Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
W marcu rozpocznie się proces w sprawie zabójstwa przed barem w Ełku. Tunezyjczykowi grozi dożywocie
W połowie marca ruszy proces Tunezyjczyka Atiego L., oskarżonego o zabójstwo 21-letniego mężczyzny rok temu, w Ełku w noc sylwestrową. Proces będzie toczył się przed Sądem Okręgowym w Suwałkach.
Sprawa dotyczy głośnych wydarzeń, do których doszło wieczorem 31 grudnia 2016 roku w pobliżu – prowadzonego przez cudzoziemców – baru z kebabem w centrum miasta.
Awantura zaczęła się, gdy z lokalu wybiegł młody mężczyzna, kradnąc dwie butelki napojów. W pościg ruszyły dwie osoby z baru: Tunezyjczyk pracujący tam jako kucharz oraz właściciel, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili 21-latka, doszło do szarpaniny. Pchnięty nożem chłopak zmarł.
Prokuratura zarzuca obywatelowi Tunezji, że – używając noża i narażając tym samym 21-letniego Daniela na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – wziął udział w bójce i działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia chłopaka życia, zadał mu śmiertelny cios nożem w okolicę klatki piersiowej.
Jak informuje prokuratura, mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa. Nie zaprzeczył, by w trakcie szamotaniny miał w ręce nóż, ale twierdzi, że nie zadawał nim ciosów. Podejrzanemu grozi nawet dożywocie. Ati L. przebywał w Polsce nielegalnie. Pierwszy termin rozprawy wyznaczono na 12 marca.
Początkowo prokuratura obu cudzoziemcom postawiła zarzuty zabójstwa. Ostatecznie, właścicielowi baru zmieniła zarzuty na łagodniejsze – udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Jego proces rozpocznie się 1 lutego w Sądzie Rejonowym w Ełku.
Mężczyzna z podwójnym algiersko-polskim obywatelstwem, przyznał się do udziału w bójce i nieudzielenie pomocy. Najpierw do sądu trafił wniosek o orzeczenie kary bez przeprowadzania rozprawy. We wniosku była mowa o roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, dozorze policyjnym i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych – rodziny zmarłego.
Ełcki sąd zdecydował jednak, że dojdzie do procesu – na proponowaną karę nie zgodzili się bliscy zmarłego.
Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się na ulicy przed barem, by wyrazić sprzeciw wobec przemocy, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, w witrynie lokalu wybito szyby.
W związku z tymi wydarzeniami policja zatrzymała ponad 30 osób. Większość podejrzanych dobrowolnie poddała się karze.
Autor: J. Buraczewski (PAP)
Redakcja: A. Podbielska