Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony
Ostatnia sesja Rady Miasta Olsztyna w tej kadencji pełna kontrowersji. „Mleko się wylało”
Większy deficyt i dotacja na Campus Polska Przyszłości – to tematy, które wzbudziły kontrowersje na ostatniej roboczej sesji Rady Miasta Olsztyna kończącej się kadencji.
W piątek olsztyńscy radni po raz ostatni spotkali się na roboczej sesji kończącej się kadencji. Obrady zdominowały zmiany w budżecie miasta na bieżący rok.
Pewne kontrowersje wywołała dotacja na Campus Polska Przyszłości. Jest on organizowany od 3 lat na terenie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a jednym z jego głównych organizatorów jest prezydent Warszawy i polityk Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Podczas dzisiejszej sesji dotację krytykowali radni Prawa i Sprawiedliwości.
Campus stał się z pewnego forum, w mojej ocenie dość ułomnego i ograniczonego, ale jednak pewnego forum wymiany myśli, po prostu spotkaniem jednej opcji, jednego światopoglądu. I teraz z pieniędzy wszystkich olsztynian będzie ta impreza dofinansowywana
– mówił Radosław Nojman, szef klubu radnych PiS.
Ratusz odpowiada natomiast, że to się po prostu miastu opłaca.
Sama transmisja kilka razy dziennie jest bardzo dobrą promocją miasta, a po drugie proszę przeliczyć wpływy dla gospodarki miasta. Ta młodzież, która przyjeżdża, kupuje u nas noclegi, kupuje u nas wyżywienie, zwiedza miasto. Szacuję, że w ubiegłym roku to był wpływ dla gospodarki miasta na poziomie 2 mln 100 tys. zł
– podkreślił Krzysztof Otoliński, dyrektor Biura Promocji w Urzędzie Miasta Olsztyna. Miejska dotacja do Campusu ma wynieść 100 tysięcy złotych – to więcej niż w latach poprzednich.
Dotacja do Campusu jest jednak tylko jednym z wielu elementów nowelizacji budżetu miasta na bieżący rok. Odchodzący prezydent Piotr Grzymowicz zaproponował radnym wyraźny wzrost deficytu budżetowego – o ponad 30 milionów złotych, czyli niemal o połowę w stosunku do pierwotnego planu. Tłumaczył to wprowadzeniem podwyżek dla urzędników oraz koniecznością zabezpieczenia pieniędzy na wkład własny do projektów unijnych.
W sumie na podwyżki przeznaczamy przeszło 22 miliony złotych. Deficyt zwiększamy, ponieważ musimy również spłacić nasze kredyty, żeby móc planować kolejne wydatki w ramach projektów, które będziemy realizować z udziałem środków unijnych. Spłacamy po prostu kredyty, których termin spłaty byłby w latach następnych
– wyjaśniał Piotr Grzymowicz.
Zmiany zostały przyjęte przy sprzeciwie opozycji.
Tutaj mszczą się zaniedbania w poprzednich latach – nieprzejrzysty system wynagrodzeń. Ta sprawa była wielokrotnie poruszana i mleko się już wylało. Teraz budżet został doprowadzony do takiego stanu, że musimy powiększać dziurę, żeby podstawowe sprawy dla pracowników ratusza i jednostek podległych zapewniać oraz żeby zapewnić im godziwe wynagrodzenie
– dodał Nojman.
Kontrowersje wzbudził też fakt, że z tą wyraźnie zwiększoną dziurą budżetową będzie musiał zmierzyć się już nie Piotr Grzymowicz, ale jego następca. W niedzielę druga tura wyborów, a obaj kandydaci na prezydenta Olsztyna brali udział w dzisiejszej sesji jako radni. Czesław Jerzy Małkowski przy głosowaniu nad budżetem wstrzymał się od głosu.
To jest przekroczenie kolejnych ram budowania tak zwanego budżetu zrównoważonego, to jest naruszenie tej zasady. I tym bardziej, że zgłasza to ktoś, kto już wie, że nie będzie za to odpowiadał. Ja jestem pełen obaw
– zaznaczył Małkowski.
Za zmianami w budżecie głosował natomiast drugi z kandydatów na prezydenta Olsztyna – Robert Szewczyk z Koalicji Obywatelskiej. Zaraz po głosowaniu zapowiadał jednak możliwą rewizję budżetu miasta.
Jako prezydent, jeśli taka będzie wola wyborców, usiądę do analizy tego, co w nim jest z mojej perspektywy. Bardzo cieszę się natomiast, że przyjęliśmy dzisiaj przede wszystkim pieniądze na podwyżki dla urzędników
– powiedział Szewczyk.
Po przyjętych w piątek zmianach deficyt budżetu Olsztyna wyniesie prawie 100 milionów złotych przy dochodach przekraczających 1,5 miliarda złotych.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: M. Rutynowski