Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Urzędniczka z Giżycka spolszczyła imiona rodziców Herberta Sobottki. Czy miała do tego prawo? Sąd nie miał wątpliwości
Czy urzędnik może sam decydować, jak ktoś się ma nazywać? Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie skargi 86-letniego Mazura Herberta Sobottki. Walczył przed sądem z decyzją kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Giżycku, która w jego akcie urodzenia spolszczyła imiona rodziców z Paul i Helene na Paweł i Helena.
To precedensowa sprawa, ważna dla mniejszości narodowych, których na Warmii i Mazurach nie brakuje. Herbert Sobottka urodził się w 1933 roku w Giżycku. W czasie wojny zaginęła część ksiąg stanu cywilnego, a w 1952 roku – realizując ówczesną politykę repolonizacji nazwisk, sąd wpisał mu nazwisko Sobotko. Sprawa została wyprostowana dopiero w 2010 roku – wtedy wróciło oryginalne nazwisko Sobottka. To jednak nie koniec, bo rok temu kierowniczka USC w Giżycku sprostowała akty urodzenia nieżyjących już rodziców Herberta Sobottki – spolszczyła imiona rodziców z Paul i Helene na Paweł i Helena. Nie dała przy tym możliwości wypowiedzenie się zainteresowanym osobom. Dziś przed sądem sprawa toczyła się ponownie po kasacji wniesionej do NSA.
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał działania urzędniczki za bezskuteczne, wskazując, że nie powinna opierać się o błędny akt z lat 50., zwłaszcza że rodzinie udało się dotrzeć do oryginalnych dokumentów w Berlinie.
Kierowniczka USC w Giżycku będzie też musiała zwrócić koszty postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.
Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago
Autor: A. Skrago
Redakcja: A. Dybcio