Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia
Kościół rzymskokatolicki obchodzi uroczystość pierwszego męczennika – świętego Szczepana. Dawniej na Warmii ten dzień spędzano nie tylko z rodziną, ale i z przyjaciółmi. Nie wolno było ciężko pracować. Popularne było także wróżenie.
W polskiej tradycji ludowej w tym czasie odwiedziny w domach zaczynali kolędnicy. Jak mówi Aleksander Robotycki z Państwowego Muzeum Etnograficznego, dzień św. Szczepana miał zawsze charakter otwarty, w przeciwieństwie do Bożego Narodzenia, które spędzano głównie z gronie rodzinnym:
Zwyczaj kolędowania wiązał się z ludowymi wierzeniami, że jaki będzie koniec mijającego roku, taki będzie cały przyszły rok. A za kolędowanie otrzymywało się różne dary.
Zwyczaj kolędowania jest w Polsce praktykowany do dziś. Kolędników można spotkać także m.in. na Ukrainie i Słowacji.
Po wczorajszym, radosnym święcie, to ma charakter smutny – mówi arcybiskup warmiński senior Edmund Piszcz. Wyjaśnia, że uroczystość ta przypomina o męczeńskiej śmierci Szczepana, jednego z pierwszych diakonów, głoszącego prawdę o Bogu Zbawicielu.
Św. Szczepan, jak wszyscy pierwsi chrześcijanie, był Żydem. Pragnął zreformować judaizm poprzez powrót do jego korzeni. Zginął około 36 roku, ukamienowany przez miejscową społeczność żydowską w Jerozolimie.
(kan/mso/as)