Ustawa śmieciowa pół roku po jej wprowadzeniu
Na początku było ciężko, potem sytuacja pozornie się ustabilizowała. Nadal nie znikają jednak problemy związane z kontrowersyjnym sejmowym dokumentem.
Choć w większości gmin system wywozu odpadów powinien się zbilansować, to są również bolączki. Najbardziej rzuca się w oczy brak edukacji i przyzwyczajenia społeczeństwa do selektywnej zbiórki odpadów – powiedział Radiu Olsztyn Zdzisław Zdanowski, dyrektor wydziału ochrony środowiska olsztyńskiego ratusza.
Problemy miał również Elbląg, choć tamtejszy magistrat liczy, że już się z nimi uporał. Chodziło o definicję właściciela nieruchomości należącej do wspólnoty mieszkaniowej.
Przedstawiciele firm zajmujących się odbiorem odpadów mówią, że ustawa praktycznie zniszczyła konkurencję na rynku, a zapisy dokumentu doprowadzą przy kolejnych przetargach do podniesienia stawek za wywóz śmieci.
Problemy mają również małe gminy. W ostatnim raporcie Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że sporo samorządów nie miało pieniędzy na realizację zadań postawionych w ustawie. Tak było w warmińsko-mazurskiej gminie Milejewo, gdzie funkcję Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów miał pełnić przewoźny kontenerowy Punkt Gromadzenia Odpadów Niebezpiecznych. Cztery kontrolowane gminy z naszego regionu: Elbląg, Pasłęk, Wilczęta oraz wspomniane Milejewo, dostały jednak od Izby pozytywne opinie pokontrolne. Jak się okazuje – tylko pozornie, ponieważ sporo gmin będzie miało problemy z samofinansowaniem się system wywozu odpadów, a to główne założenie sejmowego dokumentu – donosi Najwyższa Izba Kontroli.
Posłuchaj śmieciowego raportu Macieja Świniarskiego