Sinic w mazurskich jeziorach nie wykryto
Ale kontrola wciąż jeszcze trwa. O możliwości wystąpienia niebezpiecznych sinic na jeziorach Bełdany i Nidzkie informował burmistrz Rucianego-Nidy. Zwrócił się z prośbą o skontrolowanie tych jezior.
Swoją kontrolę zakończył już Sanepid. Sinic nie wykryto, ale Elżbieta Łabaj z warmińsko-mazurskiego Sanepidu zaznacza, że badano wyłącznie wodę na kąpieliskach i miejscach przeznaczonych do kąpieli.
„Przy tej temperaturze zakwit sinic jest bardzo prawdopodobny, dlatego może się okazać, że choć kąpielisko jest od nich wolne, to 100 metrów dalej sinice już są” – przyznaje Elżbieta Łabaj. Dlatego swoją kontrolę jezior prowadzi również Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. Jej wyniki mamy poznać w środę.
Przypomnijmy, Polska Agencja Prasowa powołując się na badania prowadzone na początku lipca przez naukowców z Zakładu Ekologii Mikroorganizmów Uniwersytetu Warszawskiego podała, że na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich zakwitły sinice.
Rzeczniczka wojewódzkiego Sanepidu, Elżbieta Łabaj powiedziała Radiu Olsztyn, że nikt z organizatorów kąpielisk na Wielkich Jeziorach nie zgłosił do Sanepidu informacji o zakwicie sinic. Nie potwierdziły się także doniesienia o niebezpiecznych glonach w Jeziorze Kortowskim w Olsztynie.
Zakwit sinic o tej porze roku jest zjawiskiem normalnym. Zanieczyszczenie wód rośnie w sezonie wakacyjnym. Wzrost żyzności jezior, podwyższona temperatura wód, która obecnie wynosi 24 – 25 st. C. i duże nasłonecznienie od początku lipca stwarzają optymalne warunki dla rozwoju sinic. Są one niebezpieczne dla zdrowia i w takiej wodzie nie wolno się kąpać. (dgrzym/kan/a)
(DGrzym/as