Tomasz Cichocki: Nie daję za wygraną
Mój plan zawalił się w ciągu jednej sekundy – tak kapitan Tomasz Cichocki mówi o przerwanym rejsie dookoła świata.
Olsztyński żeglarz musiał spłynąć do Port Elizabeth w RPA z powodu poważnego uszkodzenia masztu podczas silnego sztormu w okolicach Przylądka Dobrej Nadziei. Jak mówił gość Moniki Szczygło, wieloletnie przygotowania prysnęły w jednej chwili.
Kapitan Cichocki zapowiada, że podejmie jeszcze jedną próbę opłynięcia ziemi bez zawijania do portu. W Polsce poczeka na nowy maszt, który prawdopodobnie w połowie stycznia ma dotrzeć do RPA ze Szwecji. Po jego zamontowaniu kapitan wróci jachtem na linię startu do francuskiego portu Brest i po raz trzeci spróbuje opłynąć świat.
Po raz pierwszy Tomasz Cichocki podjął takie wyzwanie w lipcu 2011 roku. Po kilku miesiącach tamtego rejsu, z powodu uszkodzenia płetwy sterowej musiał spłynąć do Port Elizabeth, co przeszkodziło mu w opłynięciu ziemi bez zawijania do portu. Po naprawieniu steru żeglarz kontynuował rejs i po 312 dniach żeglugi, po opłynięciu globu, wrócił do francuskiego portu Brest.
Z kapitanem Tomaszem Cichockim rozmawiała Monika Szczygło – posłuchaj
(bsc)