Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Świadkowie zeznawali w procesie adwokata oskarżonego o spowodowanie wypadku
Przed sądem Rejonowym w Olsztynie odbyła się kolejna rozprawa w procesie łódzkiego adwokata Pawła K., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na trasie z Jezioran do Barczewa. Zginęły w nim dwie kobiety.
O tym wypadku, który wydarzył się 26 września 2021 roku zrobiło się głośno po tym, jak Paweł K. przekonywał w mediach społecznościowych, że te kobiety zginęły, bo jechały „trumną na kółkach”.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w lutym tego roku. Prokurator oskarża Pawła K. o umyślne naruszenie przepisów ruchu drogowego i doprowadzenie do czołowego zderzenia swojego samochodu z innym autem, w wyniku czego zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat. Na pierwszej rozprawie oskarżony powiedział, że się do tego nie przyznaje. Odmówił też odpowiedzi na pytania prokuratora i oskarżycieli posiłkowych – odpowiadał jedynie na pytania sądu i swojego obrońcy.
Podczas rozprawy powiedział m.in., że nie pamięta co działo się tuż przed wypadkiem, nie pamięta też samochodu jadącego z przeciwka, ale twierdzi, że jechał z przepisową prędkością i nie zjechał na lewy pas – jak to wykazali biegli w trakcie śledztwa.
Kluczowe dla sprawy mogą być zeznania żony Pawła K., która jechała z nim wtedy autem, bo małżeństwo wraz z kilkuletnim synem wracało tego feralnego dnia z wesela. Jest ona jedynym naocznym świadkiem tego wypadku.
Żona oskarżonego adwokata miała zeznawać dziś, ale nie przyjechała do sądu. Zamiast tego skierowała wniosek o przesłuchanie jej w miejscu zamieszkania. Argumentowała, że może mieć problem z dojazdem z Łodzi do Olsztyna, bo ma pod opieką małe dziecko i ma też obowiązki zawodowe.
Przeciwni temu byli prokurator oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, którzy argumentowali, że zachowanie świadka przy bezpośrednim zadawaniu pytań, może też wiele powiedzieć w tej sprawie.
Tu nie trzeba żadnej wiedzy psychologicznej, a trochę doświadczenia życiowego, żeby wiedzieć, że pewne zachowania przy niewygodnych pytaniach, podczas opowiadania o pewnych okolicznościach mogą wskazywać na to, że świadek się denerwuje (…). Uważam, że ta okoliczność ma istotne znaczenie, tym bardziej, że mamy do czynienia z jedynym świadkiem, który jest bezpośrednim uczestnikiem zdarzenia
– mówi mecenas Karol Rogalski.
Ostatecznie sędzia Anna Pałasz uznała, że żona oskarżonego adwokata powinna stawić się w sądzie w Olsztynie i zostanie wezwana, ale już po wakacjach.
W postępowaniu przygotowawczym nie składała jeszcze zeznań, dlatego jej przesłuchanie ma bardzo dużą wagę dowodową.
Podczas dzisiejszej rozprawy zeznawała córka jednej z ofiar, która pojawiła się na miejscu wypadku kilkadziesiąt minut później, a także ratownicy medyczni, którzy przyjechali karetkami z Jezioran i Barczewa. Wszyscy oni podkreślali, że warunki drogowe tego dnia były bardzo dobre. Mówili też, że adwokat kilkukrotnie powtarzał, że to kobiety swoim autem uderzyły w jego samochód.
Z kolei obrońca oskarżonego Pawła K. mecenas Kazimierz Pawelec od początku poddaje w wątpliwość opinie biegłych, którzy ustalali jak doszło do wypadku.
Chodzi o to, że swoją opinię opierali też o dane, które ściągnęli z komputera samochodu oskarżonego adwokata. Mecenas Pawelec chce wiedzieć jeszcze przed przesłuchaniem biegłych przed sądem, czy do uzyskania tych danych użyli autoryzowanego oprogramowania.
Z takim pytaniem sąd ma wystąpić do importera, chociaż pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mecenas Rogalski ciągle powtarza.
Mam wrażenie, że ten proces staje się – ze strony obrońcy oskarżonego jak i samego oskarżonego – wykazywaniem błędów samochodu. Nie mamy autonomicznych samochodów (…) i całą odpowiedzialność za to, co dzieje się z pojazdem ponosi kierowca, bez względu na to, jaki to jest pojazd, w co jest wyposażony i jakie posiada systemy.
Kolejna rozprawa w procesie łódzkiego adwokata oskarżonego o spowodowanie wypadku między Jezioranami a Barczewem odbędzie się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie za tydzień. Mają zeznawać kolejni świadkowie.
Sprawą nagrania w internecie, które pojawiło się dzień po wypadku i w którym Paweł K. mówił, że „to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły”, zajął się Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Łodzi. Sąd zawiesił go za to na 16 miesięcy w prawach wykonywania zawodu, ale adwokat się odwołał i to orzeczenie jest nieprawomocne.
W tle jest także sprawa obecności kokainy we krwi Pawła K. w dniu tego tragicznego w skutkach wypadku. On sam utrzymuje, że kokaina została mu dosypana do herbaty na weselu, którego był gościem. A prokuratura w Olsztynie, która prowadziła śledztwo uznała, że ilości kokainy były znikome i nie wpływały na zdolność kierowania samochodem przez Pawła K., dlatego w olsztyńskim procesie ten wątek nie jest brany pod uwagę.
Autor: W. Chromy
Redakcja: A. Niebojewska