W jaki sposób oszustwo i kłamstwo wpływa na nasz świat? Posłuchaj Bliższych spotkań
Według Kodeksu postępowania karnego oszustwo jest to przestępstwo polegające na wprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd, albo wyzyskaniem jej błędu, lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Dr Maciej Nowacki – sędzia Krajowego Rejestru Sądowego, prezes Sadu Rejonowego w Olsztynie był gościem Krzysztofa Kaszubskiego.
K. Kaszubski: Panie Sędzio, czy oszustwo jest częstym zjawiskiem w postępowaniu sądowym?
M. Nowacki: Jeżeli popatrzymy na skalę przestępstw oszustwa, to wydaje się, że to nie jest dosyć częste zjawisko. Niemniej jednak mówimy często o ciemnej liczbie przestępstw, czyli takich, które nie są w ogóle ujawniane, nie trafiają do sądu – ofiarą oszustwa każdy z nas może paść.
K. Kaszubski: Czy oszukujemy, żeby wyciągnąć jakieś korzyści materialne lub niematerialne, czy to jest powszechne zjawisko?
M. Nowacki: Jest powszechne zjawisko, ale to nie znaczy, że oszukujemy. Powszechnie, to możemy paść ofiarą oszustwa. Oczywiście jest jakiś margines ludzi, który się dopuszcza takich a nie innych zachowań. W większości ludzie postępują w sposób uczciwy. Tak, że ja wolę mówić o prawdzie niż o kłamstwie, bo większość ludzi mówi prawdę, a nie kłamie.
K. Kaszubski: Jak wymiar sprawiedliwości np. w czasie rozprawy czy w czasie dochodzenia do prawdy rozpoznaje kto oszukuje, kto manipuluje, kto kłamie?
M. Nowacki: W dosyć prosty sposób. Rozpoznanie osoby, która podaje nieprawdziwe informacje opiera się na skonfrontowaniu tych informacji z wiedzą organów zaczerpniętych z innych źródeł dowodowych. Mamy dowody bezwpływowe, czyli określone ślady pozostawione na miejscu przestępstwa. Mamy dowody, które mogą podlegać takim, a nie innym wpływom, czyli zeznania świadków. Opierając się w pierwszej kolejności na tych dowodach bezwpływowych, w drugiej kolejności na innych dowodach ze źródeł osobowych, czyli zeznaniach świadków, wyjaśnieniach oskarżonego, dochodzimy do przekonania graniczącego z prawdą. Jeżeli widzimy, że mamy dosyć duże rozbieżności, że podawane są informacje odmienne niż zabezpieczone ślady na miejscu przestępstwa, to widzimy, że osoba niekoniecznie kłamie. Zazwyczaj mija się z prawdą, bo kłamstwo ma charakter intencjonalny, że osoba wie o tym, że podaje nieprawdziwe informacje i chce te informacje nieprawdziwe podać.
Posłuchaj rozmowy Dr Maciej Hartliński z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego w Olsztynie był kolejnym gościem Bliższych spotkań. K. Kaszubski: Mam wrażenie, że politycy cały czas oszukują, kłamią. Prawdę mówią wtedy, kiedy się pomylą. M. Hartliński: Ciekawe, interesujące. Nie wiem, czy cały czas kłamią. Generalnie jest to nieweryfikowalne. Z pewnością, jak to się często mówi – nie mówią nam całej prawdy. Czasem to dobrze, czasem źle. K. Kaszubski: Albo uwypuklają pewne rzeczy, które są dla nich niewygodne? M. Hartliński: Oczywiście. Czynią tak jak każdy inny człowiek, tak jak sprzedawca, reklama. Tak jak i w życiu codziennym uwypuklamy zalety, a staramy się chować wady. K. Kaszubski: Czy makiawelizm w polityce mówiący o tym, że cel uświęca środki, czyli kłamstwo jest też potrzebne do tego, żeby odnieść sukces – to maksyma współczesnych polityków? M. Hartliński: Myślę, że tak. Weźmy pod uwagę, że wobec np. dzisiejszych zagrożeń gdyby politycy musieli mówić prawdę i tylko prawdę, to musielibyśmy się dowiadywać codziennie, że zniwelowano atak w stolicy, ktoś chciał podłożyć bombę. Codziennie bylibyśmy informowani o zagrożeniach, co bardzo negatywnie wpływa na nasze życie. Więc też nie oczekujmy od polityków – i tu uważam w takich wypadkach za zasadne – żeby nie wprowadzać paniki. Nie muszą informować o każdym zagrożeniu, o nieudanych akcjach wywiadu, kontrwywiadu itd. Posłuchaj rozmowy Autorka poczytnych bestsellerów literackich, Joanna Jax była gościem Bliższych spotkań. K. Kaszubski: Czuje się pani oszustką? J. Jax: Powiem tak – kiedy wczoraj pan zadzwonił do mnie i powiedział o czym będziemy rozmawiać, to się tak żachnęłam i tak sobie pomyślałam dlaczego ja, przecież staram się mówić prawdę i dotrzymywać danego słowa. Natomiast, kiedy głębiej w to weszłam stwierdziłam, że jednak kłamstwo jest wszechobecne, nie zawsze może być czymś złym. Niekiedy jest to kłamstwo, którym się posługujemy ze strachu albo, żeby komuś nie sprawiać przykrości – czyli takie bardziej usprawiedliwione, a czasami oszukujemy samych siebie, żeby osiągnąć jakiś cel. K. Kaszubski: Czy potrafiłaby pani żyć np. pisząc książki, w których nie zwodzi pani czytelników? J. Jax: Pewnie, że mogłabym napisać, tylko nie miałabym takiej frajdy z tego. Lubię pisać z tego powodu, że mogę się znaleźć w alternatywnej rzeczywistości, mogę przeżywać silne emocje, ale one są bezpieczne, bo nie są moje i to jest jakby największa przyjemność z pisania. Jeżeli natomiast chodzi o moje książki, to jest taki problem, że u mnie fikcja miesza się z faktami. Ponieważ jest to tło historyczne i tam rzeczywiście ten research robię dokładnie. Natomiast niekiedy to wręcz staje się moją obsesją, że jakiś szczegół muszę umieścić. Posłuchaj rozmowy
PRZECZYTAJ TAKŻE