gdy wierni modlą się i rozmyślają o tajemnicy Zbawienia.

– Sobota – ciało przebywa już w grobie, Zbawiciel schodzi do piekieł i wyprowadza dusze, dlatego że wszyscy ci, którzy umierali do tego czasu znajdowali się w Szeolu, nikt nie mógł wejść do Królestwa Bożego. Dopiero Jezus Chrystus swoją śmiercią otwiera te wrota piekieł, wyprowadza dusze i prowadzi do Królestwa Bożego. I ksiądz, zanim rozpocznie liturgię, otwiera carskie wrota, zaczyna kadzić i czyta taką modlitwę: „W grobie ciałem, w piekle duszą jako Bóg, w raju natomiast ze złoczyńcą i na tronie byłeś, Chryste z Ojcem i Duchem wypełniając nieopisanym”. Wie pani, ja w ogóle lubię nasze nabożeństwa. W nich jest taka głębia, tylko my czemuś za mało sami nad tym rozmyślamy i jakoś nie uczymy ludzi. Nie uwrażliwiamy, żebyśmy się właśnie wsłuchiwali w te modlitwy. Bo wie pani, u nas to jest taki bizantyjski gwar – ludzie swoje, ksiądz swoje, chór swoje. Ale właśnie to całe bogactwo jest w tych modlitwach, to jest cała teologia – w grobie ciałem, w piekle duszą jako Bóg. Wyzwala Pan dusze. I jeszcze czytamy taki ciekawy fragment, że wystawiono wartę koło grobu. I gdy Chrystus zmartwychwstaje, co ci wszyscy faryzeusze,  saduceusze, uczeni w piśmie robią?

– Przekupują wartę.

– Właśnie! Widzi pani – zło walczy do końca, chce prawdę zawsze jakoś przykryć. No, ale Pan ukazuje się Marii Magdalenie, apostołom, w drodze do Emaus. Pojawia się właśnie, tak że Boga nie możemy przykryć, jakbyśmy nie chcieli. W naszym życiu on zawsze daje o sobie znać.

(-)

Nasz dzisiejszy program kończy się; przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. (Wierszoane życzenia świąteczne) Życzę wam pięknych i szczęśliwych świąt, drodzy słuchacze!

(jchr/łw)

08.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest sobota 8 kwietnia. W studiu jest Hanna Wasilewska. Pod koniec tygodnia Ukraińcy otrzymali długo oczekiwaną informację ze Sztrasburga – ruch bezwizowy dla obywateli Ukrainy. Tak zdecydowali deputowani Europarlamentu absolutną większością głosów, chociaż byli i przeciwnicy otwarcia granic. Co ta decyzja oznacza dla Ukraińców, kto był przeciwny i dlaczego. O tym w naszym programie opowie ekspert Maksym Iljin. A póki co gratulujemy Ukrainie i jej obywatelom wielkiego kroku w drodze do Europy.

(-)

Odetchnąć będzie można dopiero po Radzie Europy, jest zbyt wcześnie, żeby się cieszyć – tak mówią sceptycy i ludzie, którzy znają się na sprawach międzynarodowych. Zwyczajnemu Ukraińcowi decyzja z 6 kwietnia dała nadzieję, że nie wszystko było daremne. Dużą ceną Ukraińcy dopięli swojego i kroczą ku Europie. Głosowanie z 6 kwietnia nie jest ostatnie. Jeszcze kilka ważnych kroków i lepiej cieszyć się cicho, by nie zauroczyć – mówi ekspert Maksym Iljin:

Cieszyć się, ale nie pakować walizek od razu. Zwykle ludzie, którzy nie znają tych procedur, muszą liczyć się z biurokracją. Głosowanie w Radzie Europy, a potem posłowie i ministrowie, którzy zajmują się sprawą migracji będą zajmować się tą sprawą. Z mojego punktu widzenia, faktycznie teraz, pozostały kroki formalne. Ważne, że decyzja polityczna została podjęta i jest konsensus w Europarlamencie i nie trzeba bać się samej procedury decyzji.

Decyzję przyjęto niejednogłośnie – 75 deputowanych powiedziało „nie”. Czy wiadomo jakie to kraje i czemu głosowały w takie sposób?

Główny kraj, przez którego dotąd czekamy to Francja, ona stanowiła główną przeszkodę i to, że rozmowy rozciągnęły się w czasie. To dlatego, że tam będą wybory prezydenckie w dwóch etapach – w maju i na początku czerwca. To trzeba wliczać, bo boją się w trakcie kampanii przedwyborczej sprawy napływu migracji. Jakie kraje boją się jeszcze napływu migrantów z Ukrainy? To Niderlandy i Austria.

Ukraina zrealizowała wszystkie wymagania, aby otrzymać taki bonus, ale czy może coś się stać co zepsuje tę sytuację?

Na Ukrainie, można powiedzieć, nie zdążymy nic zepsuć. Nie tak szybko jak chcieliśmy i z przeszkodami, ale Ukraina wypełniła wszystkie warunki. Teraz, jak to się mówi, piłka jest po stronie UE, a ta zwykle wykonuje swoje obiecanki. Bruksela rozumie, że odwlekanie decyzji o ruchu bezwizowym nie ma nijakiego sensu.

Według pana, czy wśród Ukraińców pojawi się euforia w najbliższym czasie? Wszak na ruch bezwizowy czekali tak długo.

Ta epopeja z ruchem bezwizowym obrzydła ukraińskiemu społeczeństwu, tyle już było dat końcowych. I społeczeństwo nie reaguje specjalnie.

Ciekawe jak otwarte granice dla Ukrainy wpłyną na mieszkańców terytoriów okupowanych, a dokładniej tych, którzy chcieli do Rosji. Czy zrozumieją co utracili?

Jestem przekonany, że ci mieszkańcy nie szybko zobaczą na własne oczy UE,żeby odczuć, że granice są otwarte.

Jednym z warunków wyjazdu za granicę jest dla Ukraińców posiadanie biometrycznego paszportu. Taki dokument ma dzisiaj tylko 3 miliony Ukraińców. Nie więc co oczekiwać gwałtownego wzrostu turystów z Ukrainy. Ostateczne wprowadzenie ruchu bezwizowego do UE planowane jest w połowie czerwca, trzymamy więc kciuki za naszą Ukrainę i jej europejską przyszłość.

Tym żegnam się z wami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Życzę wam tylko dobrych wiadomości i przyjemnego weekendu. Do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn. (bsc/dw)

07.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Na antenie program Od A do Z. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj opowiemy o ukraińsko-polskim forum, które odbywa się w Kijowie, a także podzielimy się wiadomościami z Górowa Iławeckiego. Tamtejsza młodzież aktywnie uczestniczyła w greckokatolickich rekolekcjach. O tym młodzi radiowcy powiedzą w swoim programie. Ja tradycyjnie zapraszam na lekcję języka ukraińskiego a Roman Bodnar zachęca do wysłuchania ukraińskiej muzyki. Zaczynamy.

(-)

Wczoraj w Kijowie rozpoczął się wielki jarmark oświatowy, który rozpoczyna ukraińsko-polskie dni oświaty, nauki i innowacji. Program trzydniowej imprezy jest różnorodny i bogaty. Współpraca polskich i ukraińskich uczelni jest ważna dla obu stron. O celach opowiadali główni przedstawiciele. Założyciel i prezes polskiej fundacji oświatowej Perspektywy Waldemar Siwiński

[wypowiedź w języku polskim]

Prorektor Politechniki Kijowskiej Serhij Sydorenko podkreślił wagę pozyskiwania europejskich grantów oświatowych.

To wielki honor dla naszego uniwersytetu przyjmować takie autorytety – rektorów uniwersytetów technicznych z Polski i Ukrainy. To trzecie forum tego rodzaju, ale ono jest największe. Ukraina widzi w tym perspektywę i możemy utworzyć kontakty między technicznymi uniwersytetami według kierunków rozwoju oświaty, nauki i innowacji. To jest ważne dla naszych krajów. Po drugie, wynikiem forum ma być nie tylko wyznaczenie priorytetów, możliwych kierunków współpracy. Liczymy na to, że to forum da silny impuls działalności projektowej i naszemu wspólnemu udziałowi w programach grantowych UE.

Jak widzimy Ukraina aktywnie buduje europejską przyszłość, a najważniejsze, że uświadamia sobie, że dzieci to jej przyszłość. Ukraińska młodzież w Górowie Iławeckim też jest aktywna i zawzięta. O swoim szkolnym życiu opowiedzą górowscy licealiści.

Dzień dobry szanowni radiosłuchacze. Usłyszycie o ostatnich wydarzeniach w życiu naszej szkoły. Od 30 marca do 2 kwietnia w naszej szkole miały miejsce rekolekcje greckokatolickie. Święto było znaczne, przyjechali bracia z seminarium w Lublinie, a ksiądz rekolekcjonista z Białego Boru. Dobre wrażenie zrobiły na nich potrawy z naszej jadalni i gościnność, z którą ich przyjęliśmy. Program rekolekcji uczniom spodobał się i z zainteresowaniem spędzali tam czas. Wielu z nich w przyszłym roku też weźmie udział w tym święcie. Teraz ojciec Bohdan Kryk opowie nam o rekolekcjach jego oczami. Chwała Jezusowi Chrystusowi, Chwała na wieki Bogu. Czy mógłby nam ksiądz powiedzieć, czy podczas organizacji tegorocznych rekolekcji miały miejsce jakieś trudności?

Co roku prowadzimy rekolekcje dla naszej młodzieży w zespole szkół w Górowie Iławeckim. Zawsze wszystko idzie dobrze, nigdy nie mamy żadnych przeszkód, zawsze dyrekcja udostępnia nam wszystko czego potrzebujemy.

Czy może nam ksiądz powiedzieć, co zapamiętał z tegorocznych rekolekcji?

W tym roku zrobiły na mnie wrażenie dwie rzeczy. Ojciec rekolekcjonista z Białego Boru, który prowadził rekolekcje dla młodzieży pokazał nam bardzo ciekawy, ładny film Cud Eucharystii i też byłem bardzo zaskoczony, że na Drodze Krzyżowej w piątek w cerkwi spowiadało się bardzo dużo młodzieży, co było w tym roku wyjątkowe.

Może ma ksiądz jakieś przewidywania odnośnie do przyszłego roku?

Co roku staramy się zmieniać grafik, rozkład tych rekolekcji, żeby były dostępniejsze i korzystniejsze dla młodzieży. Trudno powiedzieć co zmienimy, ale staramy się być na bieżąco, żeby młodzież korzystała z tego wolnego dla niej czasu i czasu, w którym mogą odnowić się duchowo przed Paschą.

Dziękujemy księdzu za wywiad, wesołych świąt.

Dziękuję, wzajemnie.

We środę 5 kwietnia w naszej szkole miał miejsce dzień profilaktyki. Organizowała go nasza pedagog pani Sylwia Maksumiuk, samorząd szkolny i uczniowie, którzy chcieli powiedzieć innym o szkodliwych przyzwyczajeniach. Uczniowie pokazali prezentację dotyczącą problematyki zdrowia. W tym wydarzeniu brała udział dyrekcja naszej szkoły i dzielnicowy, który opowiadał o przepisach prawa. Teraz zastępca przewodniczącego samorządu szkolnego opowie nam o organizacji tego dnia.

Dbając o zdrowie uczniów zorganizowaliśmy dzień profilaktyki. Na 5 i 6 lekcji odbył się konkurs na najlepszy plakat. Udział w konkursie wzięli uczniowie 1 i 2 klasy liceum i gimnazjum. Zwycięzcami zostali uczniowie pierwszej klasy gimnazjum i liceum. Nagrodą było wyjście do pizzerii dla całej klasy i opiekuna. Po konkursie odbyło się spotkanie z dzielnicowym, który mówił o prawie i używkach. A teraz proponujemy posłuchać wam wierszy naszej maturzystki:

[wiersze]

Na dzisiaj to wszystko. Życzymy wesołej Wielkanocy.

(-)

Po powrocie ze szkolnych murów Górowa Iławeckiego siadamy za ławki radiowej klasy.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

To wszystko. Równo za tydzień traficie do Bartoszyc razem z programem Od A do Z. Z wami byli: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Życzę pogodnego i wesołego weekendu. Bywajcie. (bsc/dw)

07.04.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjny Polskiego Radia Olsztyn. Dzisiaj jest piątek 7 kwietnia. Głównym newsem ostatniej doby jest pozytywny wynik dotyczący rezygnacji z wiz dla Ukraińców. Ukraińcy w Polsce mają się z czego cieszyć. Dzisiaj mamy tylko pozytywne wieści, słuchajcie ich za chwilę. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

W zeszłą niedzielę w ukraińskim liceum w Górowie Iławeckim zakończyły się rekolekcje greckokatolickie. Nowa ukraińska szkoła podstawowa w Legnicy ogłosiła nabór uczniów na rok szkolny 2017/2018. Wczoraj w ukraińskiej stolicy rozpoczęły się ukraińsko-polskie dni oświaty i nauki. Europejski parlament zagłosował za – Ukraińcy będą jeździć do Europy bez wiz. O tym wszystkim opowiemy teraz.

(-)

W zeszłą niedzielę w ukraińskim liceum w Górowie Iławeckim zakończyły się rekolekcje greckokatolickie. Na święcie pojawili się bracia z seminarium w Lublinie i ojciec Mariusz Dmytrenko z Białego Boru, który pokazał film „Cud eucharystii”, jaki stał się perełką tegorocznych rekolekcji. Ojciec Bohdan Kryk z Górowa Iławeckiego podkreślił, że w tym roku było więcej młodzieży chcącej się spowiadać w stosunku do zeszłego roku.

(-)

Nowa ukraińska szkoła podstawowa w Legnicy ogłosiła nabór uczniów na rok szkolny 2017/2018. Szkołę ukraińską przy szkole numer 4 przy ulicy Szewczenki otwarto niedawno. Chociaż burmistrz nie wsparł inicjatywy to miejscowi Ukraińcy są zadowoleni i dziękują za ten prezent polskim władzom. Teraz ciało pedagogiczne nowej szkoły ukraińskiej zbiera podania i zachęca do nauki przyszłych uczniów.

(-)

Wczoraj w ukraińskiej stolicy rozpoczęły się ukraińsko-polskie dni nauki i oświaty. Przy okazji wydarzenia odbędzie się jarmark oświatowy, podczas którego Polska przedstawi swoje propozycje. W przeddzień wydarzenia w Kijowie odbyła się konferencja prasowa z udziałem polskich przedstawicieli. Radca ambasady Polski i szef wydziału nauki i oświaty Emilia Jasiuk zapoznała obecnych z programem i celami jarmarku oświatowego, ale przed tym pochwaliła się faktycznymi osiągnięciami na tym gruncie.

[wypowiedź w języku polskim]

Założyciel i prezes polskiej fundacji oświatowej Perspektywy Waldemar Siwiński zadania dni nauki i oświaty wyjaśnił metaforycznie.

[wypowiedź w języku polskim]

Na jarmarku oświatowym 50 polskich uczelni reprezentuje 250 osób. W uroczystej części udział wzięli: chór Politechniki Warszawskiej i tegoroczna polska reprezentantka na Eurowizji Katarzyna Woś.

(-)

W Kijowie zadowolenie z decyzji Parlamentu Europejskiego, który zezwolił na zniesienie wiz do państw Unii dla obywateli Ukrainy. Jednak ukraińskie władze przypominają, że do pełnego zniesienia wiz potrzeba jeszcze czasu i dopełnienia procedur. Mimo to wyrażają nadzieję, że obywatele Ukrainy pojadą do krajów Unii bez wiz już latem.
Prezydent Ukrainy nie krył zadowolenia z wiadomości, które nadeszły ze Strasburga.

521 głosów w Parlamencie Europejskim za zniesieniem wiz. Gratuluję wszystkim, którzy się do tego przyczynili, gratuluję Ukraińcom, gratuluję Ukrainie.

Petro Poroszenko – komentując korzystne dla Ukrainy głosowanie – podkreślił jednak, że nie oznacza ono jeszcze otwarcia granic. Aby tak się stało, jak zaznaczył, niezbędna jest decyzja Rady Europejskiej. Dodał, że Ukraina intensywnie pracuje obecnie nad tym, aby nikt nie zahamował procesu zniesienia wiz. A mogą się o to starać, jak zaznaczył Petro Poroszenko, proputinowscy przedstawiciele w Unii. Również ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin cieszy się z decyzji europarlamentu, ale z pewnymi zastrzeżeniami.
To decyzja ważna dla wszystkich Ukraińców, to ważne dla Europy. Myślę, że wizy będą zniesione już latem. I to wtedy będziemy nie tylko się cieszyć, ale i świętować.

Ukraina w celu zniesienia wiz wprowadziła szereg zmian prawnych, wymaganych przez Unię. Głównie miały one na celu przeciwdziałanie korupcji.
Była to ostatnia informacja na dzisiaj. Ale ja nie żegnam się, powiem tylko – do usłyszenia wieczorem w programie Od A do Z. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia. (bsc/dw)

 

06.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

06.04.2017 – godz. 10.50

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest czwartek 6 kwietnia. Z pasków ukraińskich wiadomości nie znika Łuck, a dokładniej ostrzał polskiego konsulatu. Powiemy o skutkach wstrzymania prac polskich służb dyplomatycznych na Ukrainie i o tym, kto aktualnie ochrania placówki konsularne. Olsztyńscy Ukraińcy już przygotowują się do obchodów związanych z rocznicą akcji Wisła. W jaki sposób? O tym powiemy za parę chwil. W studiu Polskiego Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Życzę miłego dnia wszystkim, którzy są z nami.

(-)

W olsztyńskiej parafii greckokatolickiej na 23 kwietnia zaplanowano spotkanie z okazji 70 lecia rocznicy akcji Wisła. Polska odsuwa kary za nieprzyjęcie uchodźców. Szef MSZ Witold Waszczykowski przypomina, że Polska wydała ponad milion dwieście tysięcy wiz dla Ukraińców. Tymczasem zamknięty przez tydzień konsulat Polski we Lwowie został otwarty 4 kwietnia. Śledztwo w sprawie ostrzelania placówki dyplomatycznej w Łucku trwa. Teraz dokładniej.

(-)

W olsztyńskiej parafii greckokatolickiej na 23 kwietnia zaplanowano spotkanie z okazji 70 lecia rocznicy akcji Wisła. Wśród organizatorów wydarzenia jest Ołena Kostyszyn, która zbiera eksponaty do wystawy rodzinnych relikwii: fotografii i dokumentów powiązanych z przesiedleniem. Zamiast oryginału można przekazywać fotografie rzeczy. Organizatorzy zachęcają parafian do zaprezentowania swoich wspomnień z okresu Akcji Wisła. Od aktywności każdego z nas zależy zachowanie pamięci o tym strasznym przestępstwie władzy radzieckiej skierowanym przeciwko Ukraińcom z ziem zachodnich. Przyłączcie się koniecznie.

Jedna z brytyjskich gazet napisała, że UE w drugiej połowie roku przedstawi ultimatum Polsce i Ukrainie za uchylanie się od przyjęcia uchodźców. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział, że nie widzi możliwości ukarania Polski, bo problem uchodźców nie jest powiązany z funduszami strukturalnymi. Minister przypomniał w Parlamencie Europejskim, że problem uchodźców to nie tylko fenomen Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, ale dotyczy on także wschodniej granicy Polski. Polska w zeszłym roku wydała milion 260 tysięcy wiz dla Ukraińców, z czego połowa to wizy z prawem dłuższego pobytu i prawem do pracy. „To zamyka dyskusję. To oznacza, że Polska także jest krajem, który poddaje się ryzyku wielkiej fali migracyjnej. Jeśli przekazujemy twarde dane to powinny być one przyjmowane ze zrozumieniem” – podkreślił szef MSZ. Komisja Europejska stwierdza, że Polska, Austria i Węgry dotąd nie przyjęły żadnego uchodźcy. Wśród innych krajów UE tylko Malta i Finlandia zrealizowały swoje zobowiązania.

(-)

Tymczasowo niedostępny konsulat Polski we Lwowie od 4 kwietnia jest czynny. Dla wielu obywateli Ukrainy taka przerwa w pracy polskich ambasad i konsulatów okazała się fatalna. Ktoś nie dotarł na planowane od dawna wydarzenie, a niektórzy pozostali bez pracy w ogóle. Lwowianka Ołena ma kartę Polaka, jednak przez ostatnie prawie dwa tygodnie nie mogła wyjechać do Polski mimo skrajnej konieczności:

Planowałam rozpocząć staż na terytorium Polski. Moje dziecko; planowaliśmy jechać do naszego ojca, który jest tam, uczy się, pracuje i my nie możemy tego zrobić. Informacji z ambasady nie mamy, telefonu nikt nie odbiera. Nie wiemy gdzie się zwracać.

Ochroną placówek dyplomatycznych we Lwowie zajmuje się Gwardia Narodowa. Od 1 kwietnia polski konsulat jest silniej chroniony. Naczelnik grupy informatyzacji Gwardii Narodowej Ołech Tichow jasno powiedział, kto teraz odpowiada za ochronę obiektów:

Stworzono dodatkowe patrole samochodowe, które ochraniają przyległe do placówek dyplomatycznych terytoria. Także w jednostkach wojskowych stworzono rezerwy do utrzymania porządku publicznego.

Wszystkie polskie konsulaty na Ukrainie nie pracowały od zeszłej środy po tym, jak w Łucku nieznani sprawcy ostrzelali z granatnika tamtejszą placówkę. Polskie MSZ wymagało od strony ukraińskiej jak najszybszego śledztwa i całodobowej, efektywnej ochrony swoich placówek.

(-)

Ambasador Jana Piekło incydent sprzed ponad tygodnia umieszcza w kontekście niszczenia polskich miejsc pamięci z ostatnich miesięcy.

[ІАR]

Zdaniem ambasadora, ostrzał konsulatu mógł być związany również z nieudaną demonstracją opłaconych osób, które – podszywając się pod polską mniejszość – wznosiły hasła o ludobójstwie Polaków. Również ukraińscy śledczy wskazują, że incydenty są ze sobą związane. Przekonany jest o tym politolog Jewhen Mahda.
Na zachodzie Ukrainy Rosja ma miejsce teraz wojna hybrydowa z udziałem Rosji, która jest zainteresowana tym, aby skłócić Polskę i Ukrainę.
Na Ukrainie śledztwo w sprawie ostrzelania polskiego konsulatu prowadzone jest z paragrafu mówiącego o ataku terrorystycznym.

(-)

Tym żegnam się z wami. Równo za dobę zapraszam na nowe wydanie ukraińskich informacji. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (bsc/dw)

05.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest środa 5 kwietnia. W wydaniu informacji powiemy o urodzinach gdańskiego teatru „Nawpaky”, powrocie do pracy w polskich konsulatach na Ukrainie i o sprawie sądowej przeciwko czterem uczestnikom blokady polsko-ukraińskiej granicy 29 marca tego roku we wsi Grada. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry wszystkim.

(-)

1 kwietnia pięć lat temu powstał w Gdańsku teatr „Nawpaky”. Sąd zdecydował o areszcie czterech osób podejrzewanych o organizację prowokacji we wsi Grada w Obwodzie lwowskim. Polskie placówki konsularne na Ukrainie są znów otwarte. Prezydent Ukrainy poinformował, że jego kraj otrzymał kolejną ratę kredytu od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. O tym powiemy za chwilę.

(-)

1 kwietnia pięć lat temu na szewczenkowskim koncercie w Gdańsku ukraińska młodzież pokazała sztukę „Zachowani u nowij skryni”. Studenci w formie komedii zaprezentowali twórczość Szewczenki. Tak narodził się teatr „Nawpaky”, który pokazał już dziesięć spektakli. Naród ukraiński lubi się smucić. Wszędzie, gdzie obchodzimy szewczenkowskie rocznice są one świętowane w podobny, smutny sposób. Pięć lat temu usiedliśmy i zaczęliśmy czytać mało znane wiersze Szewczenki. Na ich podstawie wymyśliliśmy krótką historię, której wydarzenia odbywają się aktualnie – opowiada Oksana Terefenko – założyciel i reżyser w teatrze. Teraz mamy większy plan.

Mamy plan rozwoju, zakładamy fundację rozwoju teatru „Nawpaky”; chcemy działać jako oddzielna organizacja, pomagać młodym artystom. Na pewno chcemy zrobić też spektakl po polsku, żeby polska publiczność miała z niej przyjemność i żeby pokazywać im naszą ukraińską literaturę.

(-)

Sąd zdecydował o areszcie czterech osób podejrzewanych o organizację prowokacji we wsi Grada w Obwodzie lwowskim. Poinformowała o tym prokuratoria Obwodu lwowskiego. Podczas śledztwa przeciwko czterem osobom na podstawie art 2 pkt. 110 (zmowa grupy osób przeciwko terytorialnej spójności Ukrainy). Oprócz tego dwóm z tych osób postawiono zarzuty z art 2 pkt 345 KK Ukrainy (umyślne zadanie obrażeń stróżowi prawa w związku z wykonywaniem przez niego służbowych obowiązków) – mowa w komunikacie. Śledztwo trwa. Przypominamy, że 29 marca około godziny 10 we wsi Grada w Rejonie żółkiewskim zatrzymały się trzy autobusy, z których wyszło około 150 osób. Wyciągnięto plakaty z prowokatorskimi hasłami typu „Nie wobec ludobójstwa Polaków”. Nieznane osoby zablokowały trasę. Akcja nie trwała długo. Na miejsce przyjechali stróże prawa. Część uczestników akcji uciekła, reszta została zatrzymana i doprowadzona na posterunek, gdzie zostali przesłuchani. Prowokatorzy mieli przy sobie instrukcje, dron, telefony i aparaty. Wśród uczestników byli uczniowie, a także wiele osób pod wpływem alkoholu i narkotyków.

(-)

Polskie placówki konsularne na Ukrainie są znów otwarte. Placówki były zamknięte od 29 marca, kiedy to w budynek polskiego konsulatu w Łucku nieznani sprawcy wystrzelili z przeciwpancernego granatnika. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

[ІАR]
Prezydent Ukrainy poinformował, że jego kraj otrzymał kolejną ratę kredytu od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Otrzymanie transzy pomocy było wstrzymane z powodu trwającej blokady ekonomicznej Donbasu.

[ІАR]
Na tym kończymy nasz blok informacyjny. Wszystkie świeże ukraińskie informacje możecie usłyszeć na falach Polskiego Radia Olsztyn jutro o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia jutro. (bsc/dw)

 

04.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest wtorek 4 kwietnia. W programie opowiemy o ukraińsko-polskich stosunkach w przestrzeni kulturalnej i nie tylko. W Donbasie trwa ostrzał ukraińskich pozycji przez separatystów. Oprócz tego zarejestrowano próbę ataku na OBWE na niekontrolowanym obszarze. Szczegóły w wydaniu informacji od razu po muzycznej przerwie. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry wszystkim, którzy przyłączyli się do nas.

(-)

Schola Węgajty właśnie wróciła ze Lwowa. W ukraińskim Dobyszewie Polacy uczcili pamięć papieża Jana Pawła II. Oprócz zwykłych ostrzałów pozycji ukraińskich w Donbasie doszło do próby ataku na patrol OBWE na okupowanym terytorium. Dokładniej za chwilę.

(-)

Schola Węgajty właśnie wróciła ze Lwowa. W zeszły piątek w cerkwi Archanioła Michała schola pokazała przedstawienie „Ludus Passionis”, czyli średniowieczną „Grę o męce Pańskiej”. Scholę Węgajty do Lwowa zaprosił Ukraiński Uniwersytet Katolicki; wykładowca Andrij Szkrabiuk od wielu lat współpracuje z polskim festiwalem „Pieśni naszych korzeni” w Jarosłąwiu i ze Scholą Węgajty: „Bardzo cieszę się, że polscy artyści przyjechali do Lwowa” – mówi Andrij Szkrabiuk.
Jestem wyjątkowo rad, że połączyły się dwa światy, moje. Z jednej strony to świat Lwowa, ulic, jego atmosfery, atmosfery jego cerkwi, atmosfery jaką wytwarzają ludzie tego miasta, którzy przychodzą na nabożeństwo. To jednej strony moje ulubione środowisko, które kocham, którym zajmuję się całe życie. Jarosławski festiwal „Pieśni naszych korzeni”, który istnieje ponad 25 lat, jak sobie tak liczę to też wyjątkowo drogie dla mnie środowisko. Drogocenne otwarcie liturgicznej kultury zachodu, bardzo poważnej. W przypadku pokazania we Lwowie Ludus passionis to takie połączenie tych dwóch światów, bo tu faktycznie są wszyscy założyciele festiwalu i Schola Węgajty, która zawsze była z tym ściśle powiązana. I ja przyprowadziłem swoich lwowskich przyjaciół, którzy inaczej niż ja, nigdy na festiwalu nie byli; zawsze zapraszam – przyjeżdżajcie, poznawajcie to bardzo ciekawe i ważne.
W Ludus passionis udział wzięli także studenci Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego, chór parafialny i młodsza część lwowskiego chłopięcego chóru Dudaryk. Więcej o wyjeździe Scholi Węgajty do Lwowa powiemy w muzycznym programie we środę.

(-)

W miasteczku Dołbysz na Ukrainie rozdano polskie flagi z podpisem Jana Pawła II. Przywiozła je delegacja z Polski na czele z szefem gabinetu prezydenta, ministrem Adamem Kwiatkowskim. 2 kwietnia minęła 12 rocznica śmierci Jana Pawła II. Po mszy w kościele Matki Boskiej Fatimskiej w Dołbyszu minister Adam Kwiatkowski złożył kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II. Goście z Polski rozdali też 200 biało – czerwonych flag z reprodukcją podpisu papieża Polaka. W kościele w Dołbyszu znajduje się ołtarz, przy którym Jan Paweł II odprawiał msze podczas pobytu w Kijowie. Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że Jan Paweł to postać ważna dla wszystkich Polaków

[IAR]

Jak wyjaśnia proboszcz parafii w Dołbyszu, ksiądz Waldemar Pawelec, miejscowi Polacy nie zawsze mówią w języku ojczystym, ale pamiętają o swoich korzeniach i wierze

[IAR]

W pięciotysięcznym Dołbyszu na Żytomierszczyźnie około 75 procen mieszkańców to osoby polskiego pochodzenia.

[IAR]

(-)

W ogarniętym konfliktem Donbasie wciąż dochodzi do ostrzałów. Od 1 kwietnia powinno tam obowiązywać całkowite zawieszenie broni wynegocjowane w ramach mińskich obrad trójstronnej grupy do spraw uregulowania konfliktu. Mimo to w ciągu ostatniej doby separatyści ponad 30 razy atakowali pozycje ukraińskiej armii. Doszło też do próby ataku na patrol OBWE na terytorium kontrolowanym przez bojówkarzy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

[IAR]

W ciągu ostatnich dwóch lat doszło do szeregu incydentów na Ukrainie i w Polsce, które powoli psują stosunki polsko-ukraińskie. Komu jest to wygodne i jak idą sprawy z poszukiwaniem winnych? To nie wszystkie pytania ma jakie odpowiedzi szukają polscy i ukraińscy eksperci w programie na żywo Polskiego Radia Olsztyn Debata Publicystyczna. Zapraszamy do radioodbiorników dzisiaj o 17:20. Nie przegapcie

(-)

Dziękuję za uwagę i żegnam się z wami do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (bsc/dw)

03.04.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w ukraińskim programie informacyjnym. Dzisiaj jest poniedziałek 3 kwietnia. W studiu Hanna Wasilewska. Przyszedł czas zrobić podsumowanie weekendu, podczas którego działo się i na Ukrainie i w Polsce. W gminie Ulhówek, gdzie pochowano krewnych wielu Ukraińców z Warmii i Mazur doszło do nieprzyjemnego incydentu. Sprawa trafiła do sądu. Dokładniej opowiemy o tym w przeglądzie wydarzeń. Koniecznie zostańcie z nami.

(-)

Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim 16 mara odrzucił skargę olsztyńskiego oddziału ZUwP w sprawie ustawienia toalety na terenie ukraińskiego cmentarza w Ulhówku. Wielkanocna Akcja Pomocowa dotarła do Polaków na Ukrainie.

Ukraina powinna zagwarantować bezpieczeństwo polskim placówkom dyplomatycznym – tak minister Adam Kwiatkowski komentuje ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku. Wołyńskie służby sprawozdają. Dalej dokładniej.

(-)

Społeczność parafialna kościoła katolickiego gminy Ulhówek postanowiła na jednym z grobów drewnianą toaletę i uporządkowała terytorium cmentarza pozostawiając na nim kilkanaście krzyży zamiast dotychczasowych kilkuset. ZUwP nazywa to profanacją. Jak poinformowała adwokat Wioletta Bojar, która reprezentowała przed sądem olszyński oddział ZUwP, sąd przyznał, że toaletę umieszczono tymczasowo z powodu remontu i to nie na grobie, tylko na drodze. Decyzja sądu dotycząca oddalenia skargi jest ostateczna. Jedyne co udało się osiągnąć to przeniesienie toalety w inne miejsce. Krzyże nie wróciły na swoje miejsce.
(-)

Wielkanocna Akcja Pomocowa dotarła do Polaków na Ukrainie. Do miejscowości Dołbysz na Żytomierszczyźnie dary przywiózł szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy minister Adam Kwiatkowski. Oprócz paczek żywnościowych dla polskich rodzin, dzieci z miejscowej szkoły otrzymały zabawki i pomoce szkolne.
W szkole w Dołbyszu języka polskiego uczy się 250 dzieci. Przywitały delegację z Warszawy wierszami po polsku. Minister Adam Kwiatkowski podkreślił, że pomoc niesiona Polakom na wschodzie to tak naprawdę wyrażanie im wdzięczności za to, że pamiętają oni o swoim pochodzeniu.

[IAR]
Jak mówiła Irena Sawicka nauczycielka języka polskiego w Dołbyszu – wsparcie z Polski to rzecz bardzo ważna dla zachowania tożsamości.

[IAR]
W akcję pomocy włączyło się też m.in. Polskie Radio. Szkoła otrzymała audiobooki z Trylogią Henryka Sienkiewicza.

Ukraina powinna zagwarantować bezpieczeństwo polskim placówkom dyplomatycznym – tak minister Adam Kwiatkowski komentuje ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku. Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy przebywa na Żytomierszczyźnie na Ukrainie z wizytą u miejscowych Polaków. Jak zaznaczył w rozmowie z polskimi dziennikarzami – również polskie miejsca pamięci powinny być chronione przez ukraińskie władze.
O szczegółach z Dołbysza na Ukrainie Paweł Buszko:

[IAR]

Wołyńskie służby trafiły na trop tych, którzy ostrzelali polski konsulat w Łucku. W tej sprawie rozpoczęto śledztwo na podstawie przepisów o akcie terrorystycznym. W SBU ogłoszono, że natrafiono na ślady, ale dla dobra śledztwa nie podaje się informacji na ten temat. Naczelnik wołyńskiego SBU Jurij Feloniuk jest przekonany, że Polska i Ukraina nie zostaną skłócone takimi rosyjskimi prowokacjami.

Prowokacje przeciwko Polsce, które od czasu do czasu trafiają się na terytorium Ukrainy wygodne są tylko dla jednej strony – Federacji Rosyjskiej. Takie działanie skierowane jest na rozchwianie stosunków między bratnimi narodami – Ukraińskim i Polskim. Jesteśmy głęboko przekonani, że takie prowokacyjne działania agresora nie wpłyną nijak na ukraińsko-polskie stosunki.

(-)

Tu stawiamy kropkę. Zapraszam was do radioodbiorników równo za dobę. Jutro o 10:50 będę czekać na was ze świeżymi ukraińskimi wiadomościami. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Bywajcie.

 

02.04.2017 – godz. 20.30 – Magazyn

W programie Od niedzieli od niedzieli wita was Hanna Wasilewska.

(-)

Skończył się marzec – miesiąc kiedy Ukraińcy wspominają swojego wielkiego poetę. Święto Szewczenki to koncerty, czytanie, konferencje odbywające się na Ukrainie i poza jej granicami. Po cudownych koncertach z udziałem duetu sióstr Telniuk z Kijowa, zorganizowanych przez ZUwP, w zeszłą niedzielę w szkołach ukraińskich w Bartoszycach i Górowie Iławeckim zorganizowano nie mniej ciekawe wydarzenie. Specjalnym gościem był zespół „Hariaczi serca”. Podczas koncertu w bartoszyckim budynku kultury Sergiusz Petryczenko znalazł rozmówców po obu stronach sceny:

-Jak dzieci przyjmują poezję Szewczenki?

-Uczniowie z poezją Szewczenki zapoznają cię praktycznie cały marzec. Zaczynamy od dnia urodzin 9 marca, 10-go dzieci w średnim wieku z 4,5, 6 klasy bardzo interesują się dzieciństwem Szewczenki. Słuchają z zainteresowaniem jak rysował koguty na piasku i jak uczył się u diaka, bardzo to je interesuje. Wiersze przyjmują bardzo dobrze. Bardzo dobrze się ich uczy, niby sami to wszystko mówimy, a on powiedział to wszystko zamiast nas.

[wiersze, muzyka]

-Patronem jest naszej Ukrainy.

-Wielu poetów jest na Ukrainie.

-Ale on jest takim jednym z najsławniejszych na Ukrainie.

-Co najbardziej podoba ci się w jego poezji?

-To, że on był takim patriotą. Chciał, żeby Ukraina była wolna i poświęcił swoje życie, żeby pisać takie wiersze.

-Ty wiesz, że był zesłany, był żołnierzem.

-Tak, 10 lat tak gdzieś w forcie…

-W Kazachstanie…

-W Kazachstanie, za karę, bo nastawiał ludzi, żeby byli przeciw moskalom i tym złym ludziom.

-Że tak wiele zrobił dla Ukrainy. Że walczył o Ukrainę i o to, żeby było jak najlepiej na Ukrainie.

-Co pamiętasz z jego poezji?

[fragment wiersza[

-Gimnazjaliści mają już trudniejsze wiersze. Dzisiaj było słychać na koncercie.

-I też ci najmłodsi, którzy mówią dopiero ledwo, ledwo, ale już deklamują i śpiewają wzruszająco.

-Ja myślę, że to nasze zadanie. Szewczenko nauczył nas kochać Ukrainę. Właśnie on nauczył nas nie wstydzić się swojego i uczyć się obcego. To on nauczył nas kochać swój język, swoją piosenkę. Każda piosenka, która dzisiaj zabrzmiała i ta o walce na wschodzie, także była dla Szewczenki. To nasz bohater narodowy i myślę, że nauczył nas prawdy. Żebyśmy nie zapominali kim jesteśmy, żebyśmy nie zapominali języka.

(-)

Podczas koncertu odbyło się ogłoszenie wyników konkursu artystycznego poświęconego Tarasowi Szewczence. Prace konkursowe spłynęły z całej Polski. Bo tu w Polsce każdy Ukrainiec pamięta i czci pamięć wielkiego poety. W samej Ukrainie niestety kultura stała się kolejnym polem bitwy z rosyjskim okupantem. Zrusyfikowana telewizja, radio i gazety to broń w rękach zainteresowanych z wyżyn władzy. Sami ludzie, nawet na wschodnich granicach Ukrainy jak nigdy pragną ukraińskiego produktu. O tym mówiły nieobojętnemu koledze Sergiuszowi Petryczence, solistki wokalnego duetu, siostry Telniuk z Kijowa. Waszej uwadze polecamy ciąg dalszy wywiadu:

-Wydaje mi się, że takich ludzi, jak na majdanie, dla których śpiewałyście będzie więcej. To taki fenomen, który rozpoczyna proces rozmnażania się tego środowiska i powinna pojawić się masa krytyczna.

-Ona faktycznie jest. Widzimy na swoich koncertach takich ludzi, którzy to rozumieją, którym jest to potrzebne. Ich jest więcej i więcej.

– W ogóle, kto by pomyślał, że w Kramatorsku może być taki koncert z takimi ludźmi. Ludzie to przeżyli. Grała orkiestra sewierdoniecka, a to dawna ługańska orkiestra, która teraz jest w Sewierdoniecku. Ja rozmawiałam z kobietami, do których po prostu przyszli do domu z automatami i wygnali. Jak oni dziękowali. Oni jeszcze dokładnie nie mówią po ukraińsku. Ich nikt nie uczył tam ukraińskiego, ale serce mają w pełni ukraińskie. Starają się uczyć tego języka, rozumieją, że to nie atrybut a samoidentyfikacja. Język jest formą obrony, budujesz z niej wał obronny. Język nie może być taki jak okupanta, on musi być czymś innym, jak tarcza przeciwko kulom. Ci ludzie przejdą na język ukraiński, im trzeba mówić, że to prawdziwa obrona.

-Zbliżamy się do mowy mediów, do limitów w radiu i o telewizji, która prawie całkiem jest zrusyfikowana.

-Przestrzeń informacyjna jest w stanie wojny. To pole bitwy. Ja myślę, że w tym momencie nawet ważniejsze, bo my przegapiliśmy to pole bitwy już dawno. Mówiło się o tym i zwracało uwagę. Myślę, że wróg dawno włożył wielkie siły i pieniądze i rozumie, że takie sprawy jak religia i współczesna muzyka są podstawowymi. Rosyjska kultura i sztuka było głęboko integrowane ze strategią zniszczenia państwa ukraińskiego. Język i kultura to bardzo ważny element wpływu na człowieka, jego świadomość, psychikę. Wrogowie to rozumieją i nad tym pracują. W Kijowie można zobaczyć wiele rosyjskojęzycznych afiszy wykonawców. Bardzo często to słabej jakości rozrywka, która odciąga ludzi, narzuca im sposób myślenia, zaciemnia świadomość, tak żeby nie czuli się pewnie. Człowiek nie będzie czuć się pewien jak nie stoi na dwóch nogach pod względem swojej kultury. Musi mieć fundament kultury, rozumieć i czuć granice kultury na poziomie fizycznym i wtedy zewnętrzne uderzenia nie są straszne.

(-)

Niezależnie od przeszkód zeszły rok był rekordowy dla Ukrainy pod względem filmów. Na duży ekran weszło 26 z nich na całym świecie. Stworzyły one godną konkurencję liderom. Modne kino ukraińskie opowiada o historii i tradycjach naszych przodków i wzywa do zachowania narodowych pereł. Jeden z takich filmów to obraz dokumentalny, ale bardzo żywy. Zmusza do zastanowienia się nad sensem życia ludzi z wielkiego miasta. Film reżysera Ostapa Kostiuka „Żywa watra” jest delikatnym śledzeniem życia trzech bohaterów – pasterzy owiec w Karpatach. Dawne tradycje, praca pasterzy trzech pokoleń i wyjątkowe piękno Karpat – to trzy filary, na których opiera się sukces filmu. Czemu warto zobaczyć ten film opowie reżyser Ostap Kostiuk:

Chciałbym, żebyśmy popatrzyli na współczesnych, pobyli w ich świecie. Dla mnie to współcześni to nie tylko ich tradycje, ale to jak żyją Huculi teraz. Tacy etniczni, w historycznych strojach. To taka realność, to co my mamy teraz jest bardzo problematyczne i interesujące jest zrozumieć ten naród, nasz naród i jego przeszłość i współczesność i dlatego chciałem zaprosić wszystkich do przyjścia w Karpaty, przebywania z pojedynczymi ludźmi w górach. Popatrzyć na życie poprzez dzieciństwo. To prawdziwa historia, bo dla mnie istotne jest, że historia nie jest manipulacją, a w górach żyją tacy ludzie naprawdę. Jednego z nich już nie ma. To to co ucieka z naszej perspektywy. To zawód, którego już może nie być. Inna rzecz to kino. Jak kochacie kino i jak was interesuje czteroletnia praca bardzo dobrego zespołu. Chciałoby się, żeby wyniki pracy tego zespołu były ocenione.

Niestety, nim film wyszedł na ekrany zmarł jeden z pasterzy. Podczas pogrzebu jego bliscy podeszli do Ostapa Kostiuka i podziękowali za to, że reżyser na zawsze pozostawił żywym swojego bohatera.

[muzyka, fragment ścieżki dźwiękowej filmu]

(-)

Za oknem już prawdziwa wiosna i my powoli zastanawiamy się nad urlopami i letnimi wędrówkami. Dla tych, którzy wybierają się w tym roku na Ukrainę taka podróż jest najlepszą motywacją do zajęć. Więc do pracy.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Współczesna ukraińska muzyka jest nie mniej romantyczna niż kino. Ale o tym opowie Roman Bodnar.

[Parada hitów Romana Bodnara]

(-)

Pół godziny przeleciało w mig, ale zdążyliśmy opowiedzieć o najciekawszym. Równo za tydzień zapraszamy na program Od niedzieli do niedzieli, żeby dowiedzieć się więcej o życiu Ukraińców na Warmii i Mazurach. Nad programem pracowali: Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (bsc/dw)

 

Więcej w Ukraina
Ukraiński politolog uważa, że ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku to próba międzynarodowej izolacji tego kraju

To próba doprowadzenie do izolacji Ukrainy – tak ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku komentuje ukraiński politolog. W nocy z wtorku na środę (28/29 marca) nieznani sprawcy...

Zamknij
RadioOlsztynTV