Rocznica obrony miasta przed najazdem Krzyżaków
Ósmego marca, 501 lat temu narodziła się elbląska legenda związana z bezimiennym czeladnikiem piekarskim. To data uratowania Elbląga przez napaścią krzyżaków, którzy rankiem stanęli u jego bram.
Kto był w pobliżu, ruszył do walki. Legenda mówi, że ocalenia ostatecznego miasta dokonał czeladnik piekarski, który łopatą przeciął linę i opuścił kratownicę Bramy Targowej
– opowiedział regionalista Juliusz Marek.
– Z okazji rocznicy tego wydarzenia przygotowano pokaz pracy kowala – mówi Lech Trawicki z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.
Chcemy pokazać, jak w tamtym czasie produkowano łopaty. Mamy przygotowane stanowisko kowala, które jest zbliżone do realiów średniowiecznych.
Z kolei w rolę miejskiego kowala, który zaprezentował przygotowanie łopaty, wcielił się Maciej Tomaszczyk.
Kawałki blachy były rozginane i wsuwane w część drewnianą. Po kilku stuknięciach mamy już gotową łopatę.
Przez wieki, aż do pierwszego rozbioru Polski, było to święto miasta. Współcześni elblążanie od ponad 20 lat odwołują się do tych wydarzeń, bo zawieruchy wojenne przetrwała Brama Targowa i zamieszczone tam 500 lat temu pamiątki na cześć bohatera. Piekarczyk stojący przy Bramie Targowej stał się symbolem Elbląga i jego maskotką. Powstały filmy o nim, sztuki i książki. A także Święto Chleba, obchodzone na koniec wakacji.
Więcej o elbląskiej legendzie można posłuchać w naszych podcastach – w marcowym wydaniu audycji Elbląg 785.
Autor: M. Stankiewicz/J. Sulecki
Redakcja: K. Ośko/M. Rutynowski