Warmia i Mazury w malwach i lilakach
Do ogrodów Warmii i Mazur mają szansę powrócić wszechobecne niegdyś w tym regionie lilaki, nazywane mylnie bzami.
To już druga akcja społeczna propagująca tradycyjne rośliny. W pierwszej, podczas której sadzono malwy, wzięło udział kilkanaście tysięcy osób.
Akcję przywracania tradycyjnych roślin ogrodom w regionie wymyślił mazurski autor i wydawca z Dąbrówna Waldemar Mierzwa. Przed dwoma laty ogłosił na portalach społecznościowych, że rozdaje za darmo paczuszki z 30 nasionami malw. Żeby je otrzymać trzeba było zadeklarować, że się je wysieje, a gdy już wyrosną, to przekaże się sadzonki lub nasiona malw swoim sąsiadom i bliskim.
Powodzenie tamtej akcji przerosło najśmielsze oczekiwania autora, do dzisiaj wzięło w niej udział kilkanaście tysięcy osób. Dlatego ogłosił on w internecie kolejną, tym razem zachęca mieszkańców Warmii i Mazur do sadzenia lilaków. To zazwyczaj wysokie krzewy, rzadziej niewielkie drzewa, osiągające do czterech metrów wysokości, o mocno pachnących kwiatach.
(pap/as)