Wielkanocne śniadanie w Kuźni Społecznej. Organizatorzy zapraszają każdego
Fot. P. Getka
– To nie jest śniadanie tylko dla samotnych. To jest Wielkanoc dla Ciebie – dla każdego, kto czuje, że chciałby być z ludźmi – mówił w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn Piotr Duliszewski z olsztyńskiego oddziału Fundacji Wolne Miejsce.
Już w najbliższą niedzielę w Kuźni Społecznej odbędzie się wyjątkowe, wielkanocne śniadanie. Bez biletów, bez barier, za to z ogromnym sercem i zaangażowaniem kilkudziesięciu wolontariuszy. Na świąteczne śniadanie przygotowano 300 miejsc. Jak mówił Piotr Duliszewski, chociaż fundacja w nazwie ma liczbę pojedynczą, to „wolnych miejsc” będzie wiele. – Będzie tych miejsc równo 300, bo tyle się mieści osób w Kuźni Społecznej – u naszego współorganizatora, czyli w Kuźni Społecznej Banku Żywności – podkreślił.
Pomysłodawcy podkreślają, że mimo powszechnego określenia „święta dla samotnych”, zaproszeni są wszyscy.
Ludzie boją się mówić o swoich problemach i to jest największy problem. Trzeba zrobić ten coming out. Zauważyć, że jestem faktycznie samotny i nie mam z kim spędzić świąt. To nie znaczy, że tylko takie osoby są zaproszone. Mamy też gości z rodzinami. Jedna pani zadzwoniła i mówi: „Mam męża, mam dzieci. Czy ja mogę przyjść?” Oczywiście, że tak. To jest Wielkanoc dla każdego – Wielkanoc dla Ciebie
– zaznaczył Duliszewski.
Na uczestników czeka tradycyjne polskie śniadanie – w tym dziesiątki kilogramów sałatki jarzynowej, przygotowywanej przez wolontariuszy w zaledwie 8 godzin.
Sałatka to królowa polskich stołów. Gotujemy od 8 do 16 dla 300 osób. Może zawodowi kucharze uznaliby, że to nic wielkiego, ale my nie jesteśmy zawodowcami. To wolontariusze – ludzie, którzy chcą coś zrobić dla innych
– mówił.
W organizację wydarzenia angażuje się także młodzież, osoby szukające spełnienia w wolontariacie, a czasem ci, którzy sami zmagają się z samotnością.
Chcemy być też takim centrum wolontariatu. Każdemu trzeba dać zadanie, dzięki któremu poczuje, że zrobił coś dobrego. To nie jest łatwe, ale daje ogromną satysfakcję
– przyznał.
W śniadaniu wielkanocnym nie chodzi tylko o jedzenie – najważniejsze jest bycie razem.
Mamy taką zasadę, że siadamy między gośćmi. Nie tylko organizujemy, ale jesteśmy częścią tego wydarzenia. Często wolontariusze oddają swoje miejsca, bo jest więcej gości niż zakładaliśmy. To piękne i zarazem pokazuje, jak bardzo to wydarzenie jest potrzebne
– mówił Duliszewski.
Fundacja powstała z potrzeby serca, a wszystko zaczęło się od jednego gestu.
Mikołaj Rykowski, prezes fundacji, powiedział do żony: „Nie podoba mi się ten pusty talerz na stole”. Poszedł do sąsiada, który był gburowaty, jak się okazało przez samotność, zaprosił go na święta. To był początek, bo kiedy wyciągniemy kogoś z samotności, okazuje się, że to życie może być naprawdę piękne
– dodał.
Wciąż można pomóc – także poprzez udział w sobotnich warsztatach artystycznych.
Każdy może przyjść. Będziemy przygotowywać pisanki, które potem trafią do paczek dla gości. Musimy ich zrobić co najmniej 300! Kuchnia jest zamknięta dla zapisanych wolontariuszy, ale warsztaty są otwarte dla wszystkich
– zaznaczył.
Na miejsce wydarzenia można dotrzeć nie tylko samodzielnie – jak co roku, organizatorzy zapewniają specjalny autobus dzięki współpracy z miastem i MPK Olsztyn. Warto podkreślić, że nie trzeba się zapisywać na śniadanie – zapis to jedynie ułatwienie dla organizatorów. Na dziś zapisało się już około 200 osób, ale wszyscy są mile widziani, także ci „z marszu”.
Fundacja nie zwalnia tempa. Choć teraz pełną parą trwają przygotowania do Wielkanocy, myśli już krążą wokół kolejnych planów – m.in. zmiany lokalizacji wydarzenia w przyszłości.
Były rozmowy o hali Urania. To obiekt nowoczesny, w centrum, ale ma swoje wyzwania – nie ma kuchni ani stołów. Więc to wymagałoby ogromnego nakładu pracy, ale jeśli będzie potrzeba, jesteśmy gotowi
– podkreślił Piotr Duliszewski.
Na razie jednak cała uwaga skupiona jest na nadchodzącej niedzieli, a do udziału zaproszony jest każdy.
Posłuchaj rozmowy Aleksandry Skrago
Redakcja: M. Rutynowski
