Wawrzyn – Literacka Nagroda Warmii i Mazur – nominacje 2015
Jak co roku w kwietniu Jury pod przewodnictwem dyrektora Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej Andrzeja Marcinkiewicza ogłosiło pięć tytułów książek nominowanych do Wawrzynu – Literackiej Nagrody Warmii i Mazur.
Wawrzyn ma już jedenastoletnią historię, a wśród jego laureatów są m.in. Erwin Kruk, Kazimierz Orłoś, Kazimierz Brakoniecki, Tomasz Białkowski, Mariusz Sieniewicz. Jak dotąd nagrodą główną honorowano przede wszystkim prozę. Jeden jedyny raz wyróżniono tomik poetycki, nigdy dotąd nie przyznano „Wawrzynu” za kryminał, za książkę publicystyczną, nigdy też nie otrzymała go kobieta.
Kryteria kwalifikowania do poszczególnych edycji są proste: książka musi być wydana w poprzedzającym roku oraz związana z regionem osobą autora, problematyką bądź miejscem publikacji. Tegoroczne nominacje można scharakteryzować krótko: pełen profesjonalizm i całkowity brak poezji.
Chociaż… swoistą poezję życia, nie zawsze, co prawda, liryczną, można znaleźć w nominowanym tomie wspomnień znanej dziennikarki Joanny Wańkowskiej-Sobiesiak pt. „Serwus chrabąszcze”. Literatura tzw. ”piękna” to przecież nie tylko fikcje i wydmuchy. Każdy człowiek jest piszącą się księgą, a niektórzy potrafią swoje księgi otwierać z wielkim talentem.
Innym przejawem „pisania życia” jest wśród nominowanych zbiór reportaży pochodzącego z Ełku Michała Olszewskiego pt. „Najlepsze buty na świecie”. Autor, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i „Tygodnika Powszechnego”, znany był kiedyś jako młody prozaik bezkompromisowo podejmujący motywy społecznego wykluczenia, nierówności, upośledzeń; choćby w głośnym zbiorze opowiadań „Do Amsterdamu” z 2003 roku. Swoją publicystyką pozostaje wierny tematom sprzed lat, pisząc nadal o ludziach odrzuconych przez system, sponiewieranych, bezradnych w cynicznej epoce korporacji i wyścigu szczurów.
Świetnym obserwatorem rzeczywistości jest również Mariusz Sieniewicz w swojej nominowanej do Wawrzynu powieści „Walizki hipochondryka”. Kult ciała i prawdziwy „fiś” na punkcie zdrowia, propagowany przez wpływowe media oraz… koncerny farmaceutyczne przybiera u jego bohaterów groteskowo-żałosne formy. I wcale nie jest to fikcja – słowa najczęściej słyszane dziś na ulicy czy w autobusie to wcale nie przekleństwa, ale „badania”, „wyniki”, „kolejki”, „specjaliści” oraz skomplikowane nazwy zabiegów z różnych dziedzin medycyny.
Nominację do Wawrzynu otrzymał również Zygmunt Miłoszewski, pisarz znany w kraju i za granicą, laureat tegorocznego paszportu „Polityki”. Akcja jego powieści pt. „Gniew” rozgrywa się w realiach Olsztyna, na które działający tu słynny prokurator Szacki spogląda w sposób – delikatnie ujmując – nieco mniej entuzjastyczny niż lokalni patrioci. Np. wściekłość Szackiego na olsztyńską sygnalizację świetlną jeden z miejscowych recenzentów zinterpretował już jako zakamuflowany atak Autora na konkurenta, olsztyńskiego twórcę kryminałów, który przez długi czas był miejskim dyrektorem od naszych ulic, chodników i przejść dla pieszych.
Co do konkurencji, to Miłoszewski ponownie spotka się w nominowanej piątce z Jakubem Żulczykiem, swoim byłym kontrkandydatem do paszportu „Polityki”. Powieść Żulczyka „Ślepnąc od świateł” opowiada o ciemnej, kontrowersyjnej i bulwersującej stronie współczesnej Warszawy, która wywiera duże wrażenie na wielu czytelnikach, na mnie – niespecjalne. Jakub Żulczyk pochodzi ze Szczytna, a jego bohater to „słoik” z Olsztyna. Temat jak najbardziej współczesny.
W tej silnej drużynie brakuje mi paru książek. Kilku tomików poetyckich, a przede wszystkim „Powrozu” Tomasza Białkowskiego – przejmującego thrillera rozgrywającego się w warmińskim miasteczku. Cóż – literackie wybory zawsze są subiektywne, „piątka” jest tylko „piątką”, a felietonista po to, żeby wybrzydzał.
Wszyscy nominowani w tym roku to pisarze z uznanym dorobkiem, o trwałej pozycji, „mocnych” nazwiskach. Wręczenie głównej nagrody nastąpi 20 maja, a laureat Wawrzynu może być tylko jeden. Zobaczymy, jak Jury z tego wybrnie.
Włodzimierz Kowalewski
(łw)