Elbląg, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Brak strzeżonych kąpielisk nad Zalewem Wiślanym. Samorządów nie stać na ratowników
Kąpiel w Tolkmicku, Fromborku, Suchaczu czy Kadynach – wyłącznie na własną odpowiedzialność. Samorządy w warmińsko-mazurskiej części Zalewu Wiślanego nie uruchomiły żadnego oficjalnego kąpieliska.
Brak kąpielisk oznacza, że nadzalewowe plaże funkcjonują jako plaże niestrzeżone. Nie ma tam ratowników, a sanepid nie sprawdza jakości wody. Samorządowcy tłumaczą się brakiem pieniędzy.
Gmina nie dysponuje takimi środkami, żeby pozwoliły na zorganizowanie, a przede wszystkim utrzymanie kąpieliska. Największym kosztem byłby koszt zatrudnienia ratowników. W tym momencie jest to zbyt drogie
– mówi Magdalena Dalman, burmistrz miasta i gminy Tolkmicko, w której zasobach jest plaża w Suchaczu.
Kąpieliska nie zorganizowały także władze Fromborka.
Poza tym płytkie wody Zalewu Wiślanego pozwalają na bezpieczną przybrzeżną kąpiel w formie kąpieliska niestrzeżonego
– uważa Damian Krasiński, zastępca burmistrza Fromborka.
Samorządowcy znad Zalewu są też zdania, że koszt funkcjonowania kąpielisk powinni ponosić przedsiębiorcy, którzy dzierżawią część niektórych plaż. Z drugiej strony, ci sami samorządowcy przyznają, że ruch turystyczny jest na razie zbyt mały, by firmom mogło to się opłacić. Dlatego liczą na efekt przekopu Mierzei Wiślanej i zwiększenie ruchu.
Wszyscy tutaj na to wyczekują. A już pojawiają się nowi inwestorzy. Sprzedajemy działki, sprzedajemy nieruchomości. Przekop wręcz wymusi takie działania, bo później turysta wybierze takie miejsce do cumowania, kąpieli czy noclegu, które zapewni takie bezpieczeństwo
– przewiduje starosta elbląski Maciej Romanowski.
To oznacza, że strzeżone kąpieliska być może pojawią się nad warmińsko-mazurską częścią Zalewu Wiślanego w sezonie letnim za rok. Uruchomienie kanału przez Mierzeję Wiślaną ma bowiem nastąpić jesienią bieżącego roku.
.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy