Olsztyn, Elbląg, Ełk, Polecane, Bartoszyce, Braniewo, Aktualności, Działdowo, Aplikacja mobilna, Giżycko, Gołdap, Iława, Kętrzyn, Lidzbark Warm., Mrągowo, Nidzica, Nowe Miasto Lub., Olecko, Region, Ostróda, Pisz, Szczytno, Węgorzewo
Rosjanie są cofani z granicy. Jak wygląda sytuacja na przejściach w regionie?
Ponad 100 Rosjan cofniętych z polsko-rosyjskich przejść granicznych w województwie warmińsko-mazurskim. To bilans ostatniego tygodnia.
Tydzień temu – w poniedziałek 19 września – wprowadzono dodatkowe ograniczenia we wjeżdżaniu obywateli Rosji na terytorium Polski. Rosjanie nie mogą już wjeżdżać do naszego kraju w celach sportowych, turystycznych, biznesowych czy kulturalnych.
Od dziś te dodatkowe obostrzenia zaczynają także obowiązywać Rosjan przylatujących do Polski samolotami lub przybywających statkami.
Jeśli mają taką właśnie wizę – są zawracani z granicy. Dotychczas dotyczyło to drogowych przejść granicznych. Bezpośrednie przejścia z Rosją są tylko w województwie warmińsko-mazurskim, prowadzą do rosyjskiego Obwodu Kaliningradzkiego.
Od 19 do 25 września włącznie 109 osobom Straż Graniczna przekazała informację, czyli na linii granicy poinformowała o tym, że nie posiadają dokumentów uprawniających do przekroczenia granicy i przebywania w Polsce. Nie było z tego tytułu żadnych problemów, obywatele Rosji mają tę świadomość i nie wjeżdżają do Polski
– powiedziała major Mirosława Aleksandrowicz z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
W samym Obwodzie Kaliningradzkim nie widać zaś prób ucieczek przed częściową mobilizacją, ogłoszoną w ubiegłym tygodniu przez rosyjskie władze. W niektórych rosyjskich miastach wywołało to antywojenne manifestacje, brutalnie tłumione przez służby. Wielu mężczyzn próbuje też uciec z Rosji, przede wszystkim do Gruzji, Armenii czy Kazachstanu – doniesienia mówią o 24-godzinnych kolejkach na przejściach z tymi państwami.
W sąsiadującym z Polską Obwodzie Kaliningradzkim takich zjawisk natomiast nie ma.
Ci, którzy zgromadzili się na placu w Kaliningradzkie, wprawdzie protestowali, ale była to grupa nieliczna. Jest poza tym ukryty cel tej mobilizacji – to nie tylko próba wzmocnienia siły rosyjskiej armii, ale i ukryta forma walki z bezrobociem, bo przemysł rosyjski wyraźnie kurczy się
– ocenił Tadeusz Baryła z Instytutu Północnego w Olsztynie.
Opory budzi też sam pomysł ewentualnego wpuszczania do Polski osób uciekających przed poborem.
Ci ludzie powinni zostać w Rosji i próbować zmieniać Rosję od środka, tam buntować się przeciwko mobilizacji. Jeśli chodzi i przyjazd takich osób do Polski i ewentualne zagrożenia z tym związane, to z pewnością takie zagrożenia byłyby. Przede wszystkim nie wiedzielibyśmy, kogo wpuszczamy – czy są to uciekinierzy poborowi, czy osoby innej proweniencji
– powiedział dr hab. Krzysztof Żęgota z Katedry Nauk o Polityce i Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Z danych Straży Granicznej wynika natomiast, że liczba Rosjan wjeżdżających do Polski z Obwodu Kaliningradzkiego od ponad dwóch lat utrzymuje się na stałym poziomie około 200 osób dziennie. To osoby, które uczą się lub pracują i w związku z tym mają prawo pobytu w Polsce lub w innych krajach Unii, to także dyplomaci lub Rosjanie posiadający obywatelstwo innego państwa, najczęściej Niemiec.
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: K. Ośko