Pryszczyca tuż przy granicy z Polską. Służby weterynaryjne zalecają hodowcom ostrożność
Pierwsze ognisko choroby niebieskiego języka w regionie (w gminie Orneta) i pryszczyca w Brandenburgii tuż przy granicy z Polską. Warmińsko-mazurski wojewódzki lekarz weterynarii zaleca hodowcom zachowanie ostrożności.
Choroba niebieskiego języka to choroba przeżuwaczy i przebiega łagodnie, jest też na nią lekarstwo, natomiast pryszczyca to groźna choroba bydła, owiec i kóz. – Rolnicy muszą być czujni – zaleca Jerzy Koronowski, wojewódzki lekarz weterynarii.
Przede wszystkim muszą stosować najprostsze sposoby bioasekuracji. Pryszczyca w Niemczech wystąpiła w stadzie oddalonym o około 70 kilometrów od naszej granicy. Jest to stado bawołów, które było trzymane hobbystycznie, co – w moim przekonaniu – sporo mówi, skąd ta choroba mogła się tam wziąć. Jest to dość daleko, nie można stracić czujności, ale nie ma jeszcze powodów, by podnosić alarm
– powiedział.
W Niemczech pryszczyca po raz ostatni była odnotowana w 1988 roku, w Polsce zaś w 1971. Zdaniem służb weterynaryjnych powrót choroby należy łączyć z globalizacją i rozwojem handlu.
Pryszczycy się nie leczy, a po potwierdzeniu choroby trzeba zabić całe stado.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: M. Kwiatkowska
Redakcja: A. Niebojewska
Pierwsze ognisko choroby niebieskiego języka na Warmii i Mazurach