Aktualności, Poranne Pytania
Waldemar Brenda: w dużych miastach dekomunizacja przestrzeni publicznej jest większym problemem, bo ulic jest więcej
O ustawie dekomunizującej przestrzeń publiczną na przykładzie uchwały zmieniającej ulicę 22 lipca na ulicę… 22 lipca w Kruklankach – mówił w Porannych Pytaniach Polskiego Radia Olsztyn dr Waldemar Brenda, naczelnik olsztyńskiej delegatury IPN.
Wojewoda uchylił decyzję radnych Kruklanek w sprawie zmiany nazwy ulicy 22 lipca. Zdaniem Waldemara Brendy trudno oceniać decyzję samorządu Kruklanek, który jest suwerennym elementem struktury władzy terytorialnej w Polsce.
Z punktu widzenia ustawy ulica o nazwie 22 lipca powinna być zmieniona. Jest to nazwa odwołująca się do wydarzenia, którego tak naprawdę nie było, czyli fikcyjnego powołania Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i uchwalenia tzw. Manifestu Lipcowego, a więc jest to jeden z symboli komunizmu. To element legitymizacji totalitarnej władzy. W momencie, kiedy gmina podejmowała tę decyzję i zajęto się sprawą nazwy tej ulicy, to wszyscy w Kruklankach zdawali sobie sprawę, że z tą ulicą jest coś nie tak. Zmieniając tę nazwę na 22 lipca trudno mówić o racjonalnym podejściu do intencji ustawodawcy. Wydaje się, że była to próba ominięcia konsekwencji wynikających z ustawy przyjętej 1 kwietnia 2016 roku (…) Tę sprawę można było rozwiązać z sposób bardziej racjonalny.
Naczelnik olsztyńskiej delegatury IPN zaznaczył, że inne gminy w województwie warmińsko-mazurskim nie miały podobnych pomysłów na ominięcie ustawy.
Większość ulic, które pozostają jeszcze w przestrzeni publicznej to są ulice, które odnoszą się do poszczególnych postaci, instytucji, czy organizacji związanych z komunizmem, z totalitaryzmem epoki PRL-u. Jeżeli podejmowane są decyzje o zmianach nazw to czasami poszukiwane są postaci czy wydarzeń blisko brzmiących. Na przykład ulica działacza komunistycznego Janka Krasickiego jest zmieniana na biskupa Ignacego Krasickiego (…)
Na początku obowiązywania ustawy o dekomunizacji przestrzeni publicznej radni Olsztyna poprosili IPN o ocenę nazw wszystkich ulic. Zdaniem Waldemara Brendy w dużych miastach problem jest większy, bo i ulic jest więcej.
Uczymy się procedowania pewnych zapisów i analizowania nazw. Radni Olsztyna szukali sposobu na jak najprostsze rozwiązanie wyzwań, które stawia ustawa. W kwietniu jedna z komisji będzie się tą sprawą zajmować i jestem przekonany, że rada miejska w Olsztynie da sobie z tym radę (…) Mamy tu do czynienia z patriotami lokalnymi. To była epoka, gdzie czyniąc ważne funkcje publiczne, społeczne trzeba było się ocierać o komunistyczną ideologię. Czasami trudno rozdzielić, czy ktoś został uhonorowany nadaniem nazwy ulicy ze względu na zaangażowanie w budowanie komunizmu, czy dlatego, że był autentycznym społecznikiem. To są trudniejsze kwestie, ale analiza samych uchwał pozwoli znaleźć właściwe rozwiązania.
Gość Porannych Pytań przyznał, że ustawa dla wszystkich jest pewnym wyzwaniem.
Niewiedza, bądź powoływanie się na niewiedzę (…) nie powinny usprawiedliwiać pozostawiania symboli komunizmu. Te nazwy ulic kiedyś ktoś nadawał nie ze względu na ładnie brzmiące nazwisko, tylko po to aby legitymizować władzę, która z założenia była nie demokratyczna, łamała prawa człowieka, wolność słowa. Nazwy te w jakiś sposób kształtowały poglądy społeczeństwa i urabiać je w duchu ideologii komunistycznej.
Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Waldemarem Brendą